- Pana też zaskoczył wynik, jaki Wisła osiągnęła w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego.
- Zaskoczył mnie bardzo in plus.
- Przed sezonem sporo było głosów, że możecie się nawet bronić przed spadkiem z ekstraklasy. Tymczasem jesteście na trzecim miejscu, a biorąc pod uwagę regulamin rozgrywek, to przy spełnieniu pewnych warunków można nawet zastanawiać się czy nie włączycie się w walkę o mistrzostwo Polski.
- Można snuć takie plany, jeśli ktoś jest optymistą. Pamiętajmy jednak, że te przedsezonowe obawy nie były nieuzasadnione. Dobrze mieliśmy w pamięci dwa poprzednie sezony. Przystępowaliśmy tymczasem do rozgrywek z teoretycznie najsłabszym składem, jeśli porównamy obecną kadrę do tej z dwóch poprzednich sezonów. Okazało się jednak, że transfer trenera Franciszka Smudy bardzo mocno tą drużynę wzmocnił. Jego pomysł na grę, na przygotowania sprawił, że dzisiaj mamy dużo punktów. Musimy jednak być uczciwi wobec siebie i szczerze sobie powiedzieć, że to jest ciągle bardzo trudna dla nas runda. Mieliśmy sporo dobrych momentów, udanych meczów, ale ciągle o każdy punkt trzeba walczyć z całych sił. Jesteśmy dopiero w środku sezony zasadniczego, a dla nas te najbliższe kolejki będą kluczowe, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie czy stać nas będzie na walkę o mistrzostwo, czy pozostanie nam jedynie spokojne, bezpieczne miejsce w tabeli. Wolałbym się się w zimie martwić co zrobić, żeby realnie o to mistrzostwo powalczyć. Te 28 punktów, które mamy to nie może być jednak sygnał do samouspokojenia. Dla mnie na pewno nie jest.
- Jest ktoś w drużynie kto szczególnie pozytywnie Pana zaskoczył?
- Źródło odrobiny komfortu, jaki mamy w tym momencie, to zasługa całego zespołu. Pojawiła się bardzo silna nić porozumienia między trenerem i grupą ludzi, która pracowała mocno w okresie przygotowawczym. Oni mieli w sobie duże pokłady przekonania, że mają sobie i wszystkim dookoła coś do udowodnienia. Oczywiście cały czas mamy problemy, ale to generalnie jest sukces drużyny. Nie powinienem może kogoś specjalnie wyróżniać, ale zrobię dwa może trzy wyjątki. Są dwa przypadki, które zaskoczyły mnie szczególnie na plus. Nie spodziewałem się, że w tych przypadkach będzie tak dobrze, bo zdrowy rozsądek podpowiadał mi, że będzie o to trudno. Mam na myśli Pawła Brożka i Wilde Donalda Guerriera. Co do pozostałych, to np. Arek Głowacki nie zaskoczył mnie swoją grą, bo już w okresie przygotowawczym było widać, że będzie grał dobrze. Paweł Brożek wszedł jednak późno do drużyny, praktycznie bez przygotowań i do razu nam bardzo pomógł. To samo dotyczy Donalda, który późno podpisał kontrakt. A miał jeszcze trudniej niż Paweł, bo doszły do tego sprawy aklimatyzacji w nowym kraju czy bariera językowa. Żeby tę listę zamknąć, muszę powiedzieć kilka ciepłych słów o Michale Miśkiewiczu. On jest ilustracją pewnej oczywistej prawdy, która mówi, że jeśli ktoś ma talent i chce ciężko pracować, to warto na niego stawiać.
Więcej przeczytasz TUTAJ
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?