Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński, trener Cracovii: Przyjdzie trzech nowych zawodników

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jacek Zieliński (trener Cracovii)
Jacek Zieliński (trener Cracovii) Andrzej Banaś
Na tydzień przed rozpoczęciem wiosennych zmagań przez Cracovię rozmawiamy z jej trenerem Jackiem Zielińskim.

W poniedziałek 30 stycznia zagracie z Górnikiem Zabrze w pierwszym wiosennym meczu. Jaki dziś ma pan nastrój przed tym spotkaniem?

Dobrze przepracowaliśmy obóz, naprawdę wykonaliśmy kawał roboty. Borykaliśmy się z dużymi problemami zdrowotnymi i to był największy problem tego zgrupowania. W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że Hebo Rasmussen, na którego bardzo liczyłem, wypadnie nam praktycznie na całą rundę. Właściwie przez cały obóz nie byli do mojej dyspozycji Patryk Makuch i Jakub Myszor. Makuch był chory, a Myszor miał lekki uraz stawu skokowego. Lekki, ale na tyle bolesny, że uniemożliwiał treningi. W żadnym ze sparingów nie zagraliśmy w składzie, który byłby zbliżony do wyjściowego na mecz z Górnikiem. Była duża grupa młodzieży, dla niej to był poligon doświadczalny, zobaczyli, ile im jeszcze brakuje. Wyniki sparingów pokazały to, że jest duża różnica między chłopakami z U-19, z III ligi, a seniorskimi zespołami. Natomiast praca, którą wykonaliśmy, będzie procentować. Myszor i Makuch rozpoczynają we wtorek treningi. W tym tygodniu dojdzie trzech zawodników więc pole manewru będzie duże.

Gdyby położyć na jednej szali spokój, a na drugiej stres, to jest pan gdzieś w połowie?

W połowie, ale z akcentami na większy pozytyw.

Ciśnienie się panu podniosło po pierwszym sparingu z Hansą, przegranym 0:6?

Nie tyle po sparingu, co po wyniku. Był zdecydowanie za wysoki. To było bolesne, ale po tym meczu podnieśliśmy się, widać było, że jest dobra reakcja. Dwa następne mecze były całkiem dobre, poprawne. Ostatni z Banikiem też nie był zły, ale wynik był słaby. Około 60 minuty zrobiliśmy trochę zmian, jakość naszej gry trochę siadła. Sparingi, sparingami, ale najważniejsza była praca, a liga zweryfikuje wszystko.

Ostatni sparing nie zasiał u pana trochę niepokoju?

Te mecze są po to, by pewne rzeczy sobie rozgrywać. Gdybym się tak bardzo przejmował wynikami, to musiałbym grać cały czas podstawowym składem. A przecież nie o to nam chodziło w okresie przygotowawczym. Wszyscy młodzi dostawali szansę, praktycznie w każdym meczu. Był to mały przegląd kadr. Jest oczywiście rozczarowanie wynikami, bo nikt nie chce sparingów przegrywać, to jest normalne, ale nie jest tak, że obgryzamy nerwowo paznokcie i nie możemy spać po nocach, bo przegraliśmy 0:2 z Banikiem.

Może pan coś powiedzieć o nazwiskach nowych zawodników?

Nie, dopóki nie są podpisane kontrakty, to nie powiem nic. Jeden zawodnik jest po badaniach, dwóch przechodzi je w poniedziałek, więc we wtorek powinno być wszystko wiadomo. Będzie trzech nowych zawodników.

Na jakie pozycje?

Środkowy obrońca, środkowy pomocnik i jeden ofensywny – skrzydłowy, grający też na „dziesiątce”.

Wyjeżdżając na obóz wiedział pan, że musicie uzupełnić pozycję środkowego obrońcy po transferze Mateja Rodina i defensywnego pomocnika, choć jeszcze nie było wiadomo, że tak źle potoczy się sytuacja z Hebo Rasmussenem.

Hebo Rasmussen wypadł, a dopiero w ostatnim sparingu zagrał Otar Kakabadze, który od listopada pauzował. W porównaniu z pierwszym meczem z Górnikiem z lipca, a ostatnim sparingiem, to nie ma Rodina, Hebo Rasmussena, Pestki, Kakabadze wszedł na 45 minut, nie było Myszora, Makucha. To jest więc całkiem inny zespół. Nie było sześciu podstawowych zawodników. Nie jest proste to poskładać, ale zrobimy to tak, że będzie dobrze.

W ostatniej chwili wypadły dwa filary, chyba, że pan się liczył z odejściem Rodina?

Nastawiałem się na to, to mnie więc nie zaskoczyło, ale liczyłem na powrót Hebo Rasmussena. To jest dla mnie bolesny cios. To jest chłopak, który był podstawą naszej gry w środku pola. A nie mamy go do końca rundy. Dlatego zintensyfikowaliśmy poszukiwania. Mieliśmy wariant B, trzeba było to wszystko przyspieszyć. Mam nadzieję, że damy radę, będzie większe pole manewru, czego nie było na obozie.

Jaki czas jest potrzebny, by ci nowi zawodnicy się wkomponowali w zespół?

Różnie to bywa, w zależności od tego, jaką prezentują klasę. Na przykład Virgil Ghita, Takuto Oshima, Benjamin Kallman wskoczyli momentalnie do drużyny. Liczę na to, że nowi dadzą sobie radę. Wiadomo, że potrzeba im czasu, nie zagrali żadnego sparingu. Czeka nas tylko gra wewnętrzna w tym tygodniu.

Chcieliście ich wcześniej, ale się nie dało?

Trzeba przyznać, że wszystkie trzy transfery są takie, za które płacimy. Nie są to nie wiadomo jakie pieniądze, ale są to transfery gotówkowe. Sytuacje się przeciągały. Rozmowy rozpoczęliśmy z dwoma z nich przed obozem, ale dopiero będą do dyspozycji teraz.

Największy mankament, z jakim się borykacie?

Złożenie środka pola. Do tych wszystkich sytuacji dochodzi pauza Takuto Oshimy w meczu z Górnikiem, za kartki. Zostaliśmy tylko z jednym środkowym pomocnikiem – Karolem Knapem, który nie był podstawowym piłkarzem w rundzie jesiennej.

Wobec tych kłopotów nie myślał pan o przywróceniu Floriana Loshaja do zespołu?

Dostał zielone światło na poszukiwanie nowego klubu, nie ma co wracać do tego tematu. Szukamy zawodników o trochę innych parametrach. On ma pół roku kontraktu, za kilka miesięcy odejdzie, szukamy więc kogoś, kto będzie grał dłużej.

Jeśli chodzi o mankamenty, to nasuwa się to, że strzelacie mało bramek – tylko dwie w sparingach, autorstwa Karola Knapa, który strzelcem nie jest, ma inne zadania. To musi martwić.

Generalnie nie strzelaliśmy wielu bramek w poprzedniej rundzie. Naszym głównym atutem była dobra gra w defensywie. I myślę, że nadal nim będzie mimo straconych sześciu bramek z Hansą. Zostaje kwestia ułożenia środka pola. Wrócą kontuzjowani, Konoplanka jest we w miarę dobrej dyspozycji, wygląda nieźle więc sobie to ułożymy. Liczę więc na te trzy transfery, być może uda się jeszcze kogoś w ostatniej chwili pozyskać do środka pola, liczymy na „złoty strzał”.

Młodzież była na obozie na zachętę?

Tak, byli też zawodnicy z drugiej drużyny, było sporo młodych piłkarzy. Byłem zadowolony z pracy, jaką wykonali, bardzo się starali, wyglądało to całkiem dobrze. Kacper Śmiglewski zostanie w treningu z pierwszą drużyną, wyróżnił się, był pierwszym zmiennikiem Benjamina Kallmana. Tkaczuk i Kolec też pokazali się z dobrej strony, ale wiadomo, że mamy problem jeśli chodzi o drużynę U-19, która broni się przed spadkiem. Nie możemy tej drużyny rozbijać, będą pod naszą baczną opieką. Jeśli chodzi o piłkarzy II drużyny to Marcin Budziński dobrze wyglądał, ale złamał kości śródręcza w ostatnim meczu, Jodłowski Stachera od dawna byli w kadrze I zespołu. Pieńczak wróci do treningu z rezerwami.

Nie myślał pan jeszcze o jakimś sparingu przed ligą?

Nie, boiska są bardzo ciężkie, nawet to nasze z podgrzewaną płytą jest miękkie jak gąbka. Nie będziemy już nic grać. Skład na Górnika mam w głowie, chcę w gierce wewnętrznej pewne rzeczy przypomnieć, pewne schematy poćwiczyć i tyle. Graliśmy cztery sparingi, wielu zawodników grało w większym wymiarze czasowym, bo nie tak zakładaliśmy, dlatego wystarczy.

Jakie ma pan ogóle przewidywania co do wiosny – jesteście i blisko i daleko – cztery punkty dzielą was od 3. - 4. pozycji w tabeli.

Tak, mamy 4 punkty straty do miejsca pucharowego, 9 przewagi nad strefą spadkową. Na wiosnę chcemy zaatakować zdecydowanie wyższe pozycje i taki był plan. Zespół się zmienił, mam nadzieję, że wkomponowanie nowych będzie bezbolesne i chcemy iść w górę tabeli. Tego się trzymamy.

Loshajowi kończy się kontrakt, ale także kilku podstawowym piłkarzom jak Niemczyckiemu, Pestce czy Siplakowi. Prowadzicie z nimi rozmowy?

Z Karolem Niemczyckim rozmawiałem na obozie, pan profesor wszystko wie, myślę, że rozmowy odbędą się już niedługo. Kamil Pestka jest w fazie rehabilitacji, wraca do pierwszej fazy treningów. Nie jest tak, że nic się nie dzieje, ale na chwilę obecną skupiamy się bardziej na meczu z Górnikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński, trener Cracovii: Przyjdzie trzech nowych zawodników - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto