Punktu by nie brali...
- Przed meczem punktu raczej nie bralibyśmy – mówi szkoleniowiec krakowian. - Na pewno chcieliśmy pograć o trzy. W tej sytuacji, patrząc na to, jak się układał mecz, to ten remis trzeba szanować. Wiadomo, że graliśmy o trzy, ale i punkt trzeba szanować. Mamy jednak spory niedosyt. Można było przesądzić losy tego meczu na swoją korzyść, ale nie udało się, a w końcówce był horror. Gdyby Karol Niemczycki nie obronił strzału Jastrzembskiego…
Szkoleniowiec mógł być zadowolony z postawy Mateusza Bochnaka, który debiutował w ekstraklasowym meczu od początku i zdobył pierwszego gola.
- Mateusza oceniam bardzo poprawnie – mówi trener. - Był kreatywny. Można było pomyśleć, że mógł mieć tremę, ale dał sobie radę. To ciekawy chłopak. Wpasował się w nasze otoczenie już mocniej. Od niedawna jest z nami, będziemy mieli z niego pociechę. To, że w pierwszym meczu strzelił bramkę wiele mówi, piłka go „szuka”.
Ze strony Śląska Wrocław meczu nie oceniał jego pierwszy trener.
- Trener Ivan Djurdjević stracił głos i nie chciał występować - mówi II trener Śląska Wrocław Maciej Stachowiak. - Stąd moja obecność na konferencji prasowej. To trudny okres dla naszego zespołu. Po meczu pucharowym nastroje nie były najlepsze, chcieliśmy w Krakowie pokazać, że jesteśmy drużyną, która potrafi walczyć na trudnym terenie, na którym Cracovia często wygrywa. Uważam, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. My w pierwszej połowie szybko strzeliliśmy bramkę, a w drugiej na 20 minut straciliśmy kontrolę nad meczem i Cracovia wtedy strzeliła gola. Potem już było tak, że nikomu się nie udało strzelić zwycięskiego gola.
Nowa pozycja Bejgera
Dla wrocławian o bramkę zadbał Łukasz Bejger, który wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji, na lewym wahadle.
- Długo zastanawialiśmy się, kogo wystawić na lewym wahadle – kontynuuje Stachowiak. - Bejger musiał bez większego przygotowania „wskoczyć” na tę pozycję, zakomunikował nam, że da radę to zrobić. Jest na tyle dobry technicznie, że potrafi się odnaleźć na różnych pozycjach linii obrony. To był jego dobry występ, jeśli nie bardzo dobry, strzelił bramkę. Zadebiutował Patryk Szwedzik, który dobrze prezentuje się w treningach, w rezerwach miał też udane mecze, wszedł na końcówkę meczu w trudnym momencie, dodał nam mobilności, witalności, miał swoją okazję na bramkę, szkoda, że nie trafił, będzie musiał jeszcze poczekać na swojego gola.
Trener opowiedział też o być może kluczowej okazji w tym meczu, gdy Śląsk wychodził z kontratakiem 4 na 2 i wtedy Erik Exposito pospieszył się ze strzałem.
– To jedno, ale John Yeboah nie do końca wbiegł mu w w dobre miejsce, tak, by miał możliwość podania – analizował szkoleniowiec. - Zdecydował się sam skończyć akcję i... tyle.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?