KTH KM Krynica - GKS Tychy 1:4 (0:2, 1:0, 0:2). Bramki: 0:1 Adamczik (Śmiełowski) 1, 0:2 Mejka (Krzak) 12, 1:2 Zdunek (Piksa) 35, 1:3 Belica (Adamczik) 48, 1:4 Słaboń (Ślusarczyk) 58. Sędziował K. Zawadzki. Kary: 12 i 12 min. Widzów: 500.
KTH KM: A. Ziaja - Tyczyński, Preczek, Zasadny, Piksa, Zdunek - Hak, Gregor, Jaskólski, Salamon, Brocławik - Mytnik, D. Kruczek, Dubel, Pasiut, Gawlina - Cieraciew, Potoczek, Czech, Macierz, Kulig.
Skazywani przed spotkaniem na wysoką porażkę miejscowi hokeiści pokazali wielki charakter. Po spotkaniu Damian Słaboń komplementował gospodarzy.
- KTH to już nie jest ten zespół z początku sezonu, który doznawał wysokich porażek.
Pojedynek rozpoczął się pechowo. Uderzenie z niebieskiej linii Śmiełowskiego, pod odbiciu A. Ziai przejął Adamczik i trafił do pustej bramki. W 35 minu Zdunek uderzył z nadgarstka i ,guma" trafiła do siatki Zająca. Wynik spotkania ustalił wspomniany na wstępie Słaboń. Ślusarczyk rozpoczął akcję po skrzydle, krążek trafił do Słabonia, a ten skutecznym strzałem umieścił go w siatce. W 55 min miejscowi mieli znakomitą okazję - Piksa trafił w poprzeczkę.
- Zagraliśmy słabsze spotkanie - mówił po meczu zawodnik GKS Artur Ślusarczyk. - Nie wyszedł nam ten pojedynek, brakowało przede wszystkim zaangażowania w grze.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?