Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile przepili tomaszowianie i opocznianie w 2012 roku? Więcej niż rok wcześniej

Beata Dobrzyńska Andrzej Wdowski
W Tomaszowie w ubiegłym roku przepiliśmy oficjalnie 50 mln zł, czyli o 6 mln więcej niż rok wcześniej. W Opocznie także spożycie alkoholu znacząco wzrosło.

Dane wydziału działalności gospodarczej w tomaszowskim magistracie są alarmujące. W ubiegłym roku wartość sprzedaży napojów alkoholowych na terenie miasta Tomaszowa wyniosła ponad 50 mln zł. Najwięcej, bo aż 23 mln zł wydaliśmy na piwo, równie dużo, bo ponad 22 mln zł na alkohole powyżej 18 procent, 4,5 mln zł rocznie tomaszowianie wydają na wina. Skok jest ogromny, bo jak wynika z naszych danych, to o 6 mln zł więcej niż w 2011 roku.

Kwota ta oczywiście nie uwzględnia pieniędzy, jakie wydane zostały na lewy alkohol oraz jakie wydano na alkohol kupiony poza Tomaszowem.

Przeliczając na jednego tomaszowianina (na koniec 2012 roku było nas 64.186) każdy z nas niezależnie od wieku wypił w ciągu roku trunków za 785 zł. To o 100 zł więcej niż rok temu.

Na przepite 50 mln zł składają się wydatki poniesione w sklepach i lokalach gastronomicznych. Na piwo w barach wydaliśmy 1,6 mln zł, na wina 115 tys. zł, a na wódkę w barach i restauracjach 777 tys. zł.
Pozostałe pieniądze to alkohol kupiony w sklepach, w sumie w Tomaszowie było ich w ubiegłym roku 148 (może być maksymalnie 150), a lokali gastronomicznych, w których jest sprzedawany alkohol jest 36 (może ich być 90).
Z tzw. kapslowego, czyli pozwoleń wydawanych na sprzedaż alkoholu wpłynęło w ubiegłym roku do tomaszowskiego budżetu 1 095 493 zł.

Skąd tak duży wzrost wartości wypitego przez nas alkoholu? Przyczyn może być kilka i jak sprawdziliśmy, jest to trend w wielu miastach.

Mieszkańcy sąsiedniego Piotrkowa Tryb. w ubiegłym roku przepili 70 mln zł (rok wcześniej było to 66,9 mln zł). Mieszkańcy Bełchatowa wypili w 2012 roku alkoholu za 57,7 mln zł, a rok wcześniej za 55,3 mln zł.

Pan Michał, nasz czytelnik, uważa, że wcale nie pije więcej, a po prostu ceny alkoholu poszły w górę. - Zwłaszcza ceny piwa poszybowały w górę - zauważa. - Na przykład moje ulubione piwo w ciągu ostatnich kilku miesięcy podrożało o 50 groszy - mówi pan Michał i dodaje, że coraz więcej jego znajomych nauczyło się pić bardziej wytrawne trunki, np. whisky czy brandy. - Modne jest kupowanie drogich alkoholi, często unikatowych na prezent - d0daje.

Podobnie mówi pani Marysia, która pracuje w sklepie alkoholowym na oś. Niebrów. - Klienci albo kupują tanie piwo i najtańszą wódkę albo coraz częściej szukają ekskluzywnych alkoholi. Rzeczywiście ceny alkoholu ostatnio wzrosły, ale nieznacznie - dodaje.

Innym powodem wzrostu spożycia alkoholu może być fakt, że w ubiegłym roku bardzo głośno było o przypadkach nawet śmiertelnych zatrucia podrabianymi trunkami z lewych źródeł. Alarmowały media, alarmował sanepid. Może zadziałało, może ci, co do tej pory pili co popadnie, wolą kupić legalny alkohol? Pewne jest, że póki co meliny i nielegalne wytwórnie alkoholu nadal na naszym terenie działają, choć policja regularnie zatrzymuje nie tylko drobnych handlarzy i handlarki, ale i profesjonalne wytwórnie, jak choćby ta zamknięta zaledwie w ubiegłym tygodniu w gminie Będków, gdzie oprócz linii do odkażania i produkcji zabezpieczono 2,5 tys. litrów alkoholu już gotowego do sprzedaży. A ile już zdążyło trafić na rynek? Nie wiadomo. Dla szukających przyczyn wzrostu spożycia punktem zaczepienia może być też ubiegłoroczne Euro 2012, które niewątpliwie było okazją do spotkania się przy piwku.

Dane są alarmujące i niestety w mieście trudno o nowe inicjatywy, które mają pomóc mieszkańcom zerwać z nałogiem, bo w Tomaszowie alkohol to nie okazyjne wypicie lampki wina, ale setki, jeśli nie tysiące osób uzależnionych, rozbite rodziny, nieszczęśliwe dzieci, tragiczne wypadki po pijaku.

Owszem w Tomaszowie jest program profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, działa komisja alkoholowa, są stowarzyszenia anonimowych alkoholików, są zajęcia profilaktyczne dla dzieci i młodzieży, ale efektów, jak wynika z przedstawionych wyżej liczb, nie widać...
Niemałe ilości alkoholu, o różnej procentowej mocy, wypijają również opocznianie.
Chociaż w ubiegłym roku nastąpił widoczny spadek ilości punktów gastonomicznych i sprzedaży detalicznej, łącznie o dwanaście, to absolutnie nie miało to żadnego przełożenia na zmniejszenie ilości wypijanych trunków, a wręcz przeciwnie.

- Generalnie nastąpił wzrost sprzedaży alkoholu o ponad 1 mln 104 tys. 780 zł - informuje Jan Jędryka, inspektor w wydziale rozwoju miasta i zamówień publicznych opoczyńskiego magistratu. - Sprzedaż alkoholu powyżej 18 proc. w detalu wzrosła 0 ponad 1 mln 35 tys. zł, w barach i restauracjach za trunki o tym procencie zapłaciliśmy więcej o 189 tys. zł.

Istotny był też, jak dodaje inspektor Jędryka, wzrost sprzedaży alkoholu do 4,5 procenta oraz piwa w sklepach. Opocznianie wydali bowiem na te napoje więcej o 391 tys. zł niż w roku 2011.

Mieszkańcy miasta nad Wąglanką i Drzewiczką preferują mocniejsze alkohole i wydają na nie co roku większe pieniądze, co pokazuje powyższa tabela. W porównaniu z 2010 r. jest to wzrost znaczący, bo wynoszący prawie 1 mln 700 tys. zł.

Ogółem też od tego roku wydają na alkohol coraz więcej pieniędzy. Rekordu z 2009 roku jednak nie udało się im poprawić i całe szczęście. Wtedy bowiem na różne alkohole wydali łącznie prawie 22 miliony złotych.
Rok 2009 był rekordowy także jeśli idzie o sprzedaż alkoholu do 4,5 procenta i powyżej 18 procent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto