Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janusz Filipiak, prezes Cracovii: Budżet będzie większy. Zaczynamy działać na bogato

Redakcja
Janusz Filipiak, prezes i właściciel Cracovii
Janusz Filipiak, prezes i właściciel Cracovii Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
TYLKO U NAS. - Ja w ogóle nie lubię tego gadania o pocałunku śmierci, którym dla polskich klubów mają być występy w europejskich rozgrywkach. Skoro mamy strategię budowy mocnego klubu, to takie hasła do tego nie pasują. Zawsze chciałem grać w pucharach, najlepiej co roku. Powiem mocniej: my musimy grać w pucharach - mówi Janusz Filipiak, prezes i właściciel Cracovii.

- Cracovia będzie mocniejsza w nowym sezonie?

- Takie jest założenie. Pracujemy nad wzmocnieniami, mogę potwierdzić słowa trenera, że planujemy cztery-pięć konkretnych transferów. Tak jak zapowiadałem, chcemy się rozwijać i chcemy budować coraz mocniejszy klub. Dwóch piłkarzy jest już w zasadzie dogadanych.

- Nazwiska już krążą (WIĘCEJ TUTAJ).

- Proszę zwolnić mnie z komentowania plotek. Nie chcę wychodzić przed orkiestrę, proszę poczekać na oficjalne komunikaty.

- Strategia i plany transferowe były uzależnione od tego, czy zespół zagra w europejskich pucharach?

- Nie, to nie miało wpływu na nasze decyzje. Nad transferami grupa ludzi pracowała od kwietnia i nie tworzyliśmy różnych wariantów w zależności od rozwoju wypadków i miejsca w tabeli. Przyświecał nam jeden cel: chcieliśmy mieć więcej równorzędnych zawodników, którzy w każdej chwili mogą wejść do składu. Tu nawet nie chodzi o to, żeby była większa konkurencja, ale żeby drużyna była gotowa do większych wyzwań i obciążeń. Teraz rysuje nam się taki harmonogram, że 18 lipca zagramy w pucharach, a 20 rozpoczną się ligowe rozgrywki.

- Airam Cabrera to już sprawa przegrana, czy jeszcze ma pan nadzieję, że uda się go zatrzymać?

- Proszę dać nam jeszcze chwilę. Zobaczymy.

- Podchwytliwie zapytam: jest pan w ogóle zadowolony z tych pucharów?

- Jestem, ja w ogóle nie lubię tego gadania o pocałunku śmierci, którym dla polskich klubów mają być występy w europejskich rozgrywkach. Skoro mamy strategię budowy mocnego klubu, to takie hasła o pocałunkach i tak dalej do tego nie pasują. Zawsze chciałem grać w pucharach, najlepiej co roku. Powiem mocniej: my musimy grać w pucharach. Choć to jest na pewno ciernista droga, cykl rozgrywkowy będzie wymagał pełnej koncentracji i szerokiej, równej kadry. Działamy, żeby taką mieć.

- Budżet na przyszły sezon będzie większy?

- Tak, głównie przez to, że będziemy mieć więcej zawodników „wysokobudżetowych”. Do tego dochodzi też drużyna rezerw, a do zespołu z Centralnej Ligi Juniorów sprowadzamy zawodników, za których trzeba płacić i którym trzeba też zapewnić odpowiednie wynagrodzenie. Ponadto dla tych trzech zespołów został zakupiony nowoczesny sprzęt do monitorowania treningu, mam na myśli te opaski i zegarki z GPS, oraz całe oprzyrządowanie. Zwiększy się też liczba trenerów, bo wiceprezes Probierz chce, aby każda drużyna miała dwóch szkoleniowców. Zaczynamy działać, powiedziałbym, na bogato.

- Zawodnik „wysokobudżetowy” to jaki? Janusz Gol na przykład mieści się w tej charakterystyce?

- Przez wysokobudżetowego rozumiem gracza zarabiającego miesięcznie dziesięć tysięcy euro i więcej.

- I to jest konkurencyjna stawka?

- To są już bardzo wysokie zarobki.

- Podołacie? Bo jest jeszcze flagowy projekt klubu, czyli budowa bazy w Rącznej.

- Przetarg został rozstrzygnięty, 31 maja uroczyście wbijamy łopatę, zapraszam. Wcześniej zostanie przekazany plan budowy do wykonawcy, firmy Łęgprzem.

- Inwestycja będzie jednak kosztować – jeśli dobrze liczę – o jedną czwartą więcej niż wstępnie zakładaliście.

- Co robić, w sumie ma to kosztować 38,5 miliona złotych.

- Macie zabezpieczone takie środki? Dofinansowanie z Ministerstwa Sportu wynosi osiem milionów złotych. Klub wyłoży resztę?

- Musi. Gromadziliśmy na ten cel pieniądze. Wykorzystamy do tego rezerwy, które mamy z transferów Krzysztofa Piątka i Bartosza Kapustki. Jednocześnie ministerstwo nie wyklucza, że zwiększy dotację.

- Jak pogodzić to jednak ze zwiększaniem wydatków na bieżące potrzeby?

- Będziemy musieli te pieniądze znaleźć i zarobić. Jednak spokojnie, to jest do ogarnięcia.

- Za wami szalony sezon, drogę do pucharów rozpoczęliście z ostatniego miejsca w tabeli. Gratuluje pan sobie własnych decyzji, cierpliwości?

- Na pewno trudno dziś narzekać. To oczywiste, że jestem zadowolony z obrotu spraw. Żal może tylko tej porażki z Pogonią w niedzielę, choć cieszyliśmy się tak jak po zwycięstwie. Najważniejsze było, że są te puchary.

- Zgodzi się pan, że kluczowy był moment jesiennego przesilenia w klubie? Że właśnie wtedy, w momencie poważnego kryzysu sportowego i wizerunkowego, protestów kibiców, udało się wypracować odpowiednie rozwiązania?

A gdy będziemy wygrywać i rosnąć w siłę, to będzie większy nacisk na nasz sukces, a mniejszy na te niepotrzebne antywiślackie motywy.

- Bez wątpienia udało się wypracować pozytywną atmosferę, najpierw w układzie zawodnicy – trener – zarząd. Pojawił się spokój, koncentracja, a miało to również związek z tym, że odpowiednio prowadzona była polityka personalna. Ci zawodnicy, którzy zostali w zespole gwarantowali harmonię pracy. Potem jeszcze pomogli nam kibice.

- Jednego akcentu brakuje do odbębnienia pełnego sukcesu. Nie kusi pana, żeby przekonywać kibiców do zwinięcia i schowania głęboko pod ziemią flag z przekreśloną „Białą Gwiazdą”? To wciąż relikt określonej bandyckiej historii.

- Wie pan, na spotkaniach z kibicami powtarzam im to jak mantrę. Proszę ich cały czas, żebyśmy skoncentrowali się na sobie. Mam jednak wrażenie, że stopniowo jest w tym względzie lepiej. A gdy będziemy wygrywać i rosnąć w siłę, to będzie większy nacisk na nasz sukces, a mniejszy na te niepotrzebne antywiślackie motywy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Janusz Filipiak, prezes Cracovii: Budżet będzie większy. Zaczynamy działać na bogato - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto