Minęło właśnie czterdzieści lat od pierwszego występu Ewy Demarczyk w Piwnicy pod Baranami. Znana artystka, która od dawna nie utrzymuje kontaktu ze środowiskiem artystycznym Krakowa, nie zamierza go obchodzić. Jej koledzy z Piwnicy pod Baranami ani Urząd Miasta Krakowa nie będą się jej w tym sprzeciwiać.
- Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy obchodzić jublieusz pani Demarczyk, która zerwała kontakty z Piwnicą w 1976 roku - powiedział nam Piotr Ferster.
- Znając charakter Ewy, żadne jubileusze nie są możliwe. Ona się od nas już dawno odcięła i im dalej posuwamy się w czasie, tym jest gorzej - mówi Zygmunt Konieczny, który widział pierwsze występy Ewy Demarczyk przed czterdziestu laty.
Znajomy z Piwnicy pod Baranami zaprowadził kompozytora i Piotra Skrzyneckiego pod Jaszczury, mówiąc im, że muszą koniecznie zobaczyć interesującą dziewczynę, która śpiewa tam w Kabarecie Cyrulik.
- To było wielkie odkrycie, tym bardziej, że potrzebowałem wtedy profesjonalnej wykonawczyni, która miałaby ekspresję odpowiadającą moim piosenkom - opowiada Zygmunt Konieczny, który przyprowadził artystkę do Piwnicy.
Gdyby doszło do obchodów jubileuszu Ewy Demarczyk, to kompozytor chętnie by wziął w nim udział.
- Przecież to kawał mojego życia. Ostatnio oglądałem film Antka Krauzego o Piwnicy, w którym Ewa śpiewa ,Walca" i ,Cygankę". Przyznam się, że się wzruszyłem, to było fascynujące - wyznaje Zygmunt Konieczny.
Urząd Miasta Krakowa chętnie zająłby się organizacją takiego jubileuszu.
- Ale pani Ewa Demarczyk tego sobie nie życzy. Były pewne podchody, ale nic z tego nie wyszło. Trudno robić jubileusz bez jubilatki - twierdzi wiceprezydent Teresa Starmach.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?