Od 1 stycznia 2008 roku mieszkańcy Krakowa nie będą już musieli uiszczać opłaty za posiadanie psa. Do tej pory powinni byli z tego tytułu płacić 22 zł rocznie. Jednak większość właścicieli czworonogów i tak tego nie robiła. Radni uznali podatek za fikcyjny i postanowili go zlikwidować. Podatek od psów zasilał konto Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Za te pieniądze prowadzona była statutowa działalność KTOZ, m.in. wyłapywanie i leczenie bezdomnych zwierząt, a także dokarmianie ptactwa zimą. Prezydent miasta chciał w przyszłym roku podnieść podatek o 3 zł. Jego urzędnicy przekonywali radnych, że krakowskie opłaty za psy i tak są najniższe w kraju. Podawali przykład stawek w innych miastach: w Katowicach - 50 zł, Gdańsku - 39 zł, Bydgoszczy - 40 zł.
Na radnych to jednak nie podziałało. Paweł Sularz, szef klubu Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta, stwierdził, że opłata za psy to dawny podatek od luksusu, dzisiaj zupełnie absurdalny. - Czemu nie każe się płacić ludziom za patyczaka czy fotel na biegunach? - pytał. Zauważył też, że podatek jest słabo ściągalny.W Krakowie opłaty za psy uiszczało do tej pory zaledwie kilka procent właścicieli. Dawało to maksymalnie 120 tys. zł rocznie.
- Choć to niewiele, ale brak tej kwoty może być problemem dla KTOZ-u - zauważył Lesław Fijał, skarbnik miasta. - Rezygnując z tej opłaty tracimy część dochodów - przekonywał. Radny Sularz zapowiedział jednak, że jego klub postara się przeforsować wpisanie do przyszłorocznego budżetu miasta 120 tys. zł na działalność Towarzystwa. To mniej więcej tyle, ile do tej pory ściągano z tytułu podatku Działacze KTOZ z niepokojem przyjęli informację o likwidacji opłat za psy. Czekają na dalszy rozwój wypadków.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?