Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden telefon i życie się zawaliło. Zielonogórzanka straciła blisko ćwierć miliona złotych!

Michał Korn
Michał Korn
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku i opowiedział, że ktoś chce wziąć kredyt na jej nazwisko, a następnie rozpoczął manipulację, dzięki której dowiedział się, w jakim banku ma konto. Od tego zaczął się proces manipulacji, który doczekał się tragicznego finały. Mieszkanka z Zielonej Góry straciła mnóstwo pieniędzy.

Mężczyzna w dalszej rozmowie opowiedział, że oszuści chcą przejąć jej oszczędności i nakazał współpracę, aby uratować pieniądze. Cały czas ją przekonywał, że jest "pod opieką" pracowników cyberbezpieczeństwa. Rozmawiając z kobietą przez telefon nakłonił ją do likwidacji lokat bankowych i przelania pieniędzy na numery kont, które jej podał. Gdy kobieta miała wątpliwości w związku z obcobrzmiącymi nazwiskami odbiorców, przestępca podający się za pracownika przekonał ją, że to informacja wygenerowana przez bank, która ma na celu zmylenie oszustów, aby nie zorientowali się, że namierzają ich pracownicy cyberbezpieczeństwa.

Trwa głosowanie...

Czy odebrałaś/eś kiedykolwiek telefon od oszusta?

Zielonogórzanka uwierzyła oszustom

- Niestety kobieta ślepo zaufała temu co słyszy przez telefon i na polecanie przestępcy zlikwidowała bankową lokatę, a następnie wykonała przelew pieniędzy na "konto techniczne", a później zrobiła jeszcze kilka przelewów na podane konta. W tym czasie przestępcy cały czas zapewniali, że jej pieniądze są bezpieczne, że bank zwróci jej odsetki od zerwanych przedwcześnie lokat, a także, że dzięki temu co robi uratuje swoje oszczędności - wyjaśnia proces działania oszustów, podinspektor Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

Czytaj również:

Proces manipulacji trwał kilka godzin

Sam proces manipulacji trwał kilka godzin, ale kobieta nie pomyślała, aby poinformować członków rodziny o tym, co się dzieje. Gdyby to zrobiła prawdopodobnie uratowałaby część wpłaconych pochopnie pieniędzy. Niestety refleksja przyszła zbyt późno. Zanim się zorientowała, że padła ofiarą perfidnej manipulacji straciła oszczędności życia, w sumie około 220 tysięcy złotych.

Pracownicy banków nigdy tak nie robią. Nie dajcie się oszukać!

Pamiętajmy, że oszuści ogarnięci żądzą pieniędzy nie cofną się przed żadnym sposobem ich zdobycia. Jeśli ktoś informuje nas o tym, że na nasze pieniądze czyhają przestępcy, zakończmy rozmowę i sami zadzwońmy do osoby w banku, która zajmuje się naszym kontem. Przed podjęciem decyzji o likwidacji lokaty czy wykonaniu przelewu, zwłaszcza na dużą sumę, poradźmy się członka rodziny. O takim incydencie, próbie wyłudzenia pieniędzy najlepiej poinformować policję pod numerem 112. Pamiętajmy, że ani pracownicy banków, ani policjanci nie dzwonią z pytaniami o stan naszego konta, nie proszą o podanie danych dostępowych do kont bankowych, ani też nie żądają przelewania pieniędzy na konta techniczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Jeden telefon i życie się zawaliło. Zielonogórzanka straciła blisko ćwierć miliona złotych! - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto