Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karol Knap, pomocnik Cracovii: Z Puszczą musimy nastawić się na twardy bój

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Karol Knap (Cracovia)
Karol Knap (Cracovia) Andrzej Banas
Karol Knap z Cracovii w tym sezonie jest raczej zawodnikiem rezerwowym, wchodzącym w trakcie gry. Z ośmiu meczów w ekstraklasie jakie rozegrał, tylko dwa zaczynał w podstawowym składzie. W sobotę ma szansę zagrać przeciw Puszczy Niepołomice, w której przed laty występował.

Podczas reprezentacyjnej przerwy zagraliście ze Stalą Rzeszów, wygrywając 2:1.

Chcieliśmy złapać minuty, pewność siebie na boisku i poprawić naszą skuteczność, jeśli chodzi o grę w ataku. To się udało, strzeliliśmy dwie bramki. Myślę, że to zwycięstwo nas podbuduje i doda pewności siebie.

Strzelił pan gola z rzutu karnego, elementu gry, który Cracovii w ostatnich meczach nie wychodził.
Zdarzyły się nam w ostatnim czasie dwa rzuty karne nie trafione. Zdarza się to każdemu. To jest część piłki nożnej. Ważne, że teraz został wykorzystany i mamy nadzieję, że tych zmarnowanych już nie będzie.

A jak to było z tym karnym, był pan wyznaczony do jego wykonania?

Byłem wyznaczony, kiedyś strzelałem karne, ale w meczu sparingowym nie wykorzystałem „jedenastki” i przestałem, ale teraz wróciłem do tego. A jak będzie w lidze? To zależy od trenera, kto będzie wyznaczony, zobaczymy. Jest hierarchia, ale wiadomo, że zależy to od tego, kto jest na boisku. Nie zawsze priorytetowy wykonawca akurat jest na murawie.

Na drugą połowę meczu sparingowego wyszedł pan z opaską kapitańską. Jakie to było uczucie, mimo że to było tylko spotkanie towarzyskie?

To tylko sparing, ale to na pewno bardzo fajne przeżycie zostać kapitanem Cracovii. To wielki zaszczyt. Bardzo się z tego cieszę.

To była ważne zwycięstwo także z tego względu, że ostatnio ponieśliście dotkliwą porażkę z Jagiellonią i fajnie jest przystępować do następnego meczu po zwycięstwie.

Oczywiście, że tak. Ten mecz z Jagiellonią nie potoczył się ani trochę po naszej myśli, „dostaliśmy” szybko dwie bramki. Wychodząc na drugą połowę znowu było to samo, kolejne dwie bramki. Strzeliliśmy dwa gole, ale potem nie wykorzystaliśmy okazji. Teraz mamy nadzieję, że z Puszczą Niepołomice się nie potkniemy i zwycięstwo będzie nasze.

To będzie niby mecz wyjazdowy, ale na waszym stadionie, przy większej liczbie waszych kibiców.

To korzystna dla nas sytuacja, cieszymy się, że możemy zagrać na swoim stadionie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Liczę na wsparcie kibiców, mam nadzieję, że będą w dużej liczbie, a my zrehabilitujemy się podczas tego meczu za ostatnie niepowodzenie.

To pewnie trochę sentymentalny mecz dla pana. Grał pan w Puszczy przez jeden sezon, wraz z Michałem Rakoczym, który był do klubu z Niepołomic wypożyczony. Z pewnością wielu kolegów jeszcze jest w niepołomickim klubie.

Może nie tak dużo, ale z pewnością będzie to fajne spotkanie, właśnie takie sentymentalne. Rok spędzony w Niepołomicach to były fajne chwile, dużo przyjemnych, trochę smutnych. Jak to w sezonie. Nic tylko się dobrze zaprezentować i wygrać to spotkanie.

Dziwi to pana, że Puszcza radzi sobie nieźle, zwłaszcza w meczach domowych, które rozgrywa na stadionie przy ul. Kałuży.
Śledzę jej spotkania i nie dziwię się, że tak się spisuje. Jest to charakterny zespół, zawsze na tym bazował. Żaden z jej piłkarzy nigdy nie odstawiał nogi i tak też prezentują się w ekstraklasie.

Musicie się więc nastawić na trudną walkę?
Tak, uważam, że będzie to mecz walki, spotkanie bardzo ważne dla nas pod względem mentalnym, w którym będziemy musieli nastawić się naprawdę na twardy pojedynek, w którym może czasem piłkarskie aspekty będą może mniej ważne, a ważniejsze będą cechy mentalne, ale liczymy na to, że dorównamy naszym umiejętnościom także pod względem mentalnym.

Zapewne liczy pan na to, że wystąpi pan od początku w tym spotkaniu. Ostatnio był pan wchodzącym zawodnikiem.

Liczę na to, zresztą jak co tydzień. Zawsze zawodnik wchodzący z ławki chce wychodzić w pierwszym składzie. To nie jest więc nic dziwnego. Chciałbym zagrać w pierwszej jedenastce, jak co tydzień. Ale to już należy do decyzji trenera, ja staram się pokazywać, co potrafię, a jak ocenia to trener, to jego decyzja i ja ją szanuję, za każdym razem, jak siedzę na ławce. Oczywiście, jest złość sportowa, ale to też część piłki nożnej.

Jeśli pan zagra, to może pan rywalizować z Jakubem Serafinem, zresztą byłym piłkarzem Cracovii. On operuje na podobnej pozycji. Dobrze się znacie?

Tak, spędziliśmy rok ze sobą w szatni. Mieliśmy dobry kontakt. Jest kapitanem zespołu, zresztą już wtedy nim był. Utrzymujemy znajomość, kontakt nie jest codzienny, ale jest. Na pewno bardzo fajnie będzie się spotkać. Uważam, że Kuba to bardzo dobry zawodnik, z dużymi umiejętnościami, na pewno będzie bardzo ciekawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karol Knap, pomocnik Cracovii: Z Puszczą musimy nastawić się na twardy bój - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto