Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Raport z małopolskich szpitali: brakuje lekarzy. Do pomocy zgłosili się studenci medycyny

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Liczba przypadków zarażeniem COVID-19 dynamicznie wzrasta w całym kraju. W związku z tym, epidemia koronawirusa coraz bardziej paraliżuje prace szpitali, również tych w Krakowie. Brakuje środków ochrony osobistej oraz rąk do pracy. Wspracie dla krakowskich lecznic zaoferowało blisko 300 studentów kierunków medycznych z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Chcą zostać wolontariuszami.

FLESZ - Koronawirus - kwarantanna w całej Polsce

od 16 lat

Liczba pacjentów trafiających do szpitali, którzy są badani pod kątem koronawirusa, cały czas wzrasta. Szefowie lecznic alarmują, że sytuacja dotycząca wyposażenia medycznego jest coraz gorsza. Brakuje m.in. maseczek i ubrań ochronnych. Dramatyczne informacje płyną m.in z krakowskiego szpitala S. Żeromskiego, którego dyrektor apeluje o pomoc.

- Zapasy środków ochrony wystarczą nam zaledwie do końca dnia – mówi dr Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Dodaje, że otrzymane dostawy z Agencji Rezerw Materiałowych nie wystarczają. Szpital robi jednak wszystko by zapewnić swojemu personelowi niezbędne do pracy narzędzia.

Nieco lepiej sytuacja wygląda w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.

-Chwilowo szpital jest zabezpieczony - informuje Maria Włodkowska, rzeczniczka lecznicy. Dodaje jednak, że zużywalność środków ochrony osobistej będzie teraz znacznie wyższa, ponieważ od poniedziałku placówka zaczęła działać, jako jednoprofilowy szpital zakaźny w województwie małopolskim. Oznacza to, że do SU będą trafiać wszyscy pacjenci z regionu zarażeni COVID-19. Pierwszą chorą, z dodatnim wynikiem testu na oddział zakaźny lecznicy przewieziono wczoraj po popołudniu. To kobieta w sile wieku, która niedawno wróciła z nart w Austrii.

Problemy z testami

Problemem w walce z koronawirusem są nie tylko braki środków ochrony osobistej, ale także zbyt mała liczba przeprowadzonych testów. O radykalne zwiększenie dostępu do badań na wykrycie obecności koronawirusa SARS-Cov-2, do ministerstwa zdrowia zaapelowało m.in Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej.

Małopolskie szpitale od czwartku ubiegłego tygodnia próbki do badań wysyłają do laboratorium, które uruchomiono przy szpitalu Jana Pawła 2 w Krakowie.

- Pracujemy 24 godziny na dobę. W dniu uruchomienia laboratorium wykonaliśmy 16 badań, w kolejnych dniach było już ich odpowiednio 32 i 48. W tym momencie, maksymalnie w ciągu doby jesteśmy w stanie wykonać 62 takie badania - wyjaśnia Jarosław Foremny, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.

Jak dodaje na wynik trzeba czekać około doby, ponieważ od każdego pacjenta pobiera się dwie próbki. Jedną bada się rano, a drugą koło godziny 20.

Foremny zaznacza, że cały czas trwają starania, aby liczba wykonywanych badań była wyższa. Dyrektor placówki Grzegorz Fitas wystąpił w ubiegłym tygodniu z wnioskiem do marszałka województwa, który nadzoruje szpital, o zakup dodatkowej aparatury diagnostycznej, która pozwoli wykonywać co najmniej dwa razy więcej testów.

Witold Kozłowski przychylił się do wniosku. Sprzęt ma pojawić się w placówce w ciągu kilku dni.

Brakuje personelu

Dużym wyzwaniem dla służby zdrowia jest również niewystarczająca liczba personelu. Decyzja o zamknięciu szkół spowodowała, że tylko w miniony czwartek do pracy w Szpitalu Uniwersyteckim nie przyszło ponad 100 osób. Większość stanowią pielęgniarki, ale opieką nad dziećmi musieli zająć się również lekarze. Podobnie sytuacja wygląda w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym.

By pomóc poprawić tę sytuację, Collegium Medicum UJ wystosowało apel do studentów: Wydziału Lekarskiego, Farmaceutycznego i Nauk o Zdrowiu z prośbą o wsparcie dla krakowskich lecznic.

- Do tej pory 298 studentów zgłosiło chęć pomocy w szpitalach w związku z zagrożeniem epidemiologicznym - informuje rzecznik UJ Adrian Ochalik. Dodaje jednak, że liczba ta systematycznie się zwiększa, bo wciąż napływają nowe zgłoszenia.

Koronawirus: aktualizowany raport

Pierwsi studenci chętni do pomocy trafią do szpitali jeszcze w tym tygodniu. Jednak zanim się to stanie, muszą zostać dopełnione wszystkie formalności.

- Wszyscy ochotnicy muszą podpisać umowy, zostać ubezpieczeni oraz przejść odpowiednie szkolenia. Dopiero wtedy będą mogli zacząć wolontariat - wyjaśnia Ochalik.

Studenci będą kierowani do Szpitala Uniwersyteckiego, Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego oraz krakowskiego sanepidu, gdzie swoimi umiejętnościami oraz wiedzą będą służyć na wszystkich oddziałach, z wyłączeniem zakaźnego.

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Koronawirus. Raport z małopolskich szpitali: brakuje lekarzy. Do pomocy zgłosili się studenci medycyny - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto