Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków bogaty, Kraków biedny. W której dzielnicy mieszkańcy mają największe dochody? Gdzie są rekordowe nierówności? [RANKING] 25.02.2021

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Krakowianie mają nie tylko największe roczne przychody w Małopolsce, ale też trzecie najwyższe dochody wśród wszystkich mieszkańców polskich metropolii. Kraków jest przy tym metropolią o ponadprzeciętnym rozwarstwieniu dochodów - większe jest tylko w Warszawie. Oto najświeższe zestawienie zamożnych i ubogich rejonów Krakowa oparte na danych Ministerstwa Finansów. Jeśli chcesz poznać szczegóły, kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Krakowianie mają nie tylko największe roczne przychody w Małopolsce, ale też trzecie najwyższe dochody wśród wszystkich mieszkańców polskich metropolii. Kraków jest przy tym metropolią o ponadprzeciętnym rozwarstwieniu dochodów - większe jest tylko w Warszawie. Oto najświeższe zestawienie zamożnych i ubogich rejonów Krakowa oparte na danych Ministerstwa Finansów. Jeśli chcesz poznać szczegóły, kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
W rankingu mieszkańców o największych dochodach krakowianie zajmują trzecie miejsce, ustępując dość mocno warszawiakom i tylko nieznacznie wrocławianom, a wyprzedzając gdańszczan i bardzo wyraźnie poznaniaków, olsztynian i katowiczan. Wszyscy wiemy jednak, ze krakus (finansowo) krakusowi nierówny. Są w grodzie Kraka osiedla, a nawet całe dzielnice, w których przeciętne dochody są nawet o połowę wyższe od średniej dla całego miasta. Z drugiej strony – w niektórych rejonach Krakowa ludzie muszą przeżyć za kwoty dwukrotnie niższe od reszty mieszkańców. Z analiz GUS wynika, że 20 proc. najbogatszych krakowian osiąga w ciągu roku prawie 15-krotnie wyższe dochody niż 20 proc. najbiedniejszych. Oto najświeższe zestawienie zamożnych i ubogich rejonów Krakowa oparte na danych Ministerstwa Finansów. Jeśli chcesz poznać szczegóły, kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

FLESZ - Ceny mieszkań nadal w górę

Główny Urząd Statystyczny badał dotąd różnice dochodów pomiędzy mieszkańcami poszczególnych miast, w tym metropolii, mało wiedzieliśmy natomiast o tym, jak owe dochody rozkładają się wewnątrz miast. Technologia poszła jednak naprzód i elektroniczne bazy danych (przede wszystkim PIT), jakimi dysponuje Ministerstwo Finansów, pozwalają sprawdzić przeciętne dochody nawet przy konkretnej ulicy.

Specjaliści GUS postanowili wykorzystać dostępne narzędzia do sporządzenia dokładnych map dochodów w poszczególnych miastach. Podstawową wartością na tychże mapach jest mediana – czyli kwota dzieląca dochody mieszkańców na dwie równe połowy (jedna połowa ma dochody wyższe, a druga – niższe od owej mediany).

Polska i Kraków: bogactwo i nierówności

Równocześnie GUS analizował zróżnicowanie (rozwarstwienie) dochodów w poszczególnych dzielnicach i fragmentach dzielnic, a także w skali całych metropolii. W tym celu np. Kraków został podzielony na 1446 kwadratów o boku 500 metrów i 396 kwadratów o boku kilometra. Analitycy sprawdzili, jaka jest mediana dochodów w poszczególnych kwadratach (fragmentach dzielnic i osiedli) oraz jak silne te dochody są tam rozwarstwione, czyli jak duża jest finansowa przewaga np. 10 procent najbogatszych nad 90 proc. pozostałych mieszkańców, albo jak bardzo dochody 20 procent najbogatszych przewyższają dochody 20 procent najbiedniejszych.

W oparciu o zgromadzone dane GUS wyliczył także współczynnik Giniego, powszechnie używany w świecie do wyrażania i porównywania skali nierówności. Gdyby przybrał on wartość zero (co w praktyce się nie zdarza) moglibyśmy mówić o idealnym rozkładzie dochodów, czyli wszyscy dostawaliby idealnie takie same pensje, emerytury, renty i zasiłki. Gini o wartości 1 oznaczałby totalną nierówność dochodów.

Wśród wszystkich województw najwyższy współczynnik Giniego – świadczący o największych nierównościach – ma Mazowsze (0,47), a najmniejszy – Podlaskie (0,38). Małopolska należy tu do regionów o bardzo wysokim rozwarstwieniu – 0,434. W województwach sąsiednich GUS wyliczył odpowiednio: 0,414 na Śląsku, 0,405 w Świętokrzyskiem i 0,388 na Podkarpaciu. Widać przy tym wyraźnie, że nasz wynik ciągną w górę miasta duże, zwłaszcza Kraków (0,44). Ale nie tylko: takie samo rozwarstwienie dochodów analitycy odnotowali w Kalwarii Zebrzydowskiej, a w Brzesku (0,45) oraz Świątnikach Górnych i Zakopanem (po 0,46) jest ono nawet wyższe. Najbardziej egalitarny w Małopolsce pozostaje Radłów (0,36).

Dla porównania, w najbardziej rozwarstwionej miejscowości w Polsce - Podkowie Leśnej koło Warszawy - współczynnik Giniego sięga aż 0,58, a przeciętny dochód 10 proc. najbogatszych mieszkańców jest 25 razy wyższy niż przeciętny dochód grupy 10 proc. najbiedniejszych. W czołówce rozwarstwionych są także Konstancin-Jeziorna, Puszczykowo, Łomianki, Józefów, Milanówek, Sopot, Warszawa, Brwinów i Szczawno-Zdrój (współczynnik Giniego 0,47). Uderzające, że w tej grupie miast aż siedem to metropolia stołeczna, czyli Warszawa i otaczające ją miejscowości.

Kraków: 20 procent najbogatszych zarabia... 15 razy więcej niż 20 procent najuboższych

Przygotowując raport GUS posłużył się danymi resortu finansów z PIT za 2018 r. Od tego czasu dochody przeciętnego Polaka wzrosły średnio o 20 procent, ale ich rozkład generalnie się nie zmienił, choć w Krakowie obraz zaburzać będzie zapewne przez jakiś czas pandemiczny kryzys w niektórych branżach (turystyka, hotelarstwo, organizacja imprez…) Niezależnie od tego – kilka podstawowych wniosków z mozolnych analiz statystycznych pozostaje aktualne.

Krakowianie mają nie tylko największe roczne przychody w Małopolsce, ale też trzecie najwyższe dochody wśród wszystkich mieszkańców polskich metropolii. Mediana tych przychodów wyniosła w 2018 r. ponad 45,5 tys. zł, gdy w Warszawie było to 55,1 tys., a we Wrocławiu 46,4 tys. zł. Wyprzedziliśmy gdańszczan (44,2 tys.), poznaniaków (42,6 tys. zł) i, olsztynian (41,2 tys. zł) i niedoścignionych jeszcze kilka lat temu katowiczan (41 tys. zł).

Kraków jest metropolią o ponadprzeciętnym rozwarstwieniu dochodów. Wiemy już, że współczynnik Giniego wynosi u nas 0,44 – wyższy jest tylko w Warszawie (0,48), a taki sam we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku.

A jak to wygląda dokładnie? Generalnie łączne dochody 10 procent najuboższych Polaków stanowią zaledwie 0,64 proc. dochodów wszystkich mieszkańców naszego kraju, a dochody 10 proc. najbogatszych – aż 30,6 proc. ogółu dochodów. Polak, który mieści się w owej najuboższej grupie wyciąga maksimum 7 tys. zł rocznie, a jego rodak, który załapał się do 10 proc. najzamożniejszych – dostaje minimum 89,6 tys. zł. Jeśli podzielimy tę większą kwotę przez mniejszą, to otrzymamy popularny w statystyce wskaźnik rozwarstwienia P90/P10.

Dla ogółu miast w kraju w 2018 r. wyniósł on 12,79, a w Krakowie 12,96 (w Warszawie 15,16) Oznacza to, że osoba na granicy 10 proc. populacji o najwyższych dochodach osiągnęła w 2018 r. dochody będące niemal 13-krotnością dochodów uzyskanych przez osobę znajdującą się na granicy 10 proc. populacji o najniższych dochodach.

Z kolei Unia Europejska posługuje się wskaźnikiem S80/S20. Powstaje on z podzielenia sumy dochodów uzyskanych przez 20 proc. osób o najwyższym poziomie dochodów przez sumę dochodów uzyskanych przez 20 proc. osób o najniższym poziomie dochodów. W 2018 r. w miastach ogółem w Polsce wskaźnik ten wyniósł 14,30. W Warszawie było to 18,55 a w Krakowie 14,86.

Czyli 20 proc. najbogatszych krakowian uzyskało w ciągu roku prawie 15-krotnie wyższe łączne dochody niż 20 proc. najbiedniejszych. Nieco większe nierówności są w Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie.

Dzięki wspomnianym kwadratom analitycznym (o boku 500 na 500 metrów), na które GUS podzielił poszczególne miasta, możemy się przekonać, że w jednych częściach Krakowa te nierówności są bardzo duże, a w innych relatywnie małe.

Generalnie epicentrum nierówności – ze wskaźnikiem S80/S20 powyżej 17,6 – stanowią w Krakowie: dzielnica VII, z Wolą Justowską, Zwierzyńcem i Przegorzałami na czele, oraz całe dzielnice I, II i III (Stare Miasto, Grzegórzki, Prądnik Czerwony). Drugim rozległym obszarem dużych nierówności jest dzielnica X (Swoszowice), wraz z fragmentami IX (Borek Fałęcki) i XIII (Podgórze). Rejony silnego rozwarstwienia dochodów mamy także na pograniczu Krakowa: Tyniec i Sidzina na południu, Witkowice oraz Lubocza na północy i Wolica na wschodzie. Rozwarstwione są też Rybitwy oraz południowa część Bieżanowa.

Najmniejsze różnice dochodów, ze wskaźnikiem poniżej 10, występują generalnie w całej wschodniej części Krakowa, czyli Nowej Hucie (dzielnica XVIII) oraz na północy Wzgórz Krzesławickich (dzielnica XVII), zwłaszcza na obrzeżach Łuczanowic, Kantorowic i Zasławic, a także na zachodnim pograniczu Bronowic Wielkich (dzielnica IV). Egalitarne są także Mydlniki sąsiadujące z bardzo rozwarstwionymi Bronowicami Małymi (dzielnica VI) oraz zachodnie Bielany (dzielnica VII), które na południu biją rekordy nierówności.

A które rejony stolicy Małopolski są najbogatsze? Które klepią biedę? Oto najświeższe zestawienie zamożnych i ubogich rejonów Krakowa oparty na danych Ministerstwa Finansów. Jeśli chcesz poznać szczegóły, kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto