Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: budynki w mieście są odnawiane bez gustu. Remontowane kamienice budzą kontrowersje

Katarzyna Janiszewska, Katarzyna Jasińska
archiwum
W centrum miasta odnawia się coraz więcej kamienic. Sęk w tym, że nowa kolorystyka i styl budynków często budzą kontrowersje. Zdarza się, że po remoncie elewacje wyglądają gorzej, niż przed nim: są jaskrawe, niedopasowane do otoczenia. Plastyk miejski rozkłada ręce twierdząc, że nic na to nie poradzi. Radni i mieszkańcy się złoszczą i złorzeczą na nowe fasady. Często bowiem nie mają wpływu na to, jak zostaną odnowione.

Przykłady? Ciąg kamienic przy alei Juliusza Słowackiego (numery 52 - 58) to szare,

przybrudzone kamienice. Pomalowano je, ale… tylko na wysokości parteru. Każdą w innym kolorze: białym, żółtym i szarym.

- Odkąd naszą kamienicę przejęła gmina, budynek wygląda tragicznie. Elewacja jest ohydna, a kiedyś to było piękne miejsce - żali się pani Bożena, jedna z mieszkanek kamienicy przy ul. Słowackiego.
Mieszkańcom nie podoba się też sklep z alkoholami na rogu ul. Urzędniczej i Lea, który jest przybudówką do kamienicy. Obity srebrnymi panelami, nie pasuje do starych budynków.

Swoje trzy grosze dokładają też mieszkańcy budynku na rogu ul. Krupniczej i Garncarskiej. To piękna, secesyjna kamienica. Właściciele znajdującej się na parterze restauracji dobudowali daszek pokryty materiałem, przypominającym papier ścierny. Od dołu zaś budynek okolony jest pseudomarmurem. - Strasznie to brzydkie - mówi pani Ania, mieszkanka budynku.

- Najgorsze, co można zrobić, to potraktować budynek "swojsko". To kompletne bezguście - mówi Jarek Kutniowski z biura architektonicznego DDJM. Dodaje, że jemu w kamienicach zdecydowane, kontrastowe zestawienia nie przeszkadzają.

Jeśli budynek znajduje się w rejestrze zabytków, jego odnowy pilnuje wojewódzki konserwator zabytków. I tutaj mocniejsze kolory są dozwolone. - We wcześniejszych wiekach kamienice malowano barwnie, tylko się od tego odzwyczailiśmy - mówi prof. Bogusław Krasnopolski ze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

- Mówimy tu o konserwacji zabytków, a nie o koncepcji kolorystycznej ulicy - zaznacza Halina Rojkowska z biura miejskiego konserwatora zabytków. - Przywracamy stan, jaki był kiedyś. Estetyka historyczna może różnić się od dzisiejszej, kiedyś były inne gusta - tłumaczy.

Jeśli jednak budynek nie jest wpisany do rejestru, właściciel może odnowić i pomalować go dowolnie. - Jest tu pewna luka prawna - przyznaje Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków.

- Wszystko zależy od dobrej woli właściciela. Nie mogę ingerować w coś, co nie zakłóca ładu urbanistycznego - dodaje.

Miejski plastyk Jacek Stokłosa, który opiniuje nawet kolory straganów i parasoli, w tym przypadku bezradnie rozkłada ręce.

- Jeśli ktoś nie zwróci się do mnie o zaopiniowanie projektu, nie mam możliwości działania. Prawo nie chroni przestrzeni publicznej. Sytuację zmieniłyby plany zagospodarowania przestrzennego, w których można by zapisać obowiązek uzgadniania kolorów, ale tych nie ma - podkreśla.

Radny miejski Bolesław Kosior jest zaskoczony takim tłumaczeniem.

- To chyba sztuczna niemoc - podejrzewa. - Możliwości są, tylko trzeba wykazać się inicjatywą, poszukać w przepisach. Podkreśla, że jeśli plastyk i konserwator uważają, że mają zbyt małe uprawnienia, mogą zwrócić się do rady miasta o podjęcie odpowiedniej uchwały lub do prezydenta, by złożył taki projekt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto