Kraków. Bulldog nie daje zasnąć zakonnicom. Pomoże nocny burmistrz?
W rejonie kościoła św. Jana funkcjonowały już lokale: Irish Pub „Pod Papugami”, Baroque, Gold oraz Pijalnia Wódki i Piwa. - Z tymi lokalami były problemy, ale po naszych interwencjach zmalały. Mniej więcej rok temu naprzeciw kościoła otwarto bar Bulldog i znów się zaczęła gehenna - mówi jeden z mieszkańców. Przed klubem Bulldog jest ogródek kawiarniany z kilkoma stolikami. Klienci tego lokalu wychodzą też na zewnątrz na papierosa. Prezentki i mieszkańcy zwrócili uwagę, że przychodzi tam sporo turystów, w tym Brytyjczycy, którzy zachowują się bardzo głośno, szczególnie gdy są transmisje telewizyjne meczów piłkarskich albo karaoke. - Nie zaprzeczam, że nieraz jest za głośno, ale nie jest prawdą, że nie reagujemy. Mamy w lokalu ochronę. Postaramy się, by jeszcze bardziej uspokajać klientów. Nie widzę problemu, by zamykać okna i drzwi, mamy w środku klimatyzację - mówiła przedstawicielka lokalu, która była na spotkaniu w Dzielnicy I. Podczas niego omawiano też m.in. problem z ul. Krowoderskiej związany z funkcjonowaniem klubu Ciemnia. Okoliczne mieszkanki skarżyły się na hałas i zakłócanie porządku. Przedstawiciel klubu zapewniał, że tam także pracownicy reagują na wszelkie niestosowane zachowania. Wyjaśnił natomiast, że trudno by właściciele pubów i nocnych klubów odpowiadali za to, co robią ich klienci na ulicach już po opuszczeniu lokali. Siostry prezentki i mieszkańcy wnioskowali o częstsze i bardziej zdecydowane interwencje policji i straży miejskiej. Byli zgodni, że potrzebna też jest reakcja władz miasta.