O zgrozo! Samochodów w naszym mieście przybywa lawinowo. Państwo nowobogaccy parkują swoje wypasione "fury", gdzie tylko się da. Pieszy niestety jest "maluczki" i nic nie ma do gadania. Kiedy coś mu się nie podoba, może jeszcze zarobić stek wyzwisk od właściciela "fury". Chamstwo z kierowców wychodzi na każdym niemal kroku.
Posiadacze pojazdów za nic mają pieszego i traktują go jak powietrze. Dawniej za zwróconą uwagę furmanowi można było dostać co najwyżej batem. Teraz, dzięki postępującej cywilizacji, można dostać gazem po oczach, nożem czy też być postraszonym pistoletem. Najczęściej jednak, i na całe szczęście!, poganiani jesteśmy jak bydło sygnałem klaksonu.
Biedny pieszy, któremu zabrano miejsce do spacerowania, zmuszony jest iść po jezdni, gdzie poruszają się pojazdy. Nie dociera jednak do tępych głów kierujących owymi pojazdami, że my nie mamy innego wyjścia, jak iść po jezdni, gdy zajęty jest chodnik przez kolegę posiadacza trąbiącego pojazdu.
Właściciele czterech kółek parkują swoje pojazdy, gdzie się tylko da - na chodnikach i trawnikach. Jak sama nazwa wskazuje, "chodnik" jest miejscem do chodzenia, od słowa "chodzić". Gdyby miało być inaczej, nazywałby się jezdnią, od słowa "jeździć". Czyżby coś zmieniono w przepisach Kodeksu Drogowego? Do czego wobec tego służą owe przepisy i kto się ma do nich stosować? Niestety nie przestrzegana jest ilość miejsca dla pieszych, która niezmiennie wynosi półtora metra od pojazdu do ściany budynku. Trudno swobodnie poruszać się pieszym, którzy ocierają się o brudne samochody.
Pan kierowca ma jeszcze pretensje, kiedy zwraca mu się uwagę. Czy to, że jest posiadaczem pojazdu, upoważnia go do nieszanowania innych użytkowników drogi? Kiedy wreszcie wyposażona w nowoczesne pojazdy Straż Miejska, zamiast tylko się w nich wozić, ruszy w obronie pieszego? Bo przecież pojazdy nagminnie parkują w miejscach niedozwolonych i wydaje się, że nie ma ludzkiej siły, która by to zmieniła.
Parkuje się na torowisku dla tramwajów, na całym chodniku, na narożniku ulicy lub staje się tak, że przejazd autobusem nie jest w ogóle możliwy. Na ulicy Stradomskiej jest stopień wzdłuż torowiska, który ogranicza wjazd na nie. Kierowca jednak potrafi zaparkować ukosem na chodniku tak, że ani pieszy, ani autobus w pasie drogowym nie mają jak się przecisnąć. Inny parkuje na narożniku skrzyżowania ulic Studenckiej i Loretańskiej.
Pod Szpitalem Dziecięcym w Prokocimiu każdy wolny kawałek chodnika zajmują pojazdy, a pieszy zmuszony jest do wędrówki po jezdni, narażając swoje zdrowie i słuch na sygnały trąbiących kierowców. Pod Przychodnią Zdrowia na Kurdwanowie, przy ulicy Turniejowej, często samochody parkują tak, że przechodząca matka z dzieckiem w wózku, zmuszona jest do zjechania na jezdnię. Po ominięciu pojazdu znowu musi wjechać na chodnik, gdyż tam znajduje się pochylnia do wepchnięcia wózka na górę.
Kiedy w końcu my, piesi, będziemy mieli swoje prawa do chodzenia po chodniku, skoro wciąż zajmują je środki transportu?
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?