Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Europejskie. Renata Knapik-Miazga przed medalową szansą

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Renata Knapik-Miazga dwa lata temu walczyła na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio
Renata Knapik-Miazga dwa lata temu walczyła na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio Pawel Relikowski
Renata Knapik-Miazga, szpadzistka AZS AWF Kraków, powalczy w Igrzyskach Europejskich o medale w turnieju indywidualnym i drużynowym.

Podczas mistrzostw Europy, które odbyły się w ubiegły weekend, dość pechowo, jednym trafieniem, przegrała pani walkę o wejście do ósemki z Francuzką Alexandrą Louis Marie.

Tak, przegrywałam walkę 2:5, stała ona na wysokim poziomie, gdyż było widać, że rywalka jest w dobrej dyspozycji, trudną rzeczą było to, by się do niej „dobrać”. Wpadłam jednak na pomysł, jak to zrobić i go zrealizowałam. Musiałam grać w otwarte karty bo przegrywałam, ale Francuzka mogła walczyć taktycznie i czekać na mój ruch. Oczywiście musiałam uważać, by sama nie być trafioną. Po trudnym powrocie do dobrego wyniku, prowadziłam i zostałam trafiona na remis na dwie sekundy przed końcem walki! Nie zdołałam dotrzeć do linii końcowej i to mnie kosztowało utratę prowadzenia. Potem, w priorytecie przegrałam. Cieszę się z tego, że to była dobra walka. Tego dnia stać mnie było jednak na dużo, dużo więcej. Tego więc żałuję. Gdybym przegrała walkę na początku, to by znaczyło, że Francuzka była dużo lepsza, a tak nie było. W samej końcówce podjęłam złą decyzję. Cały dzień walczyłam dobrze mimo trudnej nocy przed zawodami. Byłyśmy w hotelu, gdzie ktoś sobie urządził niezłą imprezę, spałam może 2 – 3 godziny. Potem zmęczenie się nawarstwiało, było coraz większe w ciągu dnia. Cóż, muszę przyjąć to 9 miejsce, rzadko się zdarza, by tak mocna była pierwsza „16”, a i tak kilka bardzo dobrych zawodniczek odpadło wcześniej.

Czy fakt, że Francuzka, z którą pani przegrała, zdobyła mistrzostwo Europy osładza pani smutek po porażce?

No nie… Obserwowałam ją w dalszej fazie turnieju. Trochę zmieniła swoją postawę w kolejnych walkach. Do mnie się mocno przygotowała. Odcięła moje mocne strony, musiałam szukać innych rozwiązań. Z zawodniczek z pierwszej ósemki, z każdą z nich w ostatnim czasie wygrywałam. Nie było tam rywalki poza zasięgiem. Zwycięstwo było realnym celem. Porażka więc boli, ale 9. miejsce to minimum, które trzeba było zdobyć. Poprawiłam ranking, bo w ubiegłym roku miałam nieudane mistrzostwa Europy.

Ciekawa sytuacja spotkała panią rundę wcześniej – trafiła pani na Rosjankę Polinę Czaertdinową. Była dowolność w decyzji – walczyć, czy nie?

Nie mieliśmy zabronionej walki. Wycofały się z rywalizacji Ukrainki i to było dosyć bolesne. Chciałoby się, by ta rywalizacja była normalna. Nie znałam rywalki, była całkiem niezła. Wiedziałam, że muszę się nastawić na to, że walczę nie z Rosjanką, ale z kolejną przeciwniczką, żebym nie miała niepotrzebnej presji. Akurat na zawodach były szablistki z Ukrainy, które mocno mi kibicowały. Wiadomo, że nie chodziło o mnie, że jesteśmy w jakiejś przyjaźni, to było kibicowanie przeciw Rosjance, przeciw sytuacji politycznej, jaka jest. Było mi trudno, musiałam się skoncentrować. Była to sytuacja nietypowa, bo Rosjanki pierwszy raz od wojny wystartowały w turnieju, nie było takiego przypadku w Pucharach Świata. Było to dla mnie trudne, że Rosjanki i Białorusinki zostały przywrócone, a przez to z turnieju wycofują się Ukrainki. Powinnam mieć myśli, że walczę dla siebie o awans, a przy tej wzmożonej aktywności innych, kibicujących zawodników było to podkreślanie tej sytuacji. Rozumiem Ukrainki, wiem, dlaczego tak było. Sądzę, że następnym razem będzie łatwiej, ale ta sytuacja teraz była nietuzinkowa. Prowadziłam, ale potem emocje wzięły górę i rywalka wyrównała. Dopiero w trzeciej tercji przechyliłam szalę. Kosztowała mnie ta walka dużo energii.

To już za panią, a przed panią Igrzyska Europejskie.

Podchodzę do nich normalnie, powołano mnie na turniej więc walczę. Start indywidualny na pewno będzie bez presji, choć nie wiem, czy ja w ogóle jestem w stanie się zdenerwować samą walką. Mam zdrowe podejście, to będzie sprawdzenie formy, przetarcie przed turniejem drużynowym, który będzie bardzo ważny. Indywidualnie walczymy tylko i aż o wygraną w IE. Drugi raz gości na nich szermierka. Obsada będzie dosyć dobra, startują Ukrainki, ale Francuzki i Włoszki nie wystąpią w turnieju indywidualnym. Jest duże obciążenie startowe. Przez to, że zorganizowano nam spontanicznie mistrzostwa Europy w Płowdiw, to zrobiło się mało czasu na przygotowania do Igrzysk Europejskich. Odczuwam to, jest zmęczenie po ME. Muszę potrenować, bo w poniedziałek już start.

Start drużynowy ma rangę mistrzostw Europy, można w nim zdobyć punkty do kwalifikacji olimpijskiej.

Przede wszystkim. W tym sezonie nie mierzę startów medalami tylko wynikami. Medal przynosi więcej punktów, ale jest na chwilę, a kwalifikacja jest ważniejsza. Występ, który dałby nam miejsce w pierwszej czwórce to byłoby już bardzo dobrze. Do kwalifikacji będą się liczyć też oczywiście mistrzostwa świata i cztery zawody Pucharu Świata, z tym, że najsłabszy start, liczony do końca kwietnia, nie będzie brany pod uwagę. Mamy już 3. miejsce na PŚ w Emiratach Arabskich. Jest bardzo wyrównana stawka.

Kto będzie się liczył w walce o medale?

Włoszki Francuzki, Estonki, które jeszcze nie są w szczycie formy, ale mogą wygrać turniej, wracają w składzie olimpijskim. Nie będą naszym problemem w ćwierćfinale. Mamy bardzo wysokie rozstawienie, bo startujemy z trzeciej pozycji. My trafiamy na Węgierki bądź Szwajcarki pod warunkiem, że wygrają swoje mecze.

Walki indywidualne odbędą się w poniedziałek, drużynowe w czwartek, jest jeszcze trochę czasu na odpoczynek.

Mieszkam na co dzień w Tarnowie, ale od piątku jestem w wiosce sportowców w Krakowie. W sobotę mamy ślubowanie, w niedzielę trening, w poniedziałek już start, potem luźniejszy wtorek. Nie widziałam jeszcze wioski dokładnie, ale wygląda to przyzwoicie.

Treningi będzie mogła pani zrobić w Tauron Arenie?

W niedzielę mogę go tam zrobić.

Ma znaczenie, że to duży obiekt?

Jeszcze nie byłam nigdy w niej, widziałam tylko plany obiektu. Zostało przeznaczonych dużo środków więc podejrzewam, że będzie to wszystko dobrze zorganizowane. Lubię jak jest ładnie, przestrzeń, a najbardziej lubię jak mój trener Radosław Zawrotniak siedzi przy planszy. To będzie komfortowe, bo nie ma zbyt wielu osób, które krzyczą za dużo. W drużynie sobie radzimy. Jestem jedną z czterech osób, to jest krótka walka. Wystarczy jeden trener i w sposób demokratyczny jesteśmy w stanie sobie uzgodnić taktykę. Muszą przynajmniej trzy zawodniczki równo walczyć. Kolejność walk jest ustalana na bieżąco, w zależności od tego, z kim walczymy i kto, jak się czuje. Dużym plusem jest to, że każda z nas bierze odpowiedzialność za mecz. Jak któraś z nas się denerwuje, to trzeba ją uspokoić, albo ktoś inny bierze odpowiedzialność za walkę. Ustalamy to dla naszego wspólnego dobra.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igrzyska Europejskie. Renata Knapik-Miazga przed medalową szansą - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto