Kraków. Bulldog nie daje zasnąć zakonnicom. Pomoże nocny burmistrz?
Mieszkańcy i siostry prezentki z ul. św. Jana skarżą się na nocny hałas i zakłócanie porządku pod ich oknami. Pytają, jak to jest możliwe, że kościół i klasztor ze szkołami otoczono pięcioma knajpami z alkoholem, w tym jedną ze striptizem. - Nocami są tak niesamowite wrzaski, że już dłużej nie wytrzymam tego psychicznie. Okna się nie da otworzyć - mówi jedna z sióstr prezentek z klasztoru przy ul. św. Jana. - Imprezy trwają do świtu. Rano boimy się otworzyć kościół. Zdarza się, że pijani klienci pubów wchodzą do świątyni. Zdarza się, że podchodzą pod sam ołtarz. Jeden z nich podbiegł i krzyczał. Boimy się, żeby nie doszło do profanacji - dodaje. Na nocne zakłócanie ciszy i spokoju na ul. św. Jana skarżą się też jej mieszkańcy. Wraz z siostrami prezentkami przyszli do siedziby Dzielnicy I Stare Miasto na spotkanie poświęcone problemowi. Uczestnicy spotkania przyznawali, że na nocne hałasy uskarżają się od dawna, teraz jednak miarka się przebrała.