Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

In vitro znów nie dla krakowianek, rada miasta nie zajęła się projektem

Piotr Ogórek
Mieszkańcy zabiegający o dofinansowanie zabiegów in vitro znów pojawili się na sesji Rady Miasta
Mieszkańcy zabiegający o dofinansowanie zabiegów in vitro znów pojawili się na sesji Rady Miasta Fot. Piotr Ogórek
Na środowej sesji Rady Miasta Krakowa radni znów nie zajęli się obywatelskim projektem o współfinansowanie zabiegów in vitro z budżetu miasta. Choć mieszkańcy zebrali wymaganą liczbę podpisów pod projektem, Rada Miasta konsekwentnie nie zajmuje się nim. Głównie przez niechęć radnych PiS. Tym razem radni PO i Przyjaznego Krakowa nawet nie próbowali wprowadzić uchwały, bo i tak zabrakło by im głosów.

Po tym, jak pod koniec lutego okazało się, że mieszkańcy zebrali wymaganą liczbę podpisów pod obywatelskim projektem uchwały o dofinansowaniu zabiegów in vitro z budżetu miasta, Rada Miasta Krakowa ma trzy miesiące, żeby wprowadzić projekt pod obrady. Ale cały czas się tak nie dzieje.

Wszystko przez niechęć do tego typu projektów radnych PiS. A ponieważ mają oni w Radzie Miasta 21 radnych wobec 22 klubów PO i Przyjazny Kraków, to żeby projekt przegłosować, muszą się za nim opowiedzieć wszyscy radni spoza PiS. Ponieważ w środę na sesji nie było wszystkich radnych PO, to nawet nie próbowano wprowadzać projektu pod obrady. Gdyby tak się stało, to PiS mógłby doprowadzić do odrzucenia uchwały, co tym samym zakończyłoby prace nad projektem. Kolejna próba odbędzie się więc na kolejnej sesji, o ile obecni będą wszyscy radni PO i Przyjaznego Krakowa oraz radne niezrzeszone.

Podpisy pod obywatelskim projektem uchwały o in vitro mieszkańcy zbierali od kwietnia 2017 roku. Zebrali ich ponad 4,5 tysiąca i projekt wraz z podpisami trafił do urzędników w grudniu. Po weryfikacji okazało się, że blisko połowa podpisów była nieważna – ich lwią część złożyły osoby nie mieszkające w Krakowie. Do tego w wielu przypadkach podano niepoprawny pesel czy błędny adres lub nie wskazano adresu zamieszkania.

Inicjatorzy akcji mieli trzy tygodnie na uzupełnienie brakujących podpisów - prawie 1800. I udało im się to z nawiązką. Zebrali w sumie 3 tysiące dodatkowych podpisów. To wystarczyło, bo projekt pojawił się w BIP pod koniec lutego.

Podobnym projektem radni zajmowali się na początku zeszłego roku. Wtedy pomysł upadł. Projekt „In vitro dla Krakowianek” powstał właśnie po tym, gdy Rada Miasta nie przyjęła uchwały kierunkowej autorstwa radnej Nowoczesnej Małgorzaty Jantos.

Po tym jak rząd PiS zlikwidował finansowanie zabiegów in vitro, zdecydowało się na to część samorządów, m.in. Częstochowa i Łódź. Ponieważ zabiegi pozaustrojowego zapłodnienia są drogie (od 6 do 15 tys. zł), o ich finansowanie w Krakowie apelowała wspomniana radna Jantos. Uchwała ze stycznia 2017 jednak nie przeszła, bo zabrakło 3 głosów.

Zbieranie podpisów wsparły Nowoczesna, Sprawa Kobiet, Inicjatywa Polska oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto