MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert na miarę zwycięzcy. Rafał Blechacz zagrał w Filharmonii Krakowskiej

MARCIN STRZELECKI
Rafał Blechacz - zdjęcie z próby przed krakowskim koncertem   FOT. LUDWIK KOSTUŚ
Rafał Blechacz - zdjęcie z próby przed krakowskim koncertem FOT. LUDWIK KOSTUŚ
Ewa Pobłocka, znakomita pianistka i juror tegorocznego Konkursu Chopinowskiego, powiedziała po ogłoszeniu werdyktu: Gdy tylko usłyszeliśmy Rafała w eliminacjach wiedzieliśmy, że to jest nasz kandydat do pierwszej ...

Ewa Pobłocka, znakomita pianistka i juror tegorocznego Konkursu Chopinowskiego, powiedziała po ogłoszeniu werdyktu: Gdy tylko usłyszeliśmy Rafała w eliminacjach wiedzieliśmy, że to jest nasz kandydat do pierwszej nagrody.

Niedzielny wieczór w Filharmonii Krakowskiej należał do Rafała Blechacza - wirtuoza, który wygrywa konkursy zanim weźmie w nich udział. W mediach panuje radość z długo oczekiwanego powrotu pierwszej nagrody do kraju Płaczących Wierzb. O samej grze dowiemy się niewiele. Koncert był więc okazją do zetknięcia się bądź to z samym zjawiskiem Rafała Blechacza, bądź z jego echem. Solową część występu wypełniły utwory Chopina napisane w Nohant w latach 1842-47. Ujęcie pulsującej narracji Barkaroli op. 60 w szeroki łuk dowodzi świetnego wyczucia formy przez pianistę. W jej sąsiedztwie dobrze zabrzmiał zawieszony w czasie, wiecznie wybrzmiewający Nokturn op. 63 nr 1. Blechacz wykonał go mniej zachowawczo niż podczas konkursu, przez co utwór zyskał na wyrazie. Dość akademicko zabrzmiały trzy Walce op. 64. Entuzjazm publiczności nie pozwolił pianiście ująć ich w cykl. Mimo krystalicznego brzmienia i śpiewności nie był to ten sam artysta, któremu przed tygodniem skrzydeł dodawała muza konkursowego tryumfu. Także wykonanie Poloneza op. 53 trudno bez szkody zestawić z tym, co usłyszeliśmy podczas koncertu laureatów. Sarmackie zacięcie ustąpić musiało trudom tygodniowego tournée. Po przerwie zabrzmiał utwór z przeciwległego bieguna Chopinowskiej spuścizny - Koncert fortepianowy e-moll op. 11, którym równieśnik Rafała, dwudziestoletni Fryderyk, przed 175 laty żegnał się z ojczyzną. Usłyszeliśmy wykonanie godne konkursowego finału, perfekcyjne, a chwilami wręcz porywające. Zdaje się, iż styl brillante rozwinął się po to, by w przyszłości znaleźć takich realizatorów, jak tegoroczny zwycięzca Konkursu. Dużą satysfakcję sprawiała obserwacja tego, jak naturalna, wartka gra Blechacza inspiruje muzyków Capelli Cracoviensis, których znamy z mniej porywających wykonań. Jeśli istotą gatunku jest muzyczna rywalizacja, to solista użył w niej oręża najszlachetniejszego - gry ujmującej muzykalnością. Wśród bisów usłyszeliśmy specjalność młodego pianisty - dwa Mazurki, nr 2 i 3 z op. 56. Artysta pożegnał się z publicznością nokturnem Claude'a Debussy - Clair de Lune. Blechacz podbił krakowskich melomanów pianistyką, jakiej nie słyszano tu od lat, może nawet od występu Sułtanowa w 1999 roku. Kontrowersje wokół decyzji jury XV Konkursu nie mogą odnosić się do jego gry. Artysta nie uchroni się jednak od porównań ze swymi poprzednikami, przede wszystkim z Zimmermanem, którego młodzieńczy polot podczas IX Konkursu jest zjawiskiem unikalnym w historii chopinowskich wykonań. Czy naturalna i śpiewna gra Blechacza jest wszystkim czego oczekujemy od wykonania dzieł "wieszcza fortepianu"? Czy pianista rozwinie swój indywidualny styl, a wyraz jego pianistyki nabierze prawdziwej głębi? Tego należy życzyć młodemu artyście u progu jego kariery oraz tym, którzy na taką pianistykę czekają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto