Kradli kobietom złote łańcuszki. Jubiler je przyjmował

Pościg w Mszanie Dolnej. 20-latek był kompletnie pijany

W  sierpniu ubr. na terenie  krakowskich osiedli, które sąsiadują z Wieliczką zaczęło dochodzić do napadów rabunkowych na kobiety - informuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.

Zwykle scenariusz napadu był taki sam: naprzeciw idącej chodnikiem kobiety szedł młody mężczyzna (czasami było ich dwóch), który mijając ją, zrywał jej z szyi złoty łańcuszek. Po kradzieży sprawca wskakiwał do czekającego na niego samochodu i odjeżdżał. Kiedy zrobiło się chłodniej, a łańcuszki na szyjach kobiet nie były już tak widoczne - napady ustały.

Sprawcy powrócili na ten sam teren wraz z wiosną br. Dla policjantów VI komisariatu było oczywiste, że napadów dokonuje ta sama kilkuosobowa grupa. We wtorek, 15 maja, policjanci zatrzymali czterech członków szajki. Jak się okazało, trzech z nich napadało na kobiety, a jeden był za każdym razem ich kierowcą.

26-latek, który był przywódcą grupy mieszka na jednym z osiedli w tym rejonie, natomiast pozostali mężczyźni pochodzą z okolic Wieliczki.

Wszyscy usłyszeli zarzuty kradzieży oraz zarzut rozboju (podczas  jednego napadu sprawca przydusił kobietę łańcuszkiem). Cała czwórka była już w  przeszłości notowana, i odpowiadała za przestępstwa przeciwko mieniu. Jeden z 24-latków usłyszał zarzuty w recydywie.

Prowadzący śledztwo policjanci udowodnili sprawcom dokonanie siedmiu napadów.

Policjanci zatrzymali także piątą osobę, która współpracowała z grupą. Jubiler mający swoją pracownię przy jednej z głównych ulic w Krakowie, przyjmował od złodziei skradzione łańcuszki. Mężczyzna usłyszał siedem zarzutów paserstwa.

Z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo, że do napadów mogło dojść w innych rejonach  Krakowa  policjanci VI KP  proszą o  kontakt osoby pokrzywdzone  tel. /12/ 658- 74- 60