2 z 16
Poprzednie
Następne
Jak Miśkiewicz udowodnił, że nie jest drewnianym bramkarzem
Spodziewał się Pan, że mijający rok będzie tak udany? We wcześniejszych latach nie grałem. Przed tym rokiem myślałem o tym, żeby mieć sezon z występami w lidze. Wyszło znacznie lepiej niż się spodziewałem. Wiosną dostałem szansę, bo nieszczęście spotkało Sergeia Pareikę. Miał kontuzję, wskoczyłem za niego do bramki i mogłem się wykazać w kilku meczach. Dzięki temu klub na obecny sezon nie sprowadził pierwszego bramkarza, tylko postawiono na mnie.