Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kawałek po kawałku znika z Krakowa najsłynniejsza fabryka czekolady. Na oczach oburzonych mieszkańców walą się kolejne budynki

Joanna Miciak
Huk pracujących maszyn, tumany kurzu i tłumy ludzi spoglądające w górę - wielkie wyburzanie fabryki czekolady trwa. Ekipa budowlana zrównuje z ziemią słynny krakowski budynek na rogu Rzeźniczej, Masarskiej i Gęsiej.

Huk pracujących maszyn, tumany kurzu i tłumy ludzi spoglądające w górę - wielkie wyburzanie fabryki czekolady trwa. Ekipa budowlana zrównuje z ziemią słynny krakowski budynek na rogu Rzeźniczej, Masarskiej i Gęsiej. Oburzeni i rozżaleni krakowianie przychodzą tu od kilkunastu dni. Zatrzymują się, by obserwować jak ich "Wawel" znika pod gruzami.

Mało kto obojętnie mija burzoną fabrykę. Opuszczający wczoraj pobliską Galerię Kazimierz ludzie, wychodzili wprost na ścianę białego pyłu. Po chwili zatrzymywali się z torbami pełnymi zakupów i obserwowali budowlańców. Zadzierali głowy, by dokładniej dostrzec walące się elementy konstrukcji budynku. Sporo osób przystawało na chodnikach i z niedowierzaniem patrzyło jak kawałek po kawałku znika słynna fabryka wyrobów cukierniczych. Matki brały na ręce dzieci i tłumaczyły, że tu kiedyś produkowano pyszną czekoladę. Krakowianie nie rozumieją dlaczego tak ważny dla miasta, od lat z nim kojarzony budynek, zniknie z jego panoramy.
- Trudno się dziwić, byli przyzwyczajeni do tego, że fabryka tu stała od lat - mówi pani Maria, mieszkanka ulicy Masarskiej. - Ja sama też nie rozumiem dlaczego likwidują "Wawel". Przecież to nie są jakieś stare, rozwalające się budynki. Nikt nie liczy się z ludźmi, ważne są tylko pieniądze. To wielka szkoda, że zapadła taka decyzja - dodaje.

Największe kontrowersje budzi fakt, że w miejscu fabryki powstaną nowoczesne apartamentowce i biura.
- To nie do pomyślenia, żeby nasz "Wawel" przekształcić w jakiś biurowiec. Mało jest w Krakowie takich budynków? "Wawel" był tylko jeden - rozczarowany mieszkaniec Krakowa.
Zgromadzeni na placu przy wejściu do Galerii Krakowskiej ludzie zgodnie twierdzą, że zamiana słodkiego symbolu Krakowa na kompleks handlowo-usługowy to nieporozumienie.
Dla wielu osób jest to nie tylko sentymentalna zmiana. Likwidacja "Wawelu" to dla pracujących w nim ludzi widmo bezrobocia.
- Tu było zatrudnionych sporo krakowian. Teraz będą musieli dojeżdżać do Dobczyc, a ci, którzy nie będą mogli , stracą pracę - mówi smutno pani Maria.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto