Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeść w wielkim mieście - Kraków. Kto nam dowiezie posiłki lub produkty spożywcze w 10 minut. Glovo, Pyszne, Frisco, Uber, Bolt, InPost...

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
W polskich metropoliach rozwija się nowy biznes, związany z błyskawicznym dowozem zarówno gotowych posiłków, jak i produktów żywnościowych.
W polskich metropoliach rozwija się nowy biznes, związany z błyskawicznym dowozem zarówno gotowych posiłków, jak i produktów żywnościowych. Andrzej Banas / Polska Press
Zakup jedzenia bez wychodzenia z domu był w Krakowie jeszcze dwa lata temu kłopotliwy. Ale to już przeszłość. Pandemia doprowadziła do niebywałej rewolucji i dziś można zamawiać zarówno gotowe posiłki (od wczesnych śniadań po późne kolacje – w niemal wszystkich barach i restauracjach), jak i produkty żywnościowe za pośrednictwem potentatów oraz rosnącej liczby lokalnych dostawców. Dowóz jest coraz szybszy, nawet do 15 minut, zaś ceny nie różnią się od stacjonarnych, a bywa, że są wręcz niższe – z powodu zaostrzającej się konkurencji. Dostarczaniem żywności zajęli się na dobre transportowi giganci, jak Uber czy Bolt, silnie rozwijają się Frisco i Glovo, a od lata 2021 ów błyskawicznie rosnący rynek sonduje InPost z usługą Fresh. Na razie znana przede wszystkim z paczkomatów krakowska spółka rozwija biznes w Warszawie w tandemie z Makro, ale już wkrótce wkroczy do innych miast, w tym Krakowa, a współpraca obejmie także innych dostawców żywności.

FLESZ - Omikron – na te objawy musisz szczególnie uważać

od 16 lat

Pracujesz w zdalnie? Nie masz czasu na wyjście do restauracji, ani robienie zakupów w stacjonarnym sklepie? Boisz się zarazy – i tysięcy ostentacyjnie bezmaseczkowych rodaków w sklepach i lokalach gastronomicznych? Żaden problem! Zamknięci przez lockdowny właściciele krakowskich restauracji, kawiarni i barów od pierwszych dni pandemii zaczęli się przestawiać na sprzedaż posiłków na wynos oraz dowóz do domów. Również sklepy stacjonarne, najpierw te należące do sieci handlowych, a potem również lokalne, widząc spadek liczby klientów, zaczęły rozwijać handel przez internet. W sukurs przyszły im szybko firmy zajmujące się dowozem, jak Uber, Bolt czy FreeNow oraz korporacje taksówkowe – przychody z dowozu żywności (i innych towarów) rekompensują im okresowe (a głębokie) spadki przychodów z przewozu osób, zwłaszcza w okresie lockdownów. Wreszcie pojawiły się firmy, jak Glovo, dla których dowożenie żywności do domów, firm i innych miejsc stało się podstawą działalności.

Obiad, kolacja lub produkty do ich przyrządzenia – w mniej niż kwadrans pod twoimi drzwiami

W efekcie, w bardzo krótkim czasie, rozwinął się w polskich metropoliach całkiem nowy biznes, związany z dowozem zarówno gotowych posiłków, jak i produktów żywnościowych. Rynek rośnie bardzo szybko i docelowo może być wart grube miliardy, więc konkurencja się zaostrza, przy czym równie ważna, jak poziom cen, jest szybkość dostawy. Widać to doskonale na rynku warszawskim – o tyle ważnym, że trendy obserwowane tutaj dziś, pojawiają się z lekkim poślizgiem w pozostałych polskich metropoliach. W 2021 roku usługi związane z dowozem żywności rozwinęły w polskiej stolicy m.in. Bolt, Uber Eats, Glovo, Pyszne.pl, Jokr, Wolt i Lisek. Latem do boju ruszyła zupełnie nowa dywizja paczkomatowego giganta z Krakowa - InPost Fresh, współpracująca pilotażowo z Makro. Potem poprzeczkę podniósł wszystkim Swyft – gwarantując klientom dowóz towarów w… 15 minut. Za darmo, przy zakupach za minimum 30 złotych.

Przed pandemią standardem było zamawianie dowozu zakupów spożywczych na drugi, trzeci dzień; w przypadku restauracji – za parę godzin; w przypadku pizzy i innych fastfoodów – do godziny. W pandemii klienci zaczęli głosować portfelami za tymi firmami, które potrafiły skrócić czas dostawy do minimum – co w zakorkowanych polskich metropoliach jest wyzwaniem. By spełnić to oczekiwanie i nie odpaść z konkurencji, czołowi gracze zaczęli na potęgę tworzyć własne mini-magazyny na największych osiedlach („dark stores” – „ciemne sklepy”, do których nie mają dostępu zwykli klienci, a jedynie kurierzy zajmujący się dowozem) lub/i rozwijać współpracę z istniejącymi sklepami stacjonarnymi - zarówno z ogólnopolskimi sieciami, jak i lokalnymi.

Np. w krakowskim Glovo możemy zrobić szybkie zakupy w Biedronce (oraz jej alkoholowej „Piwniczce”) lub Carrefour Express, ale też w piekarni i kawiarni Lajkonik, sklepie Charlotte lub delikatesach rybnych Marlin; oferta obejmuje też sklepy dla wegan i wegetarian (np. sklep Wegański Kraków). Amatorzy gotowych posiłków mogą je zamówić zarówno w podwawelskich fastfoodach, jak i w miejscach takich, jak Krowarzywa. Z kolei taksówkowy Bolt rozwija dynamicznie dział Bolt Market, a firma Wolt chce budować w całej Polsce sieć wirtualnych hipermarketów. Niemiecki start-up Gorillas zamierza skrócić gwarantowany czas dowozu do 10 minut.

Wejście smoka, czyli InPost Fresh

Najwięcej w całej branży może jednak namieszać InPost, który w ramach swojej nowej odnogi - InPost Fresh – zawiązał sojusz z Makro i zaczął dowozić zakupy wprost z hal tego potężnego dystrybutora. Na razie robi to tylko w Warszawie, ale wiadomo, że ludzie Rafała Brzoski dogadują się z innymi sieciami i w 2022 roku uruchomią usługę także w innych miastach, w tym – w Krakowie.

Rozwijająca się w pandemii jak nigdy w dziejach krakowska korporacja (ogłosiła właśnie, że ma już 16 tys. paczkomatów w Polsce, 3 tys. w Wielkiej Brytanii i rusza na podbój Francji z 300 urządzeniami na początek), ma tę przewagę nad innymi, że dysponuje gigantyczną siecią kurierów pokrywającą de facto całą Polskę i rozwija bodaj najbardziej innowacyjną infrastrukturę logistyczną w Europie, opartą na technologii mobilnej. Nad rozwiązaniami, które trafią w gusta i oczekiwania klientów, pracuje rozbudowany dział badawczo-rozwojowy, dzięki któremu firma Brzoski zaoferowała w pandemii m.in. bardzo szybką i przyjazną w obsłudze aplikację na smartfony (o jej powodzeniu najlepiej świadczy fakt, że ściągnęło ją już 7 milionów użytkowników), umożliwiającą nie tylko śledzenie przesyłek na bieżąco, ale i ich prostsze niż kiedykolwiek nadawanie (i opłacanie) oraz bezdotykowe odbieranie z paczkomatów.

Teraz, w celu podboju rynku dostaw żywności, Brzoska pozyskał nie byle kogo, bo Marcina Dakowskiego, który wcześniej był m.in. prezesem ebilet.pl (grupa Allegro), odpowiadał za monetyzację serwisu olx.pl, tworzył OLX Praca oraz Fixly.pl, a pierwsze doświadczenia zdobywał w firmach doradczych, m.in. w McKinsey&Company. Jako dyrektor zarządzający InPost Fresh ma „znacząco rozwinąć ten projekt”. Podobnie jak w przypadku innych kluczowych aktywności InPostu, InPost Fresh ma się opierać na szybkiej i intuicyjnej aplikacji. Już w dniu pierwszego logowania klient może zrobić i otrzymać pod drzwi domu czy firmy (albo w inne miejsce) swoje pierwsze zakupy, wybierając – na razie - w asortymencie ponad 10 tysięcy produktów, w tym świeżych ryb, mięsa, owoców i warzyw. Tak samo jak przy opłacaniu przesyłek w aplikacji InPost, nabywca może korzystać z wszystkich wygodnych form płatności, jak Blik, szybki przelew czy karta (można też zapłacić przy odbiorze). Wiadomo przy tym, że firma Brzoski rozwija własny system płatności – InPostPay – i będzie go chciała upowszechnić w 2022 roku.

Jak duży jest ten rynek? Zmieniamy nawyki. Chcemy kupować wszystko bez wychodzenia z domu

Konkurencja wydaje się zatem mordercza, ale – paradoksalnie – miejsca na rynku może wystarczyć dla wielu graczy, ponieważ lawinowo przybywa Polek i Polaków chcących robić zakupy, także te spożywcze, bez wychodzenia z domu. Kolejne fale pandemii jeszcze wzmacniają tę tendencję, a w ten sposób u milionów ludzi wyrabia się określony nawyk. Jeśli faktycznie uda się w metropoliach skrócić czas dostaw do kilkunastu minut, wielu klientów zacznie sobie na poważnie zadawać pytanie: „A po co ja się mam tłuc do sklepu, tracić czas na dojazd i łażenie, wysilać się, stać w kolejce do kasy, pakować to z wózka do toreb, a potem do bagażnika, by zaparkować pod domem i wszystko wnosić, skoro mogę mieć ten sam towar w tej samej cenie bez całej mitręgi?”

Za sprawą licznych korzyści dla klientów, szybkie, wygodne i korzystne cenowo zakupy spożywcze bez wychodzenia z domu mają szansę stać się hitem 2022 roku. Ich burzliwego rozwoju można się spodziewać już w pierwszym kwartale: aura, w tym zapowiadane na styczeń i luty mrozy, mogą zniechęcić wielu ludzi do wychodzenia na zakupy i do restauracji (tu swoje ograniczenia dorzuca covid), a wtedy będą się rozglądać za najlepszą – najtańszą, najszybszą, a przy tym najprostszą w obsłudze i ekologiczną (zwłaszcza dla młodych „eko” ma znaczenie) – alternatywą w internecie. I to jest ogromna szansa na skokowy rozwój dostawców, którzy w najwyższym stopniu potrafią spełnić nasze wyśrubowane wymagania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto