KLIKA - świat wielkiej przygody

Artykuł sponsorowany
Droga do Morskiego Oka
Droga do Morskiego Oka Fot. Marcin Sojka
Pewnie spora część z nas marzyła w dzieciństwie o władaniu jakimś królestwem. Fascynowała nas możliwość posiadania grupy uniżonych sług, którzy spełnią każdą zachciankę monarchy.

Imponowały nam pstrokate stroje, w które ilustratorzy baśni ubierali postacie władców i ich dworzan. Z rozmarzeniem myśleliśmy o kolejnych pomysłach, które moglibyśmy w niemal nieograniczony sposób realizować. Następnie, dorastając, przechodziliśmy w myślach drogę króla Maciusia Pierwszego, aby pojąć, że władza to jednak przede wszystkim służba i odpowiedzialność, a nie zabawa i wyłącznie przyjemności. Posada króla straciła wtedy sporo ze swej początkowej atrakcyjności. Gdzieś jednak pozostała w części z nas ta chęć do realnego kreowania rzeczywistości wokół. W sposób dojrzalszy niż w dzieciństwie, ale jednak równie ciekawy i radosny…


Wakacje w Rydzewie 2015 r.
Fot. Odnalezione kadry/Ewelina Miś

W „Klice” spotykają się ludzie, którzy zdecydowanie nie chcą „przejść obok” własnego życia. Założona w dominikańskim Duszpasterstwie Akademickim „Beczka” na początku lat siedemdziesiątych grupa skupia osoby aktywne. W jak najlepszym rozumieniu tego słowa.

W pierwszych, pionierskich (prawdopodobnie nawet w skali kraju), latach działalności „Klice” przyświecało hasło: „Wyciągnąć ludzi z domów”. Wiele osób niepełnosprawnych z różnych względów miało bowiem bardzo ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym i całe dnie spędzało we czterech ścianach własnych domów. Kontakt z „fizycznymi”, czyli osobami sprawnymi fizycznie, umożliwił im realizację wielu planów, czy wręcz marzeń. Bo w takich kategoriach niektórzy „wózkowicze” (osoby niepełnosprawne fizycznie) rozpatrywali nie tylko ukończenie szkoły, studiów, ale też wyjście z domu na cotygodniową mszę świętą, wizytę w teatrze, kinie lub wycieczkę poza miasto…
Relacje w „Klice” nie są jednak jednostronne. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że jesteśmy „stowarzyszeniem opiekującym się osobami niepełnosprawnymi fizycznie”.

Nasza pełna nazwa, czyli Katolickie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół „Klika”, najlepiej oddaje charakter grupy. Od wielu już lat prezesem stowarzyszenia jest Grzegorz Sotoła – osoba niepełnosprawna, poruszająca się na wózku inwalidzkim. W działania organizacyjne włączają się zarówno „fizyczni”, jak i „wózkowicze” – każdy z nas jest „Klikowiczem”. I każdemu z nas zależy na wspólnym dobru grupy. Bez wielkich słów i patosu staramy się razem realizować własne pasje, podróżować, uczestniczyć w życiu kulturalnym Krakowa. Fakt, że część z nas nie jest w pełni sprawna fizycznie, w pewnych momentach jest wręcz inspiracją. Ale o tym za chwilę…


Wakacje w Rydzewie 2015 r.
Fot. Odnalezione kadry/Ewelina Miś

Historia „Kliki” została opisana w książce p.t. „Klika. Przygoda na całe życie” (red. Bogusława Stanowska-Cichoń), została ona wydana z okazji 40-lecia naszego istnienia (zobacz https://www.youtube.com/watch?v=5OpGtbx1Eis).
Działalność Stowarzyszenia rozpoczęliśmy od organizowania letnich obozów dla osób niepełnosprawnych fizycznie. Pierwsze odbywały się w okolicznościach wręcz niewiarygodnych nawet z punktu widzenia współczesnych „Klikowiczów” – w domu prywatnym, na plebanii… Jedzenie pochodziło najczęściej z darów pochodzących od ludzi dobrej woli, za prysznic służył szemrzący strumyk... Zainteresowanych opisami tamtych niesamowitych wyjazdów odsyłamy do wspomnianej książki.

Do dzisiaj organizacja dwóch wakacyjnych obozów należy do głównych punktów naszej działalności (w ostatnich latach wyjeżdżamy głównie na Mazury), ale dziś nasza działalność trwa intensywnie cały rok. Prowadźmy Warsztat Terapii Zajęciowej w Nowej Hucie na os. Złotego Wieku 15a, gdzie codziennie w zajęciach uczestniczy 30 osób niepełnosprawnych. Organizujemy comiesięczne, w każdą trzecią sobotę miesiąca, spotkania w kościele oo. Dominikanów, coroczne wyjazdy sylwestrowe (Małopolska), czerwcowe pikniki żeglarskie, wyjścia na basen, do kin, teatrów oraz wielu innych wydarzeń. Corocznie Klika uczestniczy również w sierpniowej, dominikańskiej pielgrzymce na Jasną Gorę.


Pielgrzymka na Jasną Górę 2015 r.
Fot. Dominik Cegielski

Równie ważna jest pomoc osobom niepełnosprawnym w codziennym zmaganiu się z przeciwnościami losu czy takimi prozaicznymi rzeczami jak przypięcie zerwanej firanki, wymiana żarówki wbicie gwoździa w ścianę, zrobienie zakupów czy wyniesienie śmieci. Czyli pomoc w czynnościach na które osoby sprawne po prostu nie zwracają uwagi…

W obozach wakacyjnych uczestniczy łącznie nawet 200 osób, podobnie liczne są wyjazdy sylwestrowe. Przebywamy wtedy w skromnych warunkach. Najczęściej mieszkamy w szkołach. Przez cały rok zbieramy fundusze na organizację naszych wyjazdów i pozostałych działań, a część wydatków pokrywamy ze środków własnych.


Spływ kajakowy – Mazury 2003 r.
Fot. Wacław Wantuch

Jako organizacja pożytku publicznego chcieliśmy Państwa bardzo prosić o przekazanie nam 1% z podatku na sfinansowanie naszej działalności. Aby poznać nas lepiej, zapraszamy na stronę internetową www.klikakrakow.pl oraz na profil na Facebook’u: www.facebook.com/Klika.krakow.

KRS 0000236096

O wspomnianych kilkanaście zdań wcześniej inspiracjach i pomysłach „Klikowiczów” można przeczytać również na blogu www.aktywnie.klikakrakow.pl. O tym, że mierzymy wysoko, niech świadczy chociażby ten wpis: www.aktywnie.klikakrakow.pl/gory-mnie-ciagna/.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto