Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakie nowości możemy znaleźć w krakowskich sklepach płytowych?

Paweł Gzyl
Lykke Li „So Sad, So Sexy”, Sony, 2018 
Od czasu swego debiutu w 2008 roku, szwedzka piosenkarka zyskuje coraz większą popularność. Początkowo była ulubienicą alternatywnej sceny, serwując niebanalne piosenki, próbujące nadać nowy wymiar muzyce pop. Nic dziwnego, że „Rolling Stone” wynosił ją pod niebiosa. Li miała jednak większe apetyty. Efektem tego jest jej najnowszy album, który wokalistka nagrała dla wytwórni Sony. Flirt z koncernem sprawił, iż jej muzyka nabrała rozmachu (ileż tu gości!), ale bliżej jej dziś do R&B niż jakiegokolwiek popu. Duża w tym zasługa wywodzących się z kręgu hip-hopu producentów, którzy nadali kształt tej płycie. W sumie trochę to jednostajne, ale ma swój komercyjny potencjał.
Lykke Li „So Sad, So Sexy”, Sony, 2018 Od czasu swego debiutu w 2008 roku, szwedzka piosenkarka zyskuje coraz większą popularność. Początkowo była ulubienicą alternatywnej sceny, serwując niebanalne piosenki, próbujące nadać nowy wymiar muzyce pop. Nic dziwnego, że „Rolling Stone” wynosił ją pod niebiosa. Li miała jednak większe apetyty. Efektem tego jest jej najnowszy album, który wokalistka nagrała dla wytwórni Sony. Flirt z koncernem sprawił, iż jej muzyka nabrała rozmachu (ileż tu gości!), ale bliżej jej dziś do R&B niż jakiegokolwiek popu. Duża w tym zasługa wywodzących się z kręgu hip-hopu producentów, którzy nadali kształt tej płycie. W sumie trochę to jednostajne, ale ma swój komercyjny potencjał.
Seksowne piosenki Lykke Li, industrialny rock w wykonaniu Nail Inch Nails, ciepłe brzmienia niemieckiej Jazzanowy. Takie brzmienia polecamy naszym Czytelnikom na początku lata.

Lump „Lump”, Mistic, 2018
Pod szyldem Lump ukrywa się para znanych na niezależnej scenie twórców. Laura Marling dała się poznać jako utalentowana pieśniarka w stylu folk. Z kolei Mark Lindsey to muzyk projektu Tunng, który w pomysłowy sposób łączył akustyczne i elektroniczne brzmienia. Tak dzieje się też na pierwszej wspólnej płycie dwójki artystów. Lindsey tworzy nieoczywistej urody podkłady dźwiękowe, a Marling dodaje do nich swój rozmarzony wokal. Efekty są udane: oniryczne i subtelne piosenki utrzymane w odrealnionym nastroju. Jeśli ktoś szuka niebanalnie podanego alternatywnego popu, ta płyta powinna go zaspokoić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto