Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: alternatywny przewodnik rowerzysty

Piotr Rapalski
Piotr Rąpalski
Krakus, aby mógł pojeździć rowerem na łonie natury wcale nie musi targać bicykla pociągiem za miasto. Nie jest też skazany na jazdę w kółko po parku Jordana, czy monotonne pedałowanie asfaltem do Tyńca. Alternatywne trasy rowerowe proponuje Piotr Rąpalski.

Zobacz też: ścieżki rowerowe Kraków

Trasy rowerowe Kraków

W Krakowie pełno jest ukrytych tras, dzięki którym możemy wyrwać się z betonowej dżungli, ominąć zakorkowane ulice, a nawet śmignąć leśnymi ścieżkami. Zmierzyć się trudnym podjazdem, ale też puścić bicykl z górki "na krechę". Trzeba tylko te trasy znać. "Gazeta Krakowska" poszukała ich dla Was.

Trasa 1: od Wisły do Wilgi

Uciekamy z wałów wiślanych przy hotelu Forum. Musimy przedostać się na drugą stronę ruchliwej ul. Konopnickiej. Pasów brak, ale pozostaje mroczny podziemny przejazd za molochem z czasów PRL. Grodzi go szlaban, ale to przeszkoda tylko dla aut. Nasz jednoślad możemy łatwo przełożyć nad lub przeprowadzić pod czerwono-białą rurką.

Rozpędzamy się z górki i już jesteśmy w okolicy osiedla Podwawelskiego. Jedziemy na południe jego lewą stroną. Po drodze możemy się zatrzymać przy przytulnym kościółku św. Bartłomieja z XVII wieku. Tutaj kardynał Karol Wojtyła odprawił ostatnią rezurekcję w Polsce w 1978 roku. W niedzielę o 10. odprawiana jest tu msza święta. W imieniny Bartłomieja można trafić na odpust.

Jadąc dalej na południe dojeżdżamy do ogródków działkowych. W tyle zostawiamy blaszane budy osiedlowych garaży. Cóż, to nie Podhale, żeby mijać tylko śliczne, drewniane bacówki. Teraz jednak zaczyna się przyjemna część trasy. Jedziemy prawym wałem Wilgi.

Przez dżunglę i góry

Po lewej stronie szumi woda, choć najczyściej nie wygląda. Po prawej mamy altanki ogródków działkowych. Droga miejscami jest wyboista, ale przynajmniej nie trzeba piąć się pod górę. Dojeżdżamy do ulicy Rydlówka, przechodzimy na drugą stronę i kontynuujemy podróż lewym brzegiem potoku. Tu zaczynają się już wyboje, a gdzieniegdzie wystająca gałąź smaga nas po twarzy.

Jest zielono i blisko natury, a sceneria trochę przypomina dżunglę. Za drzewami majaczą tylko wierchy składu gruzu, kamieni i materiałów budowlanych. Bujna wyobraźnia zrobi z nich Alpy lub Pireneje. Po drodze mijamy uroczą polanę. Są tu małe skały, na których można przysiąść. Widać też miejsce po wypalonym ognisku. Można spróbować, ale wiadomo co na to straż miejska.

Dojeżdżamy do ul. Brożka. Przechodzimy na jej drugą stronę i wjeżdżamy w spokojne osiedle przy ulicy Borsuczej. Dla jadących z dziećmi proponuję chwilę odpoczynku. Dzieciaki można zagonić na huśtawki, do piaskownicy lub na boisko. Okoliczni mieszkańcy nie powinni się obrazić.

Dalej ciągle jedziemy wzdłuż Wilgi. Z rzeką żegnamy się wjeżdżając w ulicę Łukasiewicza. Aut jest tu jak na lekarstwo, podobnie jak w pozostałej części trasy, jedzie się więc spokojnie. Wjeżdżamy w ulicę Niemcewicza, z której skręcamy w lewo do parku Solvay. Jak ktoś ma dość i namiot na bagażniku może skorzystać z okolicznego pola campingowego.

Las i forty w Borku

Dojeżdżamy do pętli tramwajowej w Borku Fałęckim. Szybko należy ominąć obskurne budy z tandetną chińszczyzną i stoiska z warzywami. Docieramy do ulicy Jeleniogórskiej. Jedziemy nią na zachód. Tylko tu podczas całej trasy czeka nas ostrzejszy podjazd pod górkę. Jakieś 40 metrów. Po chwili dojedziemy do malowniczego cmentarza. Możemy przespacerować się po nim lub objechać lasem z prawej strony.

Za cmentarzem jest ulica Zawiła. Ruch tu duży, a pobocze wąskie. Trzeba uważać i szybko przepedałować kilkadziesiąt metrów. Znajdziemy się przy pomniku Stalag 369, który upamiętnia teren byłego hitlerowskiego obozu karnego dla jeńców wojennych. Stąd ulicą Borkowską możemy dojechać do Klinów Borkowskich, gdzie zwiedzimy forty Borek i Łopianka.

Powrót z lasu

Wracamy do pomnika, a stąd ulicą Żywiecką kierujemy się do centrum. To jednak jeszcze nie koniec podróży. Skręcamy w lewo w ulicę Karabuły, a z niej w leśną ścieżkę. Czeka nas przyjemna jazda z górki wśród drzew do ulicy Obozowej. Uważać tylko trzeba na pajęczyny. Kilka przykleiło mi się do twarzy.

Z Obozowej, ulicą Pszczelną dojedziemy do ul. Kobierzyńskiej. To jedyny nieprzyjemny odcinek na trasie, ale tylko do Kapelanki. Potem po prawej stronie czeka na nas szeroka droga rowerowa, która ciągnie się do ulicy Monte Cassino. Trasa doprowadza nas pod Wawel. Jeśli ktoś ma jeszcze siłę, może wybrać się na zwiedzanie zamku.

Trasa 2: przez forty do Tyńca

Zamiast jechać Kapelanką z powrotem do centrum, można skręcić na zachód i dostać się nad zalew na Zakrzówku. Jedni mogą zażyć kąpieli w błękitnej wodzie, a inni wybrać się w kolejną rowerową podróż.
W okolicy Zakrzówka przebiega kilka szlaków rowerowych. Rozdzielają się w Pychowicach.

Ulice Rodzinna, Skotnicka i Batalionów Chłopskich powiodą nas w okolice fortu Skotniki. Jeżeli jednak ze Skotnickiej pojedziemy dzikimi polnymi dróżkami na zachód, trafimy do fortu Winnica. Do fortu Bodzów prowadzi z kolei trasa północna nad brzegiem Wisły, która wiedzie wzdłuż ulicy Widłakowej. Wszystkimi trasami, kierując się mniej więcej na zachód, dojedziemy do lasów w Tyńcu.

Tu możemy zwiedzić rezerwat Skołczanka, a wycieczkę zakończyć w tynieckim klasztorze. Na drogę powrotną proponuję obrać wysłużoną trasę wzdłuż wałów Wisły. Jedzie się nią spokojnie, co po wcześniejszych przeprawach może okazać się zbawienne.

Trasa 3: przez Lasek Wolski

W ten sam sposób co okolice Tyńca możemy zjeździć Lasek Wolski. Wjedziemy do niego zarówno od ul. ks. Józefa, al. Waszyngtona, czy też od ul. Królowej Jadwigi, przez ulice Modrzewiową lub 28 lipca 1943 r. A w lasku można dotrzeć pod kopiec Kościuszki, Piłsudskiego i ogród zoologiczny. Jeśli bardziej zapuścimy się na zachód, dojedziemy do obserwatorium w forcie Skała, fortu Olszanica, a nawet do klasztoru Kamedułów na Bielanach. Jeśli ktoś chce po leśnych zmaganiach się wykąpać, niech ucieka od zgiełku miasta do Kryspinowa.

Trasa 4: stromo pod wieżę TV

Startujemy z wałów wiślanych w okolicy mostu Piłsudskiego. Przejeżdżamy przez Rynek Podgórski pod kościół św. Józefa. Za nim zaczyna się morderczy podjazd ulicą Parkową, z której następnie skręcamy w lewo do parku Bednarskiego. Kierujemy się na południowy-wschód i wieżę telewizyjną na Krzemionkach, która miga nam pośród drzew.

To podjazd dla osób z mocnymi łydkami. Łukiem objeżdżamy budynki TVP. Za nimi znajdują się malownicze wapienne skałki. Zjeżdżamy pod nimi pod kościół Redemptorystów przy ul. Zamoyskiego. Jadąc nią na południe możemy z góry patrzeć z dumą na stojących w korkach na ul. Konopnickiej i rondzie Matecznego. Ulica Zamoyskiego przechodzi w ulicę Czyżówka, przy której stoją dwie zabytkowe, i niestety rozpadające się stare chaty.

Będzie bardziej stromo

Jesteśmy na alei Powstańców Śląskich. Zamiast na sznury aut lepiej patrzeć na kopiec Krakusa wyrastający w oddali. Zjeżdżamy ulicą w dół. Od hałasu aut chronią nas ekrany akustyczne. Po kilkuset metrach dojeżdżamy do mostu, przez który przeprawiamy się na drugą stronę.

Tu zaczyna się kolejna gehenna. Podjazd pod kopiec Krakusa. Siódme poty. Nawet na najlżejszej przerzutce. Pod kopcem upragniony odpoczynek. Warto pojeździć w kółko i podziwiać widoki na cały Kraków. Jeśli ktoś chce wyjść na sam szczyt kurhanu ku czci legendarnego króla, może przypiąć rower i drapać się na piechotę.

Kamieniołom i zalew

Czas ruszać w dalszą drogę. Mający lęk wysokości powinni sobie ten odcinek odpuścić. Dziurą w płocie wjeżdżamy na ścieżkę wiodąca tuż nad ścianą kamieniołomu Liban. Widok z wysokości kilkudziesięciu metrów zapiera dech w piersiach. Po drugiej stronie widać "fabrykę kamieni", która wygląda jak mroczny zamek oślizgłych trolli.

Jadąc ścieżką trafiamy do rezerwatu Bonarka pod pomnik Ofiar Obozu Płaszów. Z zielonej trawki możemy spoglądać na sznury samochodów w dole i kiczowate świetlne ozdoby na kominie Centrum Handlowego Bonarka (warto tu być w nocy). Spod pomnika zjeżdżamy prostą aleją do ulicy Heltmana, a następnie Gipsową do Wielickiej.

Przeprawiamy się na drugą jej stronę i jedziemy pod stację Kraków-Płaszów. Tu odbijamy w prawo szukając tunelu pod torami. Tunelem dostaniemy się w okolice zalewu Bagry. Można go rowerem objechać dookoła. W upalne dni warto popływać.

Trasa 5: nauka i samoloty

Znów zaczynamy na bulwarach w okolicy mostu Kotlarskiego. Jedziemy wzdłuż brzegu do stopnia wodnego Dąbie. Tutaj pod mostkiem trzeba przeprowadzić rower. Dla bezpieczeństwa, żeby w wąskim korytarzu nie zderzyć się z prze- chodniami. Dalej wałami docieramy do rzeki Białuchy. Wjeżdżamy pod górkę na aleję Pokoju.

Kierujemy się na Nową Hutę. Mijamy po lewej staw Dąbski i dojeżdżamy do południowej granicy parku Lotników. Tutaj warto dla rozrywki pobawić się w Einsteina w Ogrodzie Doświadczeń. Przez park docieramy do alei Jana Pawła II, gdzie po drugiej stronie znajduje się pomnik Lotników. Zwiedzić możemy też muzeum, pełne latających maszyn.

Ucieczka wzdłuż rzeki

Jadąc na północ docieramy w pobliże ruchliwej ulicy Bora-Komorowskiego. Ale tylko wariat pchałby się tam z rowerem. My kręcimy kółkami na zachód, uliczkami Cieślewskiego i xx. Pijarów aż do potoku Rozrywka. On wyprowadzi nas z miasta na północ pomiędzy fortami Sudoł i Batowice, które można zwiedzić zbaczając ciut z trasy.

Jeśli ktoś chce wyjechać z miasta na północ, może przedrzeć się ponownie do Białuchy uliczkami Czerwonego Prądnika aż do parku Kościuszki. Stąd rzeka wyprowadzi nas w kierunku Zielonek.

Trasa 6: na Hutę braci kochana

Spod pomnika Lotników zamiast na północ możemy pognać na wschód, a ścieżka rowerowa przy al. Jana Pawła II jest dość przyjazna.

W Nowej Hucie drogi szerokie, że czołg mógłby przejechać. Spokojnie dotrzemy do placu Centralnego. Stąd aleją Róż warto pojechać na północ do rzeki Młynówki. A następnie Bulwarową lub wzdłuż koryta rzeki zjechać nad zalew Nowohucki.

Po przedostaniu się na drugą stronę al. Solidarności należy "wbić się" w alejki ogródków działkowych. Nimi właśnie trafimy na ulicę Klasztorną, która doprowadzi nas do opactwa w Mogile. Stąd ulicą Stare Wiślisko możemy wjechać do Lasku Mogilskiego. Wrócić możemy do centrum przez Lasek Łęgowski, a następnie Sołtysowską i Centralną do alei Pokoju.

Życzymy wszystkim pogody i udanych wycieczek.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto