Zapas punktowy nad strefą spadkową wynoszący cztery punkty daje dość duży komfort. Wodzisławianie też są na fali, bo w dramatycznych okolicznościach wygrali mecz z Polonią Warszawa (bramka w 3 minucie doliczonego czasu gry po rykoszecie), ten gol dał im trzy punkty i nadzieję na uniknięcie degradacji. W ogóle w tej rundzie spisują się bardzo dobrze, wykaraskali się z sytuacji - zdawałoby się - beznadziejnej.
Ale to oni muszą przede wszystkim walczyć o zwycięstwo, gdyż wtedy odrabiają dystans. "Pasy" mogą grać spokojniej, oczywiście też o wygraną, lecz remis ich nie pogrąży, bo przewaga zostaje zachowana.
Przed huraoptymizmem przestrzega trener Cracovii Orest Lenczyk. - Cieszyć się będziemy dopiero, jak wygramy z Odrą, ponieważ to będzie zwycięstwo do kwadratu - mówi szkoleniowiec.
W Bytomiu świętował piękny jubileusz 500. meczu w ekstraklasie. W swoim stylu odniósł się do tej liczby.
- Myślałem, że mam już tysiąc meczów... Nie upiję się, ale podziękuję zawodnikom za wygraną. Jak zacznie się dla szkoleniowca szósta setka meczów w ekstraklasie? Wygrana na trudnym terenie z niewdzięcznym rywalem niewątpliwie wzmocni zespół pod względem psychicznym.
- Oczywiście, pamiętamy wszyscy o serii czterech wygranych z rzędu w tamtej rundzie - mówi Radosław Matusiak. - Teraz w ostatnich meczach postaraliśmy się o remis i o zwycięstwo, a to daje nam komfort przed kolejnymi spotkaniami.
Matusiakowi znacznie lepiej gra się teraz, gdy ma u swego boku Bartosza Ślusarskiego, a nie jest osamotnionym piłkarzem w ataku. - Tak, znacznie lepiej mi się gra - potwierdza. - Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych. Widać więc różnicę. Grając dwójką w przodzie, jeden się zatrzyma, drugi pobiegnie, zastawi, wrzuci...
W pojedynkę ciężko jest za każdym razem przyjąć piłkę i dobrze się za nią zabrać. Bartek jest przy tym bardzo dobrym zawodnikiem, dlatego świetnie mi się z nim gra. Nie wiadomo, jak z rytmem meczów co trzy dni poradzą sobie piłkarze. - Nie wiem, ale jesteśmy przecież profesjonalistami, pracujemy na treningach po to, by być przygotowanymi do takich okresów, w których gra się często, zresztą inne drużyny też grają co trzy dni - mówi napastnik.
Przypomnijmy, że po wtorkowym meczu znów za trzy dni - w piątek - krakowianie zagrają w Bełchatowie. Krakowianie wygrali dopiero drugi mecz w tym sezonie, w którym stracili bramkę. Poprzednio miało to miejsce w konfrontacji z Piastem Gliwice. Choć w obronie też nie ustrzegli się błędów, to tym razem nie były one zgubne w skutkach, mimo że 5-minutowa bezradność, kiedy Polonia stworzyła sobie wiele sytuacji, była na pewno niepokojąca.
- Nasza gra wygląda już lepiej - uważa Piotr Polczak. - Przed ostatnim meczem mieliśmy tylko 4 punkty zdobyte wiosną i zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego spotkania. Powinniśmy sobie ustawić grę inaczej, mądrzej, wygrywać 2:0. Znowu była chwila dekoncentracji w obronie, zbyt łatwo straciliśmy prowadzenie, takie błędy nie mogą się powtarzać.
Krakowianie z Odrą radzili sobie dobrze na własnym boisku, przegrali tylko raz - na inaugurację oświetlenia stadionu przy ul. Kałuży w 2004 r. 2:3. Ostatnio kontuzjowani byli Mariusz Sacha i Łukasz Tupalski. Nie znaleźli się więc w meczowej "osiemnastce" na wodzisławską Odrę.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?