Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Badacze zajrzeli z pomocą kamery do królewskiej komory grobowej na Wawelu. A obok znaleźli tajemniczy pochówek

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Rodzaj tzw. dłubanki z drewna, kłoda, w której wydrążono miejsce na ciało, obita materiałem i zasmołowana - tak wygląda trumna najpewniej króla Jana Olbrachta (1459-1501). Właśnie przyjrzeli się jej badacze, dzięki kamerze endoskopowej, którą wpuścili do komory grobowej znalezionej pod posadzką, przy ścianie południowej kaplicy Jana I Olbrachta w katedrze wawelskiej. Ten grób przykrywa liczące ponad pół tysiąca lat sklepienie, a trumna przysypana jest deskami z szalunku, na którym zostało wykonane.

- Na podstawie tego, co widać oraz wykonanych pomiarów wilgotności i temperatury, wydaje się, że po tych 521 latach od pochowania króla warunki w komorze są trudne (bardzo wysoka wilgotność), ale stabilne. Nie widać wykwitów soli mineralnych, które mogłyby wpływać na destrukcję kamienia czy cegły, nie widać też wykwitów pleśni czy grzybów, które mogłyby destruować mur komory albo drewno, trumnę. Ogólny stan jest dobry - relacjonuje dr Ignacy Jakubczyk, konserwator dzieł sztuki, kierownik prac prowadzonych w kaplicy.

Król Jan I Olbracht zmarł w Toruniu. Tam jego ciało zostało zabalsamowane, złożone w trumnie najprawdopodobniej wysypanej wapnem i przetransportowane - a podróż ta trwała około dwóch tygodni - do Krakowa, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe. Serce monarchy natomiast pozostało w Toruniu, pochowane w katedrze świętych Janów.

Endoskop wpuszczono do domniemanej królewskiej komory grobowej przez istniejący otwór w jej sklepieniu, który jest efektem uszkodzenia najprawdopodobniej w czasie budowy ołtarza barokowego. Na obrazie z kamery wsuniętej do grobu nie widać żadnego otworu w trumnie, który pozwalałby zajrzeć również do jej wnętrza.

- Nie wiemy do końca, w szczegółach, jaki jest stan trumny. Wydaje się, że utrzymała swoją formę, ale nie można mieć pewności, że gdzieś nie zapadło się wieko. Jeśli to jest dłubanka, to był to pień drzewa, w którym żłobiono tylko miejsce na pomieszczenie postaci ludzkiej, ewentualnie z jakimś wyposażeniem. Zatem nie było tam za dużo miejsca i badania endoskopowe tak naprawdę niewiele by pokazały, pokazałyby coś bardzo punktowo, nie dając szerszego oglądu. A zakładając, że pochówek jest jeszcze przykryty tkaninami, moglibyśmy przez taki otwór wręcz nic nie dostrzec - zaznaczają badacze pracujący w kaplicy króla Jana Olbrachta.

Podczas czwartkowej komisji konserwatorskiej w katedrze wawelskiej wywiązała się ożywiona dyskusja na temat ewentualnego wejścia badaczy do komory grobowej, jak i otwarcia trumny, ekshumacji, sprawdzenia, czy leży tam król i przeprowadzenia licznych analiz i badań (w tym dotyczących domniemanej przyczyny zgonu króla, którą miał być syfilis). Konserwator zabytków wzgórza wawelskiego dr hab. Andrzej Betlej zapowiedział wydanie na piśmie opinii dotyczącej tej sprawy, ale już poinformował, że nie miałoby dojść do takiej ingerencji.

Badacze dokonali w kaplicy także innych szalenie ciekawych odkryć. Pośrodku jej wnętrza, w centralnym, najważniejszym miejscu kaplicy - gdzie pierwotnie spodziewali się znaleźć komorę grobową królewską - natrafili na grób kobiety w wieku ok. 40-50 lat. Pochówek datowany jest na pierwszą połowę, a nawet być może pierwszą ćwierć XVI wieku. Kobieta spoczywa częściowo pod posadzką, a w części pod ołtarzem.

Archiwum Krakowskiej Kapituły Katedralnej zaangażowało się już w poszukiwania, kim może być kobieta pochowana w centrum kaplicy i tuż przy królu. Archiwum już ustaliło, że na utrzymanie kaplicy w XVI wieku łożyła nie rodzina królewska, tylko ród Kmitów, on miał pieczę nad tą kaplicą z pochówkiem królewskim. Jest to jeden z możliwych tropów.

- Może, ale nie musi to być ktoś z tego rodu. Osobiście mam jeszcze inną - na razie bardzo luźną, roboczą - hipotezę - mówi na archeolog Tomasz Wagner, pod którego kierunkiem trwają badania w kaplicy. - Na 100 procent wiemy, że Katarzyna Telniczanka oraz jej córka - czyli kochanka Zygmunta Starego i córka z ich nieformalnego związku - one obie zostały pochowane w katedrze. Więc pytanie: czy Zygmunt, który przecież w tej kaplicy chował brata Jana Olbrachta, nie pochował tu także matki swoich dzieci. Wiek by się zgadzał, jak również ta kłoda czy dłubanka, w której kobieta została pochowana, bo Telniczanka zmarła w Wilnie i ona także przebyła w trumnie długą podróż.

Kaplica, w obrębie której pracują archeolodzy i konserwatorzy, została dostawiona do zewnętrznego muru świątyni z samego początku XIV wieku. Dobudowano ją na istniejącym ołtarzu. Schodzący teraz pod posadzkę w części kaplicy badacze znaleźli kilkanaście pochówków, zarówno męskich, kobiecych i dziecięcych. - To próba mikrospołeczna gotycka, do tej pory nie znana z badan przykatedralnych, więc wyniki analiz mogą być bardzo interesujące - zwraca uwagę archeolog Tomasz Wagner.

Jeszcze niżej, w warstwie kulturowej romańskiej, natrafiono na pochówek dziecięcy, znajdujący się w obrębie romańskiej katedry Hermanowskiej. Jest to bardzo ciekawe odkrycie, archeolog wskazuje, że warto podjąć szersze badania nad tym pochówkiem, być może genetyczne.

Specjaliści zamierzają też dokładniej przyjrzeć się innej nowej zagadce z podziemi kaplicy - to mur romański ułożony w postaci łuku, którego się tutaj nie spodziewali.

W wykopie w kaplicy Jana Olbrachta badacze dotarli też do fragmentów skały - tym samym kaplica ta okazała się jednym z nielicznych miejsc w katedrze, gdzie natrafiono na skałę macierzystą.

FLESZ - 5-dniowy tydzień pracy odejdzie do lamusa?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto