MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kibice owacją na stojąco pożegnali Jakuba Błaszczykowskiego

BARTOSZ KARCZ
ŁKS skutecznie wybijał z rytmu Wisłę. W tym sezonie udawało się to stanowczo zbyt wielu zespołom	fot. Jcek Kozioł
ŁKS skutecznie wybijał z rytmu Wisłę. W tym sezonie udawało się to stanowczo zbyt wielu zespołom fot. Jcek Kozioł
Wisła Kraków - ŁKS łódź 0-0 Sędziował: Tomasz Mikulski z Lublina. Żółte kartki: Baszczyński - Przybyszewski. Widzów: 10 tys. WISŁA: Pawełek 6 - Baszczyński 5, Cleber 5, Stolarczyk 5, Zieńczuk 5 - Błaszczykowski 6 (72 ...

Wisła Kraków - ŁKS łódź 0-0
Sędziował: Tomasz Mikulski z Lublina. Żółte kartki: Baszczyński - Przybyszewski. Widzów: 10 tys.
WISŁA: Pawełek 6 - Baszczyński 5, Cleber 5, Stolarczyk 5, Zieńczuk 5 - Błaszczykowski 6 (72 Małecki), Sobolewski 6, Dudka 6, Piotr Brożek 5 - Penksa 5 (58 Paweł Brożek) - Paulista 5 (79 Gołoś).
ŁKS: Sabela 5 - Goryszewski 5, Przybyszewski 5 (87. Kmiecik), Łakomy 5, Marciniak 5 - Wilk 5, Ostalczyk 5 (59. Kęska), Madej 6, Opsenica 5, Magiera 6 - Arifović 4 (84. Szczot).

Jedyna pocieszająca informacja, jaką mamy po sobotnim meczu dla kibiców Wisły, jest taka, że sezon 2006/07 dobiegł końca. Niestety, przy ul. Reymonta ostatni mecz w wykonaniu piłkarzy "Białej Gwiazdy" wyglądał dokładnie tak jak cały sezon, ze szczególnym uwzględnieniem jego wiosennej części. Przypomnijmy, że w rundzie rewanżowej krakowianie nie byli w stanie pokonać nawet najsłabszych w ekstraklasie Pogoni Szczecin i Wisły Płock. Nie byli w sobotę również w stanie wygrać z ŁKS-em, którego skład był mocno przetrzebiony i zakończyli to spotkanie takim wynikiem jak większość w tym sezonie, czyli remisem. Łodzianie od początku nastawili się na obronę. Mocno zagęścili szyki przed swoją bramką i skazali Wisłę na atak pozycyjny. Gospodarze próbowali, nie można im było odmówić ambicji, ale już z organizacją składnych akcji było dużo gorzej.
Pewnie gdyby Wisła strzeliła szybko bramkę, to zmusiłaby gości do bardziej otwartej gry. Problem w tym, że nawet sytuacji nie było za wiele.
Przyglądnijmy się im zresztą. W 6 min Jean Paulista dobrze zagrał do Marka Penksy. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Witoldem Sabelą, ale uciekła mu piłka i było po akcji.
W 16 min po rzucie rożnym ŁKS najmocniej zagroził bramce Wisły. W ogromnym zamieszaniu największą przytomnością umysłu wykazał się Piotr Brożek, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Później mieliśmy jeszcze strzał z dystansu Dariusza Dudki i nastąpił dłuższy fragment, podczas którego z boiska wiało po prostu nudą.
Wisła ożywiła się w końcówce pierwszej połowy. Zepchnęła wtedy ŁKS do głębokiej obrony, ale efektu nie było. W 34 min najpierw Cleber strzelał z rzutu wolnego, ale Witold Sabela obronił. Podobnie łódzki bramkarz spisał się w chwilę później gdy po podaniu Marka Zieńczuka z ostrego kąta strzelał Piotr Brożek. Jeszcze w 36 min Przybyszewski głową wybił piłkę sprzed linii bramkowej i to by było na tyle w pierwszej części.
Po zmianie stron Wisła praktycznie cały czas była w ataku. Łodzianie tylko sporadycznie przedostawali się pod bramkę Mariusza Pawełka, ale nie zagrozili mu poważnie ani razu.
„Biała Gwiazda” miała tymczasem dwie znakomite okazje na strzelenie bramki, ale skuteczność - tak jak zresztą w całym sezonie - była bardzo słaba.
W 53 min Jean Paulista zagrał do Marka Penksy. Ten miał przed sobą tylko Witolda Sabelę. I Słowak zdołał nawet strzelić obok bramkarza ŁKS-u, ale piłka nie znalazła drogi do siatki, bo wybił ją Robert Łakomy.
Osiem minut później okazja była jeszcze lepsza. Tym razem sam przed bramkarzem znalazł się Paweł Brożek. Napastnik Wisły najpierw strzelił w słupek. Piłka tak się jednak odbiła, że wróciła pod jego nogi. Poprawka była jednak fatalna, a futbolówka przeszła nad bramką.
Kibice zapewne spodziewali się w tym momencie jeszcze większego szturmu na bramkę łodzian, ale srodze się rozczarowali. Sytuacja Pawła Brożka była bowiem ostatnią naprawdę dobrą okazją na strzelenie bramki w tym meczu. Do końca zobaczyliśmy bowiem już tylko niecelne uderzenia z dystansu w wykonaniu Marka Zieńczuka i Patryka Małeckiego.
Z drugiej strony boiska natomiast Mariusza Pawełka próbowali zaskoczyć Ensar Arifović i Kamil Goryszewski, ale bez powodzenia.
To co kibice zapamiętają po tym meczu, to pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego. Wszystko wskazuje na to, że był to jego ostatni występ w barwach Wisły (może jeszcze wystąpić w Pucharze Ekstraklasy). Przed spotkaniem dziękowali mu klubowi działacze, a w trakcie całego meczu kibice. Błaszczykowski otrzymał owacje na stojąco w momencie gdy w 72 min opuszczał boisko, ale też swoją postawą przez 2,5 roku gry w Wiśle na pewno na to zasłużył.
To pożegnanie było najbardziej spektakularne, ale też chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że nie będzie jedyne w najbliższym czasie. Po fatalnym sezonie, w Wiśle nadchodzi czas zmian. Dzisiaj chyba tylko właściciel klubu Bogusław Cupiał wie czy przyszłość "Białej Gwiazdy" będzie rysowała się w jaśniejszych kolorach, czy też zespół popadnie na dłużej w przeciętność. Kibice, którzy mimo kiepskich wyników, w sile ponad dziesięciu tysięcy przyszli w sobotę na stadion, chcieliby wierzyć, że nie będą musieli już przeżywać podobnych rozczarowań jak w ostatnich miesiącach. Czy ta ich wiara znajdzie potwierdzenie w kadrowych ruchach przy ul. Reymonta, przekonamy się w najbliższym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto