Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janusz Kozioł: Chcemy, żeby wszystkie krakowskie kluby dostały wsparcie od miasta

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kurkiewicz
- Coraz częściej ze strony władz europejskich słyszymy sugestie, że w ogóle zmieni się spojrzenie na organizację imprez sportowych w najbliższych latach. Będzie się odchodziło od imprez globalnych, a większe znaczenie mają mieć kontynentalne. W takiej sytuacji w Europejskim Komitecie Olimpijskim, w krajowym komitetach również daje się słyszeć głosy, że krakowsko-małopolskie igrzyska mogłyby być imprezą, która będzie wspólnym przedsięwzięciem. Imprezą, która pokaże, że sport odżywa na dobre po pandemii. Wtedy te igrzyska nie byłyby już tylko imprezą Krakowa, Małopolski, ale całej Europy - mówi Janusz Kozioł, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Rozwoju Kultury Fizycznej.

- Prezydent Jacek Majchrowski oficjalnie poinformował, że straty Krakowa, spowodowane pandemią koronawirusa mogą sięgać nawet miliarda złotych. W jakim stopniu odbije się to również na krakowskim sporcie i wsparciu miasta w tej dziedzinie życia?
- Trzeba liczyć się z tym, że się odbije. Nie wiemy jeszcze, jakiego rodzaju pomocy spodziewać mogą się samorządy ze strony władz centralnych. Jesteśmy jednak jako miasto ostrożni w ocenie tego, że nagle ta pomoc będzie na tyle duża, żeby wszystkie nasze problemy rozwiązać. Oszczędności będą zatem we wszystkich dziedzinach, choć nie jesteśmy w stanie tego dzisiaj jeszcze oszacować, jak duże.

- Kraków wspiera kluby sportowe, choćby w postaci grantów czy inwestycji. Czy tutaj też będą oszczędności?
- Oszczędności pojawiły się same z siebie, a wynika to z tego, że część imprez, na które zaplanowane były środki, nie dojdzie do skutku na pewno do końca czerwca, a patrząc realnie i do końca sierpnia trudno na to liczyć. Nie wiemy również, jak będą wyglądały cztery ostatnie miesiące tego roku. Musimy podchodzić do tego bardzo ostrożnie, bo łatwo jest komuś dać nadzieję, a później rozłożyć ręce i powiedzieć, że planowaliśmy coś na wyrost. Będziemy jednak starać się, żeby wszystkie kluby, które w Krakowie są zarejestrowane, otrzymały wsparcie. Naszą siłą, ale też w obecnych warunkach pewnego rodzaju problemem, jest fakt, że w Krakowie jest zarejestrowanych ponad 200 klubów sportowych. Rozproszenie środków spowodowałoby, że nikt by tej pomocy tak naprawdę nie poczuł. Dlatego w pierwszej kolejności patrzymy, w jaki sposób miasto może w najbliższym okresie odciążyć kluby. I tutaj były pomysły, żeby zrezygnować z czynszów, podatków na czas, kiedy kluby nie mogą funkcjonować, ale przyszła kontra z centrali, że byłoby to naruszenie dyscypliny budżetowej i ktoś musiałby ponieść za to odpowiedzialność. Na dzisiaj mówimy o tym, że będziemy starali się przesuwać opłaty czynszowe i podatkowe. Bierzemy też pod uwagę - jeśli starczy środków - takie sytuacje, że jeśli kluby mają jakieś długi wobec miasta, to ich spłatę przesunie się w czasie. Warto też wspomnieć, że są programy centralne dla klubów, z wkładem ministerialnym, np. na obozy sportowe, zgrupowania. Dzisiaj wszystkie te pieniądze mają iść na pomoc w dopłatach do pensji trenerów, głównie dzieci i młodzieży. Mówi się, że tych pieniędzy starczy na ten cel dla około 10 tysięcy szkoleniowców w całej Polsce. Druga opcja, którą ministerstwo we współpracy z miastami ma możliwość przeprowadzenia, to niezbędne remonty i ewentualne dokończenie inwestycji w obiekty sportowe. Gdybyśmy ich nie dokończyli, to mogłyby ulec zniszczeniu. Jest zatem program pół na pół, czyli jeśli połowę da miasto, to ministerstwo dopłaci drugie tyle. Z takim wnioskiem wystąpiła już np. Bronowianka, która stara się o generalny remont dachu, bo cały obiekt tego klubu jest zalewany. Chodzi o to, żeby nie dopuścić do degradacji obiektów sportowych.

- Klubów jest w Krakowie mnóstwo, ale wiadomo, że największe emocje rozpalają Cracovia i Wisła. Czy jesteście gotowi renegocjować umowy, dotyczące wynajmowania stadionów miejskich i mówiąc wprost obniżyć opłaty? Jeśli ekstraklasa wznowi rozgrywki, to toczyć się one będą przy pustych trybunach. Wpływów z dnia meczowego nie będzie zatem żadnych.
- Obiektami zarządza Zarząd Infrastruktury Sportowej. Ja od siebie mogę powiedzieć tyle, że jestem przekonany, że tę sytuację trzeba wziąć pod uwagę. Są jakieś koszty, których nie unikniemy bez względu na to, czy kibice na trybunach są, czy ich nie ma. Potrzebny jest oczywiście jakiś wpływ do miejskiej kasy, który pozwoli przetrwać jednemu i drugiemu obiektowi. Trzeba jednak również przyglądnąć się dokładnie, ile to niezbędne minimum wynosi i w ten sposób potraktować zarówno Cracovię i Wisłę. To jednak moje prywatne zdanie, a oba klubu na temat ewentualnego obniżenia opłat muszą rozmawiać z ZIS-em.

- Prowadzicie program Ambasadorzy Krakowskiego Sportu. Będzie on kontynuowany w tym roku?
- Chcielibyśmy z tym programem wystartować w tym roku, choć do sierpnia możliwości, żeby zawodnicy promowali miasto, raczej nie będzie, bo nie będzie zawodów. Mam głęboką nadzieję, że program mógłby funkcjonować przez ostatnie cztery miesiące roku. Zarezerwowane są na to środki. Chodzi zarówno o sportowców przygotowujących się do igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich, którzy reprezentują kluby krakowskie, jak i kluby, które biorą udział w rozgrywkach ekstraklasy i I ligi. Dotychczas takim programem objęte były takie drużyny jak: hokeiści Cracovii, koszykarki Wisły, rugbyści Juvenii i siatkarze AZS-AGH. Osobno rozwiązaliśmy sprawę piłki nożnej i drużyn reprezentujących Kraków w ekstraklasie i I lidze. Po spadku Garbarni zostały już tylko Cracovia i Wisła. Też chcielibyśmy pomóc tym klubom. Wiemy, że to nie jest wielka pomoc, ale w trudnych czasach każdy pieniądz się liczy i 150 tysięcy złotych na rundę też może mieć znaczenie. Utrzymanie tych projektów byłoby dla miasta na dzisiaj sukcesem.

- Kraków współorganizuje również duże imprezy sportowe, takie jak Cracovia Maraton, Tour de Pologne, Małopolski Wyścig Górski. W tym roku sztandarową imprezą miały być natomiast mistrzostwa Europy w amp futbolu. Jak wygląda sytuacja z tymi imprezami?
- Zarówno Europejska Federacja Amp Futbolu, jak i jej polski odpowiednik jeszcze do niedawna żyły w przekonaniu, że taką imprezę uda się we wrześniu zorganizować. Patrzono głównie na sytuację w Polsce, ale to nie będzie impreza polska, a ogólnoeuropejska i tak musimy do tego podchodzić. Trzeba patrzeć na sytuację od Turcji po Wielką Brytanię, bo drużyny z takiego obszaru mamy gościć w Krakowie. Dlatego trzeba brać pod uwagę wszystkie aspekty, związane z organizacją takiej imprezy. Umowa oczywiście będzie obowiązywać, ale na dzisiaj jesteśmy zwolennikami takiego rozwiązania, które mówi, że jeśli do 30 czerwca nie będziemy potrafili określić, czy jest możliwa organizacja tych mistrzostw czy nie, to chcemy przenieść imprezę na kolejny rok, najlepiej na przełom maja i czerwca. Tuż przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej. To byłby idealny termin. Był pod uwagę brany również termin wrześniowy, ale po Euro, po igrzyskach olimpijskich mógłby być zbyt duży przesyt sportu. Termin majowo-czerwcowy jest w naszej ocenie lepszy. Padła też propozycja, żeby te mistrzostwa rozegrać we wrześniu, już w tym roku, ale przy pustych trybunach. Biorąc jednak pod uwagę, że amp futbol wciąż jest młodą dyscypliną, która zyskała ogromną sympatię kibiców, również dzięki Robertowi Lewandowskiemu, który jest ambasadorem mistrzostw w Krakowie, doszliśmy do wniosku, że nie będzie to żadna promocja dla dyscypliny. Byłoby to bardziej zaliczenie mistrzostw bez pozytywnych efektów. Dlatego powtórzę - jeśli do 30 czerwca nie będziemy w stanie określić, czy taka impreza jest możliwa do realizacji w pełnym wymiarze, to my jako miasto będziemy stać jednoznacznie na stanowisku, żeby mistrzostwa Europy przenieść na rok kolejny. Myślę, że dojdziemy do porozumienia. Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami europejskimi i polskimi, które coraz mocniej skłaniają się do tego, że lepiej będzie to zorganizować w maju, czerwcu kolejnego roku i że cała dyscyplina bardziej na tym skorzysta.

- A pozostałe imprezy?
- Cały czas jest dążenie do tego, żeby te imprezy odbyły się w późniejszym terminie. Jeśli chodzi np. o Tour de Pologne, to z racji przeniesienia Tour de France na jesień, to tuż przed francuską imprezą, kolarze mogliby się ścigać w Polsce, np. pod koniec sierpnia. Tylko, że to wciąż jest czysta dywagacja, bo patrząc na sytuację w Europie, sierpień nie wydaje mi się być realnym terminem dla organizowania imprez masowych. Oby było inaczej, bo poza codzienną walką o przetrwanie firm, miejsc pracy, ludzie będą potrzebowali również oddechu psychicznego. A sport będzie temu służył.

- Na koniec chciałbym wybiec nieco dalej. Na 2023 rok zaplanowane są igrzyska europejskie. Czy w związku z nieco bardziej odległym terminem można powiedzieć, że ta impreza nie jest zagrożona?
- Nie jest zagrożona, a pojawiają się ciekawe spojrzenia, jak ta impreza powinna wyglądać. Cały czas prowadzimy korespondencję z Ministerstwem Sportu, Polskim Komitetem Olimpijskim. Wybrane są dyscypliny, ale to wszystko może się zmienić, bo coraz częściej ze strony władz europejskich słyszymy sugestie, że w ogóle zmieni się spojrzenie na organizację imprez sportowych w najbliższych latach. Będzie się odchodziło od imprez globalnych, a większe znaczenie mają mieć kontynentalne. W takiej sytuacji w Europejskim Komitecie Olimpijskim, w krajowym komitetach również daje się słyszeć głosy, że krakowsko-małopolskie igrzyska mogłyby być imprezą, która będzie wspólnym przedsięwzięciem. Imprezą, która pokaże, że sport odżywa na dobre po pandemii. Wtedy te igrzyska nie byłyby już tylko imprezą Krakowa, Małopolski, ale całej Europy. W takiej sytuacji zaangażowanie finansowe ze strony Unii Europejskiej mogłoby być dużo większe. Byliśmy zaproszeni na 30-31 marca do Strasburga z prezydentem Jackiem Majchrowskim na spotkanie z komisarzem ds. sportu, na którym mieliśmy zacząć rozmawiać o sprawach finansowych. Tamto spotkanie nie odbyło się, ale nie zostało odwołane. Wręcz przeciwnie. Szukamy pierwszego dobrego terminu, gdy inne ważne sprawy zostaną już załatwione. Być może krakowskie igrzyska, współfinansowane przez Europejski Komitet Olimpijski i Unię Europejską będą miały okazję pokazać, że sport odgrywa ważną rolę w życiu człowieka nie tylko ze względu na rywalizację, ale również dlatego, że pozwala złapać ludziom psychiczny oddech.

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Janusz Kozioł: Chcemy, żeby wszystkie krakowskie kluby dostały wsparcie od miasta - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto