Kara na własne życzenie. Proces gangu "Pyzy" i "Kaczora"

W głośnym procesie 29 domniemanych członków gangu Zbigniewa Ś., ps. "Pyza" i Tomasza K., ps. "Kaczor", przed Sądem Okręgowym w Krakowie wyjaśnienia składają na razie oskarżeni, którzy chcą dobrowolnie poddać się karze. Sąd przywrócił już jawność rozpraw, która była wyłączona na czas składania wyjaśnień przez jednego z oskarżonych - Rafała W., mającego w innym procesie status świadka koronnego. Ponieważ ten podsądny złożył obszerne wyjaśnienia, obciążające oskarżonych, jego obrońca wystąpił do sądu z wnioskiem o nadzwyczajne złagodzenie wyroku. W. chce dobrowolnie poddać się karze jedenastu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata próby, 90 tys. zł grzywny i 50 tys. zł nawiązki na cele społeczne.

Prokurator zgodził się na taką karę. O zezwolenie na dobrowolne poddanie się karze wnioskował wczoraj również oskarżony Zbigniew S., który przyznał się do wymuszeń, handlu narkotykami i biernego uczestnictwa w podpaleniu pubu "Ewa" i agencji towarzyskiej "Jakuza" przy ul. Kalwaryjskiej w 1998 roku. Śmiertelnemu zaczadzeniu uległa wówczas 35-letnia kobieta. Zbigniew Ś. potwierdził przed sądem, że gangiem, w którym panowało hierarchiczne podporządkowanie i podział ról przestępczych, kierowali 35-letni "Pyza" i 33letni "Kaczor". Obrońca Zbigniewa Ś. wnioskował dla niego o rok i 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 108 tys. zł grzywny i 50 tys. zł nawiązki. Zbrojny gang "Pyzy" i "Kaczora", któremu zarzuca się m.in. podżeganie do zabójstwa, podpalenie dwóch agencji towarzyskich w Krakowie, śmiertelne pobicie oraz handel bronią i - na dużą skalę - narkotykami, podporządkowany był jednej z najgroźniejszych polskich grup przestępczych, kierowanej przez pochodzącego z Nowej Huty Janusza T., ps. "Krakowiak". Proces bossa i jego "żołnierzy" odbywa się w Katowicach.