Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Igor Pieprzyca. Uczeń pierwszej klasy, najmłodszy piłkarz ekstraklasy. "Wszyscy chłopcy z akademii dostali sygnał, że warto pracować"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Igor Pieprzyca, piłkarz Puszczy Niepołomice, dzięki występowi w końcówce meczu z Koroną Kielce stał się najmłodszym zawodnikiem w historii ekstraklasy. Miał 15 lat i 19 dni
Igor Pieprzyca, piłkarz Puszczy Niepołomice, dzięki występowi w końcówce meczu z Koroną Kielce stał się najmłodszym zawodnikiem w historii ekstraklasy. Miał 15 lat i 19 dni Oscar Mrozowski / Overlia Studio / Puszcza Niepołomice
Igor Pieprzyca. Środkowy pomocnik, z dominującą lewą nogą. Metr osiemdziesiąt wzrostu, ale wciąż rośnie. W miniony piątek, w meczu z Koroną w Kielcach, wychowanek akademii Puszczy Niepołomice zadebiutował w ekstraklasie. Mając zaledwie 15 lat i 19 dni został najmłodszym piłkarzem w historii tych rozgrywek.

- Myślę, że Igor nie spodziewał się, że wejdzie na boisko, był zaskoczony. Już samo powołanie do dwudziestki na ten mecz było chyba dla niego dużym wyróżnieniem – mówi trener Puszczy Tomasz Tułacz. - Do końca spotkania była jednak minuta czy dwie, wynik rozstrzygnięty… Uważam, że ten występ to bodziec nie tylko dla niego, ale też dla innych naszych młodych zawodników. Może przynieść nam pozytywny skutek, jeżeli chodzi nie tylko o Igora, ale generalnie o chłopców z akademii. Wszyscy dostali sygnał, że warto pracować.

Igor, urodzony 8 października 2008 roku, treningi w niepołomickim klubie zaczął jako pięciolatek. Najwięcej czasu pracowali z nim trenerzy Łukasz Górka i Cezary Zięba. W pierwszej drużynie nieoficjalny debiut zaliczył w marcu tego roku, więc mając jeszcze lat czternaście – zagrał pół godziny w sparingu z Ruchem Chorzów.

- Od ponad roku wdrażamy w klubie projekt Talent Pro. Mamy pod obserwacją młodych zawodników, nawet bardzo młodych, którzy trenują z pierwszym zespołem - tak jak Igor, jak Filip Gil czy Ian Morgan. W sztabie jest trener odpowiedzialny za rozwój młodych zawodników, Romek Borawski. Robi super robotę, ci chłopcy coraz lepiej funkcjonują. Igor i Filip trenują z nami już ponad rok – wyjaśnia Tułacz.

Ci najmłodsi z I drużyną zaczynają mikrocykl treningowy, a kończą go w zespołach, w których rozgrywają mecze. Igor Pieprzyca w tej rundzie zaczął występować w juniorach starszych Puszczy, czyli w drużynie U-19, w Małopolskiej Lidze Juniorów – regularnie więc gra przeciwko starszym, silniejszym. Często łapie żółte kartki. I właśnie żółtą kartką zaczął przygodę z ekstraklasą, bo od razu po wejściu – przy próbie ataku na piłkę - sfaulował Dawida Błanika.

- Jest nieustępliwy i zadziorny, jak niewielu zawodników w takim wieku. Ale chcę też powiedzieć, że on nie chce faulować specjalnie. Po prostu ma taki charakter: jak nie ma piłki, to chce wejść jak najszybciej w jej posiadanie - i też pracować dla zespołu w defensywie, nie tylko w ofensywie. Co chłopcom w tym wieku rzadko zdarza – mówi szkoleniowiec Puszczy, dodając: - Bo to wciąż jest chłopiec. Igor nie jest jeszcze gotowym zawodnikiem, ale myślę, że dostał taki sygnał, a wraz z nim reszta chłopców, że warto pracować. Że trenerzy pierwszej drużyny ich obserwują.

Z trybun debiut syna w ekstraklasie oglądał Jarosław Pieprzyca.

- Ogromne przeżycie, dla Igora zapewne też – mówi człowiek, który jest jednym z prezesów niepołomickiego klubu.

Przyznaje:

- Nie da się ukryć, że Igor ma „ciężkie” nazwisko. I w dobie social mediów będzie odbierał nie tylko pozytywne informacje, ale również takie, które można określić jako hejt. My, jako rodzice, pracujemy nad tym, żeby sobie z tym poradził. Ważną rolę odgrywa też szkoła. Pilnujemy, żeby woda sodowa nie uderzyła mu do głowy, żeby zawsze zachował pokorę, nie zachłystywał się. Tak go wychowaliśmy. Bo on jeszcze nic nie osiągnął, na razie to epizod. Oczywiście - fajna sprawa, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby on się nie zagubił.

Tomasz Tułacz: - Myślę, że zespół bardzo dobrze przyjął Igora. Zresztą każdy z młodych zawodników dostaje u nas opiekuna, mentora. I ci starsi, doświadczeni piłkarze – za co bardzo chcę ich pochwalić - wprowadzają tych chłopców poprzez nakreślanie zasad, pomoc im w wejściu do drużyny.

- Tacy ludzie jak np. Łukasz Sołowiej dbają o to, żeby młodzi zawodnicy nie „odlecieli”. Żeby nie było takich sytuacji, że po treningach z pierwszą drużyną idą na koniec tygodnia do drużyn młodzieżowych i tam zachowują się jak przyszłe gwiazdy – tłumaczy Jarosław Pieprzyca. - Nie ma takiej możliwości, a wynika to też z tego, że trener Tułacz narzucił taki etos: nie ma wywyższania się, odlatywania. Jest szacunek.

Igor w poniedziałek po debiucie w ekstraklasie poszedł do szkoły. Jest uczniem I klasy niepołomickiego liceum. To klasa o profilu sportowym, piłkarskim, ale też z rozszerzonym językiem angielskim i geografią. We wtorek na lekcjach go nie było, bo znów znalazł się w kadrze na pierwszej drużyny – mecz ze Stalą w Rzeszowie w 1/16 finału Pucharu Polski obejrzał z ławki.

Zmiany w polskich szkołach - to musisz wiedzieć!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto