Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Glik, obrońca Cracovii: Dopóki jest możliwość, to będę walczył o reprezentację

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Kamil Glik w debiutanckim meczu w Cracovii z Pogonią Szczecin
Kamil Glik w debiutanckim meczu w Cracovii z Pogonią Szczecin Anna Kaczmarz
Nie ma dobrego wejścia do Cracovii Kamil Glik, 103-krotny reprezentant Polski. W czterech meczach w których zagrał, trzech ligowych i jednym w Pucharze Polski, zespół stracił 12 bramek. Ostatnio uległa Jagiellonii Białystok 2:4.

Na pewno jest spore rozczarowanie po porażce z Jagiellonią.

Na pewno tak, niestety ten mecz bardzo mocno przypominał spotkanie z Pogonią Szczecin. Bardzo szybko straciliśmy dwie bramki, co ustawiło mecz na korzyść Jagiellonii. Zaczynając mecz od 0:2 trzeba całkiem inaczej grać. Przeplatamy dobre spotkania, jak to z ŁKS-em, ze słabszymi. Musimy ustabilizować formę. Ze słabszymi drużynami wygrywamy, a w momencie, gdy możemy zrobić skok jakościowy w tabeli, to z lepszymi drużynami nie możemy się przełamać. Trzeba więc wyrównać formę, nie wygrywać tylko wtedy, kiedy musimy, tylko starać się z każdym.

Cracovia grała falami – ruszyła do ataku przy stanie 0:2, a potem się cofnęła. Podobnie było przy stanie 0:4 – znów zaatakowała. Przydałoby się to ustabilizować.

Przy stanie 0:2 musieliśmy w pewien sposób zaryzykować, zaczęliśmy stwarzać sytuacje. W drugiej połowie już zdecydowanie musieliśmy zaryzykować, by wrócić do meczu. Udało się, doszliśmy do 2:4, potem miałem sytuację, szkoda, że nie udało się strzelić na 3:4, obrońca wybił piłkę z linii bramkowej, bo było jeszcze wystarczająco czasu, by ten wynik dogonić. Musimy zrobić wszystko, by nie zaczynać meczów od 0:2 bo potem trzeba całkowicie zmieniać plany.

Teraz nastąpi czas, kiedy można popracować nad stabilizacją, jest przerwa na występy reprezentacji. Cracovia zagra sparing ze Stalą Rzeszów. Rywal z I ligi powinien pozwolić na to, by wszystko dopracować.

Na pewno trener będzie chciał dać trochę minut naszej młodzieży, zawodnikom, którzy nie mieli szans. Będzie też czas, by niektórzy wyleczyli drobne urazy.

Cztery mecze za panem po powrocie do Polski. Jak wyobrażenia o lidze, do której pan wrócił pokryły się z rzeczywistością?

Nic mnie nie zaskoczyło, wiedziałem, że wracam do innego miejsca w porównaniu do tego, z którego wyjeżdżałem. To było już wiele lat temu. Inaczej wyglądają stadiony, otoczka meczów jest całkiem inna. Jeśli chodzi o Europę, to nie mamy się czego wstydzić.

Początek jest dla pana ciężki. Zaczęło się od debiutu w meczu z Pogonią (1:5), potem uzbierało się kilka straconych bramek. Jak pan ocenia te mecze, gdzie leży problem, jeśli chodzi o obronę?

Popełniamy bardzo dużo błędów indywidualnych. Wiadomo, że dużo się będzie mówić o mnie, bo mam nazwisko, a mówiło się, że przychodzę do Cracovii i mam robić nie wiadomo jakie rzeczy. A na niektóre rzeczy ja też nie mam wpływu, tracimy bramki po rzutach wolnych, karnych. Trener też na pewne sprawy nie ma wpływu. Potrzebna jest koncentracja, determinacja. Każdy od siebie musi dać jeszcze więcej.

Pełni pan rolę szefa szatni? Sam pan mówił, że aspekty charakterologiczne będą miały znaczenie.

Wróciłem do Polski, ale to nie oznacza, że będę jakoś rozstawiał wszystkich po kątach. Nigdy nie byłem taką osobą. Byłem co prawda kapitanem w różnych klubach, ale nigdy nie było tak, że kogoś ustawiałem. Drużyna mnie świetnie przyjęła, myślę, że też dobrze się wkomponowałem w zespół. Jesteśmy drużyną, jedna osoba nic nie zmieni ani na plus, ani na minus.

Zrozumienie z partnerami już jest takie, jakie powinno być?

Myślę, że tak. W ubiegłym tygodniu zagraliśmy dobry mecz, jeśli chodzi o defensywę, z ŁKS-em. Bramki, które traciliśmy z Jagiellonią, czy w meczu pucharowym to są gole po wolnych, karnych, samobójcze. Na to nie ma się wpływu. W spotkaniu z Jagiellonią pierwsze dwa gole były po błędach indywidualnych. Potem całkiem inaczej się gra. Musimy pracować nad koncentracją, by każdy dawał więcej z siebie.

Sporo zmieniło się w reprezentacji Polski. Był jakiś kontakt ze strony nowego selekcjonera Michała Probierza?

Z nikim nie rozmawiałem. Kogo powołuje trener Probierz to jego sprawa, ja robię swoje. Zawsze dla reprezentacji byłem do dyspozycji i nadal jestem więc zobaczymy, jak będzie.

Mówił pan, że chce wrócić do reprezentacji.

Każdy zawodnik chce grać w reprezentacji, obojętnie, czy ma 20, czy 30 lat, to marzy o niej. Dopóki jest możliwość, to o tę reprezentację będę walczył.

Ostatnio mówiąc o Cracovii wiele mówi się o sprawach zdrowotnych prof. Filipiaka. Jak to wpływa na drużynę?

To sprawa bardzo indywidualna. Są zawodnicy, którzy przeżywają to bardziej, inni mniej. Raczej ten temat się nie pojawia w naszych rozmowach. Oczywiście potwierdzone newsy od klubu do nas dochodzą, ale nie sądzę, żeby ta sprawa miała wpływ na wynik na boisku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Glik, obrońca Cracovii: Dopóki jest możliwość, to będę walczył o reprezentację - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto