Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Komasa ostrzega w swym nowym filmie przed internetową apokalipsą

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Główną rolę w nowym filmie Jana Komasy gra utalentowany aktor młodego pokolenia - Maciej Musiałowski
Główną rolę w nowym filmie Jana Komasy gra utalentowany aktor młodego pokolenia - Maciej Musiałowski Jarosław Sosiński
W piątek 6 marca swoją premierę będzie miał nowy film Jana Komasy. „Sala samobójców. Hejter” to opowieść o tym, jak niebezpieczne zagrożenia czyhają na nas w internecie. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że najnowsze dzieło twórcy „Bożego Ciała” powalczy o nagrodę w konkursie głównym amerykańskiego Tribeca Film Festivalu.

WIDEO: Krótki wywiad

Najnowszy obraz Jana Komasy zakwalifikował się do głównego konkursu prestiżowego Tribeca Film Festivalu, który będzie się odbywał w Nowym Jorku między 15 a 26 kwietnia. Film zostanie zaprezentowany w ramach sekcji „International Narrative Competition”. Tribeca Film Festival to niezwykle ważny punkt na mapie międzynarodowych festiwali filmowych i jedna z największych imprez kina niezależnego na świecie.

– To, że nasz „Hejter” jako pierwszy polski film znajdzie się w konkursie głównym Tribeca Film Festivalu, w sercu nowojorskiego Manhattanu, jest dla mnie szczególnym wyróżnieniem. Miejsce, w którym odbywa się festiwal jest bardzo symboliczne, bo nasz film opowiada o wielkim mieście i okrutnych zasadach, jakimi rządzi się życie pomiędzy wieloma gniotącymi się nawzajem warstwami społecznymi – mówi Jan Komasa.

„Hejter” został wybrany przez komisję selekcyjną Tribeca Film Festivalu spośród kilkuset zgłoszonych tytułów. To zapewne zasługa wcześniejszej nominacji do Oscara dla „Bożego Ciała”, ale też faktu, że nowe dzieło Jana Komasy, podobnie jak głośny „Joker” i oscarowy „Parasite”, opowiada w formule oryginalnej wizji artystycznej o coraz bardziej odczuwalnych niepokojach społecznych, zauważalnych pod każdą szerokością geograficzną.

- Jest coś w tym, że filmy powstające równolegle w różnych częściach świata, mimo że opowiadają inne historie, dotykają podobnych tematów, skupiają się symptomach rodzącego się zła – zauważa Wojciech Kabarowski, jeden z producentów filmu.
Głównym bohaterem „Hejtera” jest Tomek - student prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Pewnego dnia zostaje on przyłapany na plagiacie i wydalony z uczelni. Postanawia jednak ukrywać ten fakt przed światem i nadal pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich – zamożnych rodziców Gabi, przyjaciółki z czasów dzieciństwa. Kiedy oszustwo wychodzi na jaw, skompromitowany chłopak traci zaufanie i życzliwość swoich dobroczyńców. Przepełniony gniewem i żalem, oddzielony od Gabi, w której skrycie podkochuje się od lat, Tomek planuje zemstę na Krasuckich.

– Była jesień 2016 roku, pojawiało się coraz więcej informacji o działalności hejterskiej, i tej związaną z kampanią wyborczą, i tej dotyczącej zakulisowych działań antycelebryckich. Ludzie dowiedzieli się o firmach, które zajmują się systemowo tworzeniem fake newsów i manipulacją w sieci. Pomyślałem, że warto byłoby – za pomocą filmu – pokazać tę ewolucję internetu – mówi Jerzy Kapuściński, producent „Hejtera”.

„Hejter” to dzieło tego samego tandemu co „Boże Ciało” – reżysera Jana Komasy i scenarzysty Mateusza Pacewicza. Główne role w filmie grają aktorzy młodego pokolenia: Maciej Musiałowski (znany z serialu „Druga szansa”) i Vanessa Aleksander (oglądana w serialach „Wojenne dziewczyny” i „Belle Epoque”). Towarzyszą im gwiazdy starszego pokolenia: Agata Kulesza, Danuta Stenka, Maciej Stuhr i Jacek Koman.

– Hejter powstał ze strachu przed nadchodzącą apokalipsą. Powstał, bo ta perspektywa nas przeraża lub przerażać powinna – podsumowuje Jan Komasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jan Komasa ostrzega w swym nowym filmie przed internetową apokalipsą - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto