Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Informatyk amator szantażował firmę, bo potrzebował kasy „na browarka” i „implanty zębów”

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Mariusz B z Piły w rękach krakowskiej policji
Mariusz B z Piły w rękach krakowskiej policji policja
Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie postawił zarzuty 37-letniemu mężczyźnie, który szantażował jedną z dużych firm energetycznych, bo potrzebował 200 zł „na browarka”. Potem podbił stawkę do 10 tys. zł, bo chciał pieniędzy na „implanty zębów”. Mariusz B., mieszkaniec Piły (Wielkopolska), zamiast aresztu jest pod dozorem policji, bo przyznał się do winy i opisał mechanizm przestępstwa.

FLESZ - Kolejna próba oszustwa w sieci

od 16 lat

Sprawca twierdził, że uzyskał dostęp do zapisu nagrań rozmów z klientami, prowadzonych przez pracowników firm podwykonawczych, po czym groził ujawnieniem danych personalno-adresowych klientów. W wyniku przestępstwa mogły zostać skopiowane nagrania rozmów, które firmy podwykonawcze prowadziły z klientami w sprawie oferowanych usług i produktów.

Z jego relacji wynikało, że do pobrania danych w postaci nagrań rozmów pracowników firmy z klientami doszło wskutek zbiegu szeregu okoliczności. Grając wieczorem w grę komputerową, jego system ujawnił numer IP, z którego był skanowany jego komputer. Będąc informatykiem z zamiłowania, pod wskazanym adresem natrafił na katalog z plikami audio i chciał sobie ich posłuchać, zakładając, że są to sample muzyczne. "Zassał" więc wskazane dane i udał się na spotkanie z kolegami, aby wspólnie spożywać alkohol. Gdy po kilku godzinach powrócił okazało się, że ściągnięte pliki zawierają nagrania z firmy.

Wykorzystując sytuację wpadł na pomysł, że zażąda od pokrzywdzonych gratyfikacji pieniężnej w zamian za wykasowanie i nie rozpowszechnianie pobranych przez siebie danych. Skontaktował się więc z infolinią firmy i stawiając pracownikom „call-center” ultimatum, że ujawni mediom informację, w jaki sposób wszedł w posiadanie nagrań, jeśli nie dostanie 100-200 zł "na browarka".

Wobec braku pozytywnej reakcji ze strony pokrzywdzonej spółki, następnego dnia podbił stawkę do 10 000 zł, chcąc wyłudzone środki przeznaczyć na „implanty zębów”. Plany spełzły na niczym, albowiem wkrótce został zatrzymany przez policję, która ujawniła w jego miejscu zamieszkania szereg elektronicznych nośników informacji, w tym dysk twardy „ukryty” w jego spodenkach, będących jedynym elementem garderoby, w jakim go zastano.

W trakcie przeszukania funkcjonariusze ujawnili, że podejrzany nie chcąc, aby nagrania dostały się w niepowołane ręce, zniszczył prawdopodobnie przy użyciu piły mechanicznej dysk, który zawierał część skopiowanych danych. Mariusz B. zdążył się pochwalić wyczynem mamie i znajomym, zyskując rozgłos jako "Edison z Piły". Wobec podejrzanego, biorąc pod uwagę jego sytuację osobistą i majątkową, zastosowano nieizolacyjny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Za zarzucane czyny grozi kara do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Informatyk amator szantażował firmę, bo potrzebował kasy „na browarka” i „implanty zębów” - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto