Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Korki - po Krakowie jeździ się najwolniej

Maria Mazurek
Mawiają, że w Krakowie żyje się wolniej niż w innych polskich miastach. Trudno zmierzyć, czy to prawda, ale jedno jest pewne: to po stolicy Małopolski jeździ się najwolniej.

Serwis internetowy dla kierowców korkowo.pl jak co roku zmierzył średnią prędkość, z jaką po największych polskich miastach poruszają się kierowcy. Kraków w tym niechlubnym rankingu awansował z czwartego na pierwsze miejsce, które zajmuje razem z Wrocławiem.

Wysłannicy serwisu jeździli po dziewięciu miejscowościach (Kraków, Warszawa, Wrocław, Łódź, Poznań, Gdańsk, Białystok, Rzeszów, Szczecin) ze specjalnym urządzeniem pomiarowym, wykorzystującym technologię GPS. Dane zebrali w listopadzie i grudniu ub. roku, poruszając się po miastach w godzinach szczytu (godz. 6-9 rano i 16-18).

No i niestety. W ścisłym centrum Krakowa (do dwóch kilometrów od Rynku Głównego) jeździmy z najniższą w kraju prędkością - 29 km/godz. Dla porównania, w centrum Gdańska samochody poruszają się z prędkością 38 km/godz.

W kategorii od 2 do 5 kilometrów od Rynku też niestety przodujemy w rankingu - przemieszczamy się tam z prędkością 38 km/godz.

Ale mamy też powód do małej radości: w odległości 5-10 kilometrów od Rynku średnia prędkość od zeszłego roku znacznie się poprawiła. W 2011 r. podróżowaliśmy tam z prędkością 37 km/godz, teraz jeździmy szybciej - 49 km/godz. To zasługa ukończonych na obrzeżach miastach inwestycji drogowych, takich jak "nowa" ulica Bobrzyńskiego na Ruczaju czy rondo Ofiar Katynia.

Na nowe ulice wskazują też krakowscy przewoźnicy. - Nie można naszym samorządowcom zarzucić, że nic nie robią, aby usprawnić ruch w Krakowie - uważa Andrzej Babusia, szef Radia Taxi Barbakan. - Powstają obwodnice, wiadukty, są przebudowywane ronda. Natomiast problemy z zakorkowaniem Krakowa wynikają ze specyfiki miasta. W obrębie pierwszej obwodnicy i Plant niewiele da się poprawić - twierdzi prezes korporacji.

Podobnego zdania jest naczelnik małopolskiej drogówki Krzysztof Dymura. - Kraków jest starym, specyficznym architektonicznie miastem. W Starym Mieście mamy wąskie, zabytkowe uliczki. Z tym nie jesteśmy w stanie walczyć - podkreśla.

Ale zaraz dodaje, że powodów do narzekań wcale nie mamy dużo: w ostatnich latach poprawiło się bezpieczeństwo na krakowskich drogach i mimo że wzrosła liczba kierowców, po mieście jeździ się płynniej niż jeszcze kilka lat temu.

- Liczba samochodów bezustannie wzrasta. Teraz w każdej rodzinie jest co najmniej jedno auto. Oprócz tego Kraków jest miastem uniwersyteckim, a ile samochodów mają studenci, najlepiej widać podczas wakacji, kiedy na drogach robi się znacznie luźniej - zwraca uwagę naczelnik. - Dzięki nowym inwestycjom jeździ się jednak lepiej.

Dariusz Tarnowski, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych, zrzeszającego busiarzy, też nie zamierza narzekać. - Problem korków dotyczy każdej dużej aglomeracji. W Krakowie przynajmniej są ciekawe rozwiązania usprawniające ruch, jak pasy dla busów. Oczywiście są miejsca, w których ich brakuje, ale nie narzekajmy - kwituje.

Naczelnik małopolskiej drogówki przypomina, że najlepszym sposobem na uniknięcie nerwów za kierownicą jest korzystanie z komunikacji miejskiej. - Tym bardziej że w Krakowie działa ona sprawnie. A jeśli już musimy jeździć do pracy autem, weźmy kogoś ze sobą. Aby upłynnić ruch, dynamiczniej reagujmy na zmieniające się światła - apeluje Dymura.

Co robisz stojąc w korkach? Głosuj w sondzie w serwisie gazetakrakowska.pl!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto