Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Majchrowski po raz piąty powalczy o władzę w Krakowie. Nie chce wspólnych list z PO

Piotr Ogórek
Jacek Majchrowski ma szansę rządzić Krakowem 21 lat. Wszelkie sondaże do tej pory wskazują na jego piąte już zwycięstwo
Jacek Majchrowski ma szansę rządzić Krakowem 21 lat. Wszelkie sondaże do tej pory wskazują na jego piąte już zwycięstwo Andrzej Banas / Polska Press
Jacek Majchrowski ogłosił, że wystartuje w jesiennych wyborach. Uciął tym samym spekulacje o jego potencjalnym następcy. Mówiło się o Piotrze Kempfie (dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej) czy Władysławie Kosiniaku-Kamyszu (szef PSL). Ostatecznie na placu boju pozostał prezydent. Na lodzie została za to PO, która nie ma swojego kandydata, a Jacek Majchrowski nie chce z nią wspólnych list do rady miasta.

Jacek Majchrowski długo trzymał wszystkich w niepewności. Jeszcze do środy, a nawet w czwartek rano pojawiały się w mediach informacje, że urzędujący prezydent w wyborach nie wystartuje. W czwartek, tuż po godzinie 14 Jacek Majchrowski rozwiał wszelkie wątpliwości. Choć cztery lata temu zapowiadał, że czwarta kadencja będzie jego ostatnią, to zmienił zdanie i Krakowem chce rządzić 21 lat, co byłoby absolutnym rekordem. Decyzja prezydenta to spory ból głowy dla Platformy Obywatelskiej. Ta chciała poprzeć urzędującego prezydenta w zamian za wspólne listy do Rady Miasta Krakowa. Ale na to nie zgodził się prezydent.

Do tej pory udział w wyborach na prezydenta Krakowa ogłosili Konrad Berkowicz (partia Wolność), Grzegorz Filipek (Nowoczesna) i Małgorzata Wassermann (PiS).

- Kampania wyborcza powinna się rozpocząć, kiedy premier ogłosi datę wyborów, co powinno się stać na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy zgłoszę swoją kandydaturę - powiedział wczoraj Jacek Majchrowski. Po tych słowach w magistracie rozległy się brawa urzędników i radnych klubu prezydenckiego. Wielu z nich miało obawy, czy ich szef będzie chciał wystartować w wyborach. Jeśli wygra, na co ma spore szanse, większość zachowa swoje posady przez kolejne pięć lat.

Żeby nie poszło w „rozpieprz”

- Te 16 lat jest trochę męczące. To nie jest tak, że siedzę przykryty pledem. To ciężka praca, od godzin porannych do wieczornych. Z weekendami. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, gdy kandydowałem po raz pierwszy - powiedział prezydent. Dlaczego zdecydował się więc znów kandydować?

- Przed każdymi wyborami robię swoje sondaże, do mojej wiadomości. Do tej pory różniły się one zwykle 2-3 punktami procentowymi od ostatecznych wyników wyborów. Teraz też zamówiłem taki sondaż. Wyszedł nie najgorzej. Miałem w nim 47 procent głosów poparcia w I turze - zaznaczył prezydent.

Jacek Majchrowski dodał, że na różnych spotkaniach, także na ulicy, mieszkańcy jasno dawali mu do zrozumienia, że cieszy się ich poparciem. - Nie chciałbym, żeby to wszystko, co wspólnie zrobiłem z mieszkańcami poszło, jak to się mówi, w rozpieprz - stwierdził krótko.

Prezydent w tym roku skończył 71 lat, ale jak mówi bada się regularnie i nie ma przeciwskazań medycznych, żeby rządził jeszcze pięć lat. Po ostatnich zmianach w prawie wyborczym, kadencje prezydentów, burmistrzów i wójtów wydłużono o jeden rok.

Jacek Majchrowski zapowiedział, że będzie startował w wyborach, jako kandydat niezależny. Na nasze pytanie, czy będzie tworzył wspólne listy do Rady Miasta wraz z Platformą Obywatelską, odparł krótko: „nie”. - Przyjazny Kraków jest samodzielnym podmiotem, który zawsze funkcjonował na zasadzie niezależności partyjnej - dodał.

PO zostawiona na lodzie

Tymczasem PO zapowiadała poparcie dla Jacka Majchrowskiego, ale pod warunkiem właśnie wspólnych list. Teraz politycy partii wydają się dość wyraźnie zaskoczeni decyzją prezydenta. Nie chodzi o sam start w wyborach, ale właśnie o odmowę tworzenia wspólnych list. Jeden z ważniejszych polityków PO nie mógł uwierzyć w taki scenariusz, gdy o nim usłyszał. Oficjalnie PO nadal zamierza prowadzić rozmowy w sprawie wspólnych list i wspólnego kandydata na prezydenta.

- Po weekendzie siądziemy do rozmów z Nowoczesną, Komitetem Obrony Demokracji, środowiskami kobiecymi, Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Spojrzymy sobie głęboko w oczy i znajdziemy rozwiązanie dobre dla krakowian - mówi Dominik Jaśkowiec, szef PO w Krakowie. - Gratuluje PR-u prezydentowi. Zrobił świetną zagrywkę wypuszczając informacje, że nie będzie kandydował - dodaje.

SLD oficjalnie zapowiada poparcie dla Jacka Majchrowskiego. Liczy też, że ich kandydaci znajdą się na listach Przyjaznego Krakowa do Rady Miasta. - Rozmawialiśmy w weekend z władzami PO i Nowoczesnej, ale mówiliśmy raczej o poparciu jednego kandydata, jakim miał być Jacek Majchrowski. My popieramy urzędującego prezydenta - zaznacza Ryszard Śmiałek, szef małopolskiego SLD

PO po cichu liczy, że Jacek Majchrowski jednak zmieni zdanie co do wspólnych list. Na razie, Platforma wciąż nie ma swojego kandydata. Jeśli nawet dojdzie do porozumienia z resztą ugrupowań, to nie wiadomo, kto może nim być. - Wystawimy mądrą kobietę - mówi tajemniczo Dominik Jaśkowiec.

PiS bez obaw

Start Jacka Majchrowskiego ze spokojem przyjmują w Prawie i Sprawiedliwości. - Każdy, kto spełnia kryteria kandydowania, może to zrobić, gdy zostanie ogłoszona kampania. Nie ma granicy wieku. My stawiamy na młodość, energię i doświadczenie. Przede wszystkim to wyborcy zdecydują, komu powierzą urząd prezydenta Krakowa w następnej kadencji - mówi Jarosław Szlachetka, szef zespołu samorządowego PiS w Małopolsce.

Jego zdaniem w II turze wyborów w Krakowie zmierzą się Małgorzata Wassermann i Jacek Majchrowski, a wtedy wszystko może się zdarzyć. - Wierzę w to, że program naszej kandydatki będzie najlepszą ofertą dla Krakowa i jego mieszkańców. Wszyscy będziemy ciężko pracować na rzecz zwycięstwa Małgorzaty Wassermann - dodaje poseł Szlachetka.

Zwolennikiem niekandydowania prezydenta była jego żona, ale ostatecznie odpuściła.

- Koleżanki powiedziały, że społeczeństwo by jej tego nie wybaczyło, gdyby mnie przekonała - stwierdził ze śmiechem prezydent.

II tura z niespodzianką?

Dla prof. Andrzeja Piaseckiego, politologa z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, decyzja Jacka Majchrowskiego nie jest zaskoczeniem.

- Choć wiele razy podkreślał, że nie jest politykiem, to zachował się jak rasowy polityk - zwlekał, budował napięcie, choć dawno wiedział, co zrobi. Powinien swoją decyzję ogłosić wcześniej, bo to nieuczciwe wobec wyborców - mówi prof. Piasecki. Według niego wcale nie jest przesądzone, że w drugiej turze zmierzą się Jacek Majchrowski i Małgorzata Wassermann.

- Na dziś prezydent jest faworytem, ale pół roku to dużo czasu i wiele może się zmienić. Wyborcom nie podoba się też przesądzanie wyniku wyborów przed głosowaniem i ustalanie w Warszawie, kto ma kandydować. A to szansa dla kogoś trzeciego i gdy on znajdzie się w drugiej turze Jackowi Majchrowskiemu będzie trudniej wygrać - tłumaczy Andrzej Piasecki.

Kraków. Jacek Majchrowski będzie kandydował na prezydenta po raz piąty

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Gazeta Krakowska

WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto