Juvenia Kraków świętuje półwiecze i ma szansę na historyczny sukces

Rugby ma półwieczną tradycję w Krakowie. A o uprawianiu tego sportu w klubie z Błoń zadecydował przypadek.

- W 1973 roku musieliśmy zakończyć działalność sekcji koszykówki po awansie do drugiej ligi – wspomina ówczesny prezes klubu Krzysztof Kalisz. - Przepisy dopuszczały wówczas grę tylko pięciu graczy powyżej 25 roku życia, a my mieliśmy starszą drużynę.

Od pomysłu do przemysłu. Znaleziono trenera na Śląsku, za podpowiedzią działaczy Polskiego Związku Rugby – Józefa Fikoczka. Mieszkał w Bytomiu, grał w Czarnych, ale zdecydował się na zmianę profesji. Trzy razy w tygodniu dojeżdżał do Krakowa, by trenować nowy zespół. Ponieważ był górnikiem dołowym i ratownikiem górniczym, dostosowywał zajęcia do swoich szycht. Po roku zespół przystąpił do rozgrywek.

- Warunki były trudne, nikt nie miał pojęcia o rugby – mówi z kolei kolejny prezes Juvenii, wtedy jej zawodnik Leszek Samel. - Pierwszy mecz ligowy rozegraliśmy z Posnanią, spadkowiczem z I ligi. Wstyd mówić o wyniku, zderzyliśmy się ze ścianą, boisko nas zweryfikowało, ale trener nam mówił, że musimy przecierpieć, by później było lepiej. I tak się stało, w pierwszym sezonie nie wygraliśmy ani jednego meczu, po roku był już remis. Nie byliśmy jednak zdołowani, panowała wspaniała atmosfera. Na 70-lecie klubu wygraliśmy turniej, z kolei pierwszym kadrowiczem powołanym na mecz Polska – Francja był Antoni Czubek.

Na chwilę sekcja przeszła do Korony Kraków, kilka lat nie było rugby w Krakowie, wreszcie w 1993 r. odrodziło się w ramach Rugby Club Kraków. A po dwóch latach sekcję przejęła Juvenia.

- Byłem kapitanem drużyny, trenerem, potem prezesem – wspomina Samel. - W 2000 r. awansowaliśmy do I ligi. Potem był spadek, kolejny awans i spektakularny sukces – brązowy medal mistrzostw Polski w 2009 r.

Teraźniejszość jest jeszcze bardziej okazała. Zespół Juvenii lideruje bowiem rozgrywkom ekstraligi na półmetku, wygrał wszystkie dziewięć meczów. Młodzież odnosi sukcesy w odmianie 15- i 7-osobowej. A to nie koniec. Na horyzoncie jest tytuł mistrza Polski, a co najmniej medal.

- Juvenia sama sobie zrobiła prezent na jubileusz – zauważa pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. sportu Janusz Kozioł. - Żadna drużyna z Krakowa w tym roku tak wysoko nie zaszła, Juvenia jako jedyna z naszych zespołów występujących na szczeblu centralnym ma szansę na tytuł mistrza Polski.

Nic więc dziwnego, że uroczysta gala 50-lecia, jaka odbyła się w hali Cracovii przy al. Focha przebiegała w świetnej atmosferze.

- Często słyszę pytanie, dlaczego Juvenii tak dobrze idzie? – zastanawia się prezes Rafał Budka. - Jest liderem ekstraligi, a młodzież zdobywa medale. Odpowiedź jest prosta – bo nie poszliśmy drogą na skróty, ale rozwój klubu jest oparty o szkolenie młodzieży. To jest głęboko zakorzenione w DNA klubu. Mamy fantastycznych trenerów, szkolimy już 5-6-letnie dzieci. Gramy w różnych kategoriach wiekowych, blisko współpracujemy z klubami z innych miast. Nasz sukces budujemy dzięki współpracy z gminą Kraków. Nasza kooperacja była widoczna przy okazji ME kobiet w 2022 r. i Igrzyskach Europejskich w 2023 r., a w przyszłym Kraków będzie organizatorem prestiżowego turnieju Sevens Challenger w maju 2024 r., gdy do Krakowa przyjadą najlepsze żeńskie drużyny. Klub ma zdrowe finanse, to znaczy nie ma długów. Plan na kolejne lata? Rozwój szkolenia młodzieży, zdobycie medali mistrzostw Polski seniorów, budowa w Krakowie ośrodka szkolenia rugby 7.

Wspomniany już trener Fikoczek został odznaczony złotą odznaką jubileuszową, odznaki jubileuszowe otrzymali również: Piotr Mielnikow (trener, wychowawca młodzieży), Andrzej Kozak – trener brązowych medalistów MP, Stanisław Walencik trener młodzieży, Konrad Jarosz – trener I drużyny, Jan Głazek – trener przygotowania fizycznego, Maciej Powała-Niedźwiecki – prowadzący zespól po awansie do I ligi, trenerzy i zawodnicy: Piotr Sadowski, Marek Odoliński, Anton Carpentier, Przemysław Filar, Conrad Boshoff.