Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Intensywne ulewy zalewają Kraków, a urzędnicy zamiast usprawnić system udrażniania odpływów, chcą rozdawać worki z piaskiem

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Marcin Banasik
Marcin Banasik
Miasto kompletnie nie radzi sobie ze skutkami potężnych ulew, które w ostatnich tygodniach nawiedzają całą Polskę. Po pół godziny intensywnego deszczu krakowskie ulice zamieniają się w rzeki, a osiedla w jeziora. Pod wiaduktami auta niemal toną w wodzie. Urzędnicy twierdza, że na tak ekstremalne warunki - kiedy w ciągu godziny z nieba spada tyle wody co normalnie w ciągu dwóch miesięcy - nie są w stanie się przygotować. Jako pomoc mieszkańcom oferują… worki z piaskiem.

Osiedle zalewane od lat

Przykładem miejsca, które od wielu lat po każdej dużej ulewie ma ogromny problem z podtopieniami jest osiedle Kabel. Po ulewnych deszczach, jakie w czwartek przeszły przez Kraków, między osiedlowymi blokami ponownie utworzyło się jezioro. Od lat woda zalewa tam parkingi oraz piwnice. Tymczasem potrzebna przepompownia, która mogłaby pomóc w rozwiązaniu problemu, rodzi się w urzędniczych bólach. Na jej budowę przewidziano 10 mln zł.

Wariantów na realizację inwestycji jest kilka, ale jak pisaliśmy ostatnio, na razie prace nie ruszają, ponieważ teraz przyszedł czas na planowanie etapów robót. Ponadto urzędnicy wskazują, że przyczyną zalewania osiedla może być zamulone dno rzeki Drwiny. Według nich za odmulenie odpowiadają Wody Polskie. Z kolei Wody twierdzą, że trzeba wykonać badania, które potwierdzą, że zamulenie jest zbyt duże. Jeśli to się potwierdzi, przewidziane zostanie etapowe odmulenie koryta rzeki w kolejnych... latach.

Drogi, torowiska, wiadukty...

Osiedle Kabel to nie jedyne zalewane miejsce na mapie miasta. Podczas ostatnich ulew pod wodą było wiele torowisk (m.in. na rondzie Mogilskim i al. Solidarności) dróg i przejazdów (m.in. na ul. Wrocławskiej i Prądnickiej, pod wiaduktami).

Automatycznie pojawia się kluczowe pytanie o skuteczność systemu kanalizacji opadowych w stolicy Małopolski. Urzędnicy miejscy bronią się i twierdzą, że sytuacja była ekstremalna. "Opad, który zanotowano w Krakowie w dniu 22 czerwca 2021 roku miał charakter zjawiska ekstremalnego, którego częstotliwość występowania szacuje się na raz na 265 lat" - zaznaczają.

Problem w tym, że taki opad powtórzył się kilka dni temu, a nie po 265 latach.

Magdalena Wasiak, rzecznik miejskiej jednostki „Klimat Energia i Gospodarka Wodna” tłumaczy, że do tak dużego zalania przejazdu przy Wrocławskiej doszło po raz pierwszy.

- Na ul. Wrocławskiej nagromadzona duża ilość liści i gałęzi spłynęły grawitacyjnie zatykając wlot do kraty. W takiej sytuacji wystarcza przejazd szczotkami czyszczącymi jezdnie, co uczyniono. Druga lokalizacja na ul. Prądnickiej jest usytuowana w niecce. Tu naniesioną materię wraz z wodą odpompowujemy pojazdem ciśnieniowym – mówi Magdalena Wasiak, rzecznik KEGW.

Zamiast poprawić odwodnienie wiaduktów miasto oferuje... worki z piaskiem

Działania firm, które są odpowiedzialne za drożność systemu kanalizacji opadowych nie dają jednak zadowalających efektów, ponieważ auta wciąż grzęzną w zalanych wiaduktach po intensywnych deszczach.

- Nie ma możliwości być obecnym podczas największych ulew przy wszystkich 27 000 kratek jednocześnie i utrzymać je w czystości, to znaczy oczyścić z liści i gałęzi. Teren miasta jest podzielony na cztery strefy, w których pracują osobne firmy, w których pracuje nawet do kilkudziesięciu osób - mówi Magdalena Wasiak.

Zarząd Dróg Miasta Krakowa zapewnia, że jeśli KEGW stwierdzi, że trzeba przebudować odwodnienie wiaduktów - ZDMK zgłosi takie zadanie do budżetu. KEGW na takie rozwiązanie na razie jednak się nie decyduje.

Urzędnicy zdecydowali się za to na inne działania np. otwarciu magazynu przeciwpowodziowego, gdzie mieszkańcy mogą przyjść po… worki z piaskiem.

„Na miejscu są worki z piaskiem, sprzęt służący do odpompowywania wody, agregaty - jednym słowem wszystko, co przydatne do prowadzenia akcji ratunkowej. Zgromadzone w jednym miejscu worki z piaskiem są wydawane mieszkańcom po wcześniejszym zgłoszeniu interwencji do Centrum Zarządzania Kryzysowego” - czytamy na profilu facebookowym KEGW.

Woda w beton nie wsiąknie

Andrzej Wałęga, profesor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zwraca uwagę jednak na jeszcze inny, dużo szerszy problem, który dotyczy także - w znacznym stopniu - stolicy Małopolski. Chodzi o postępującą zabudowę i "betonizację" miasta.

- Oczywiście z jednej strony trzeba sobie zdać sprawę, że w przypadku ekstremalnych burz, z bardzo dużymi, ponadnormatywnymi opadami deszczu, systemy odwodnienia i systemy kanalizacyjne w wielu miastach - nie tylko w Krakowie - nie są w stanie przyjąć i odprowadzić ogromnej ilości wody napływającej w krótkim czasie. Podobna sytuacja była ostatnio również np. w Poznaniu. Z drugiej jednak strony drogą do wspomagania systemów kanalizacyjnych jest zwiększanie powierzchni terenów zielonych w miastach, gdzie woda może wsiąkać w grunt. Tymczasem, jak wszyscy obserwujemy, w Krakowie, ale także w innych dużych polskich miastach postępuje zabudowa i tzw. "betonizacja" miasta - podkreśla dr hab. inż. Andrzej Wałęga, profesor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Hydrologów Polskich.

Betonowa rynna na Górce Narodowej

Ostanie ulewne deszcze szczególnie dały się we znaki również mieszkańcom Górki Narodowej. Podkreślają, że czegoś takiego jeszcze tam nie widzieli - między blokami zaczęła płynąć rzeka błota.

Z powodu ulewy zalany został plac budowy linii tramwajowej na Górkę Narodową, a także istniejące tam oraz nowo budowane osiedla. Chodzi o rejon ulic Marczyńskiego, Słomczyńskiego, Kuźnicy Kołłątajowskiej.

Tam powstaje betonowa rynna, w której tramwaj będzie piął się w górę. W czasie intensywnych opadów deszczu tzw. wanna tramwajowa zamieniła się jednak w koryto dla błotnistej mazi, która zalała osiedle. Mieszkańcy zaczęli komentować w mediach społecznościowych, że będą mieli "tramwaj wodny" i powstała krakowska "Niagara".

- Wcześniej zieleń zatrzymywała wodę, ale wszystko zryli, zabetonowali, na górze deweloperzy budują osiedla, woda nie wsiąka już tam w ziemię, tylko płynie rwącą rzeką - zwraca uwagę jedna z mieszkanek ul. Marczyńskiego.

Na miejscu pracownicy budowy próbowali zapanować nad sytuacją.

- Mieliśmy do czynienia z nadmiernymi opadami deszczu. Żywioł okazał się silniejszy. Na terenie placu budowy podjęto działania zabezpieczające - poinformował Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich.

Tam ustalono, że woda, która wdarła się na plac budowy, pochodziła ze studzienki kanalizacyjnej wybudowanej przez jednego z deweloperów, realizujących osiedle powyżej linii tramwajowej.

W ZIM zaznaczają, że problem z tą studzienką został zgłoszony odpowiednim służbom, a także deweloperowi. - Ten problem pojawiał się już wcześniej - nasz wykonawca sygnalizował ten fakt deweloperowi. Mamy nadzieję, że zostanie rozwiązany – informują w ZIM.

Pętla końcowa linii tramwajowej z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej ma się znajdować w pobliżu al. 29 Listopada. Przy niej zlokalizowany zostanie parking park&ride (dwa pozostałe takie parkingi powstaną przy pętli "Krowodrza Górka" i przy ul. Pachońskiego).

W przypadku pętli problemem jest to, że znajduje się na terenie ze skażoną ziemią, którą trzeba usunąć (miasto zabiega o prawo do tego terenu i skompletowanie decyzji potrzebnych do przeprowadzenia rekultywacji).

- Ponieważ część mieszkańców obawia się, że pod ich bloki popłynęła skażona ziemia z terenu w rejonie pętli końcowej, który ma być rekultywowany, uspokajamy: nie ma takiego ryzyka - teren skażony jest oddalony od miejsca zdarzenia, nie są prowadzone tam żadne prace ziemne (skażone substancje zalegają pod ziemią), a ponadto inne jest nachylenie tego terenu, więc nie jest możliwe, by woda przedostała się w rejon ul. Marczyńskiego – zapewniono w ZIM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Intensywne ulewy zalewają Kraków, a urzędnicy zamiast usprawnić system udrażniania odpływów, chcą rozdawać worki z piaskiem - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto