Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janusz Sanocki: "Bariery w urzedzie wojewódzkim łamią Konstytucję". Poseł będzie odpowiadał za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy?

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Poseł Janusz Sanocki zniszczył bramkę w urzędzie wojewódzkim w Opolu. Na miejscu interweniowali policjanci.
Poseł Janusz Sanocki zniszczył bramkę w urzędzie wojewódzkim w Opolu. Na miejscu interweniowali policjanci. Piotr Guzik
Policja przekazała do prokuratury materiały z incydentu z Urzędu Wojewódzkiego w Opolu, kiedy to Janusz Sanocki, poseł niezrzeszony, wyłamał tam jedną z bramek. Zdaniem mundurowych nie tylko dopuścił się zniszczenia mienia, ale i naruszył nietykalność interweniujących funkcjonariuszy. Janusz Sanocki przekonuje tymczasem, że bariery są niekonstytucyjne.

Bramki w urzędzie wojewódzkim w Opolu działają od wiosny tego roku. Wojewoda Adrian Czubak ich montaż motywował względami bezpieczeństwa. M.in. z tego względem przed wejściem do jego gabinetu pojawiła się kamera.

Decyzją wojewody osoby wchodzące do urzędu przed bramkami mają się legitymować i podać powód wizyty. Bramkę można pokonać dopiero po otrzymaniu specjalnej przepustki, która uprawnia do poruszania się po budynku.

Janusz Sanocki, poseł niezrzeszony z Nysy (do Sejmu dostał się jako lider listy Kukiz'15, ale tuż po objęciu mandatu nie wszedł do klubu ruchu Pawła Kukiza), pojawił się w urzędzie wojewódzkim w poniedziałek. Chciał załatwić sprawę w opolskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, która mieści się na pierwszym piętrze budynku.

Janusz Sanocki odmówił wylegitymowania się. Chciał, aby pracownik ochrony podał mu podstawę prawną. Przekonuje, że gdy po 10 minutach tej podstawy się nie doczekał, to sforsował bramkę, wskutek czego jedno z jej skrzydeł rozsypało się na kawałki.

Janusz Sanocki: Wojewoda pogwałcił prawa obywatela

"Nie jest tak, że jakiś wojewoda czy burmistrz może coś takiego sobie w podległym urzędzie - ustanowić. Po pierwsze art. 7 Konstytucji mówi, że „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.” Po drugie art. 512 Konstytucji mówi, że „nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby” - wskazuje poseł w czwartkowym wpisie na Facebooku.

Janusz Sanocki przekonuje, że nie ma ustawy, która dawałaby wojewodzie "prawo do postawienia ciecia i legitymowania obywateli wchodzących do gmachu urzędu".

"Jest to tym bardziej istotne, że procedura legitymowania, ustawiania ludzi w kolejkach, uzależniania dostępu do urzędu – to wszystko są procedury upokarzające. (...) Nie może być tak, że byle kacyk, którego przypadkiem mianowano na stanowisko kierownicze zarządza legitymowanie obywateli - bo tak mu się podoba. Wszystkie te zabezpieczenia konstytucyjnych praw obywatela zostały przez wojewodę opolskiego pogwałcone poprzez postawienie barier oddzielających obywatela od urzędu i uzależniających dostęp od widzimisię jakiegoś portiera" - argumentuje poseł.

Policja: Zniszczenie mienia i naruszenie nietykalności

We wpisie Janusz Sanocki przekonuje, że gdy wrócił z delegatury KBW, to podał strażnikowi dowód osobisty aby mógł spisać jego dane oraz zapewnił, że zapłaci za szkodę.

Wtedy na miejscu pojawili się policjanci wezwani przez pracowników urzędu. Janusz Sanocki przekonuje, że wyciągnęli go siłą z budynku i że wykręcali mu ręce. "Złożyłem już zawiadomienie o popełnieniu przez nich przestępstwa. Nie tylko wobec posła, ale wobec obywatela nie powinni byli się tak zachowywać" - stwierdza.

Z kolei mundurowi interweniujący w poniedziałek przekonywali, że to że poseł był wobec nich agresywny i nie chciał wyjść z budynku pomimo ich próśb.

Dariusz Świątczak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu informuje, że funkcjonariusze zajmujący się incydentem z udziałem Janusza Sanockiego zebrali już materiały i przekazali prokuraturze. Obejmują one zeznania świadków oraz nagrania z monitoringu.

- Materiały dotyczą zniszczenia mienia oraz naruszenia nietykalności funkcjonariuszy - wylicza.

Urząd wojewódzki straty spowodowane przez posła wycenił na około 4 tysiące złotych. Jeśli oficjalna wycena to potwierdzi, śledczy będą występować o uchylenie immunitetu poselskiego Janusza Sanockiego.

Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, przyznaje, że śledczy będą też zajmować się kwestią naruszenia nietykalności policjantów.

W facebookowym wpisie Janusz Sanocki stwierdza, że oskarżenie go o „zniszczenie mienia” nie jest dla niego nowiną.

"W 1985 r. kiedy wspólnie z doktorem Dybkiem wymalowaliśmy na budynku w Nysie hasło: „Precz z PZPR” też prokuratura oskarżyła mnie o „zniszczenie mienia”. Siedziałem wtedy 5 miesięcy w pierdlu i musiałem zapłacić za odnowienie elewacji. Potem sąd w nowej Polsce przyznał mi odszkodowanie. Jednak jak z tego widać „niszczenie mienia” weszło mi w krew i jak tylko widzę oznaki bolszewizmu nie mogę się powstrzymać. Co zrobić z taką naturą?" - pyta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Janusz Sanocki: "Bariery w urzedzie wojewódzkim łamią Konstytucję". Poseł będzie odpowiadał za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto