Tides From Nebula to zespół idealnie wpasowujący się w jesienną aurę. Melancholijne, instrumentalne, "snujące się", klimatyczne utwory doskonale obrazują tą porę roku. I dokładnie taki był ten koncert. Bez zbędnego show, pogadanek pomiędzy utworami. Sama muzyka. Dosłownie. Bez tekstów.
Zobacz: Koncerty w Krakowie w 2013 roku
Zanim pojawiła się gwiazda wieczoru, na scenie zaprezentował się krakowski Disperse. Techniczny progresywny metal, dobrze zagrany, mi osobiście nie przypadł do gustu.
Tides From Nebula na scenę wyszli punktualnie o godz. 21.00 i dali ponad półtoragodzinny koncert. Publiczność wczuła się w nastrój, niektórzy nawet na tyle stali się jednością z dźwiękami, że odbierali je z zamkniętymi oczami "płynąc z rytmem". Frekwencja nie rozczarowała, choć balkony pozostały zamknięte do samego końca koncertu. Brak barierek przed sceną dodawał magii temu jesiennemu wieczorowi i dał się we znaki fotografom. Scena przez cały koncert utrzymana była w ciemnoniebieskich, czerwonych i zielonych barwach - mistycznych można powiedzieć.
Zdjecia z koncertu Tides From Nebula
Nie zabrakło utworów z najnowszej płyty "Eternal Movement" min. "Hollow Lights". Instrumentalnie oczywiście na najwyższym poziomie (nie bez powodu, Tides From Nebula gra w całej Europie), na scenie nie było wmurowanych w ziemię posągów, lecz aktywni muzycy, skaczący, machający głowami - czego nie można było natomiast dostrzec u publiczności.
Mało jest zespołów, które potrafią zaczarować publiczność samą muzyką. TFN potrafi. Z całego serca trzeba życzyć im dalszych sukcesów na świecie, bo to być może właśnie oni staną się naszym kolejnym towarem eksportowym zaraz po Behemocie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
