Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Pestka, kapitan Cracovii: Droga do reprezentacji jest trudna, ale do osiągnięcia

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Kamil Pestka jest nowym kapitanem Cracovii
Kamil Pestka jest nowym kapitanem Cracovii Andrzej Banaś
Kamil Pestka od tego sezonu pełni rolę kapitana Cracovii. Piłkarz odgrywa coraz większą rolę na boisku. Jest w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza.

Rada drużyny wybrała pana na kapitana zespołu. Miał pan dużą przewagę na konkurentami, jeśli chodzi o głosy?

To było tak, że wybierano pięciu zawodników. Potem zawołał mnie trener i powiedział, że będę kapitanem, bo zebrałem największa liczbę głosów. Wiem, ile miałem, ale nie powiem, bo to zostaje między nami.

Może trenerowi zależało, by nosił pan te opaskę także z tego powodu, by pokazać panu, że chce pana zatrzymać w drużynie. Chyba nie było to oczywiste dla wszystkich, że zostanie pan w Cracovii na kolejny sezon.

Było zainteresowanie moją osobą, ale na razie jestem w Cracovii. Bardzo się z tego cieszę i daję z siebie wszystko.

Skąd były zapytania?

Nie chcę mówić, były pojedyncze zapytania. Mam osoby, które czuwają nad sprawami transferowymi. Tak jak mówię, jestem w Cracovii, cieszę się z tego, bo to ważny dla mnie klub. Osiągnąłem w nim sporo, ale chciałbym jeszcze coś więcej.

Mocny jest początek sezonu w waszym wykonaniu – dwa zwycięstwa.

Tak, ale trzeba spokojnie do tego podchodzić. Zagraliśmy dwa dobre mecze, morale idzie w górę i to jest ważne, ale trzeba do tego podejść z chłodną głową. Dobrze weszliśmy w sezon, ale trzeba to podtrzymać, nie można się tym zachłysnąć.

Tak dobry początek rozgrywek był dla was jakimś zaskoczeniem?

Nie jest dla nas zaskoczeniem, bo wiedzieliśmy, jak to wygląda, raczej to jest potwierdzenie niż zaskoczenie. Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocni, tylko trzeba było to potwierdzić.

Gdzie jest sufit tej drużyny?

Na razie za nami dopiero dwie kolejki, trzeba twardo stąpać po ziemi, nie ma co popadać w huraoptymizm. Gdybyśmy wygrali siedem meczów z rzędu to byłaby inna sytuacja, ale też nie można by się tym upajać. Musimy po prostu wykonywać swoją robotę.

Każdy mecz jest ciężki, ale dotychczasowi rywale nie zawiesili wam zbyt wysoko poprzeczki.

W piątek, podczas meczu z Legią poprzeczka pewnie będzie jeszcze wyżej. Ale teraz nie było tak, że rywale się przed nami położyli. Po prostu my swoją dobrą grą potwierdziliśmy, że jesteśmy w dobrej formie.

Gra pan na pozycji wahadłowego. Bardziej cieszą pana zdobyte bramki przez zespół, czy jednak to, że gracie bez strat?

I to, i to. Gdy dołożę coś od siebie, jak w ostatnim meczu asystę, czy jakąś bramkę, to oczywiście się cieszę. Najważniejsze, że wygrywamy.

To, że gra pan na tej pozycji oznacza, że ma pan teraz krótszą drogę do reprezentacji Polski?

Nie wiem, droga jest trudna, ale do osiągnięcia. Będę robił wszystko, by tam się znaleźć. Granie na wahadle stwarza możliwości dla mnie, bo wcześniej grałem na lewej obronie. Nawyków się nie zapomina, a na nowej pozycji dobrze się czuję.

Jakie są pana marzenia związane z reprezentacją Polski. Zdążył pan już poczuć, czym to pachnie. Stawia pan sobie jakieś cele, kiedy np. chciałby pan być w reprezentacji na stałe?

Cel jest prosty – dobrze grać w klubie i zobaczymy, co będzie. Trzeba się pokazywać. Tak jak w poprzednim sezonie.

A co pan zobaczył na kadrze?

Wiele się nauczyłem, zaobserwowałem wiele rzeczy. Mam swoje przemyślenia, starałem się jak najwięcej uczyć od innych, widziałem liderów kadry, którzy prezentują światowy poziom. Obserwowałem ich na treningach, widziałem, nad czym muszę pracować. To, że nie zadebiutowałem, nie siedziało we mnie. Wiadomo, że chciałem, ale sam fakt, że byłem w kadrze to była duża możliwość do nauki dla mnie.

W drugiej połowie spotkania z Koroną był pan bliski wpisania się na listę strzelców w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Tak, ale w tej sytuacji powinienem podawać do Patryka Makucha. Za bardzo pazernie się zachowałem w tej sytuacji, ale najważniejsze było to, że wygraliśmy, strzeliliśmy drugą bramkę, bo trochę było niepotrzebnie nerwowo w końcówce spotkania.

Zszedł pan przed końcem meczu, trener stwierdził, że nie chciał pan opuszczać placu gry, ale zmiana była prewencyjna, bo miał pan lekki uraz.

Miałem stłuczenie, ból pleców, ale nie chciałem zejść, bo nie było tak, że nie mogłem grać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Pestka, kapitan Cracovii: Droga do reprezentacji jest trudna, ale do osiągnięcia - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto