MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

I Morris nie pomógł

JK
GLENTORAN Belfast - WISŁA Kraków 0:2 (0:0) Bramki: Żurawski 74. karny, Dubicki 89 min. Sędziował: Ladislav Gadosi (Słowacja). Żółte kartki: Glendinning, Smyth, Lockhart - Paszulewicz. Widzów 4 tys.

GLENTORAN Belfast - WISŁA Kraków 0:2 (0:0)

Bramki: Żurawski 74. karny, Dubicki 89 min. Sędziował: Ladislav Gadosi (Słowacja). Żółte kartki: Glendinning, Smyth, Lockhart - Paszulewicz. Widzów 4 tys.

GLENTORAN: Morris - Nixon, Walker, Smyth, Glendinning (90. Hunter) - Keegan (77. Riches), Leeman, Kilmartin, Lockhart - Fitzgerald, Halliday (69. Smith).

WISŁA: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Stolarczyk, Jop - Uche (71. Pater), Paszulewicz (71. Strąk), Moskal, Kosowski - Kuźba (82. Dubicki), Żurawski.

Irlandczycy mieli właściwie jeden ,sposób" na Wisłę, nadzwyczaj szczęśliwie broniącego Morrisa. Ten młody bramkarz radził sobie przez większą część spotkania w nieprawdopodobnych sytuacjach broniąc strzały, które zdawały się być nie do obrony w wykonaniu Kosowskiego, dwukrotnie Uche, Żurawskiego i Kuźby. A gdy już golkiper Glentoranu nie zdołał na czas machnąć ręką czy nogą, to pomocny mu był słupek jak to było po strzale Żurawskiego w końcówce pierwszej połowy. Na szczęście limit szczęścia Morrisa wreszcie się wyczerpał i mająca zdecydowaną przewagę Wisła w końcu zdobyła gole, które właściwie już przed rewanżem zdają się przesądzać sprawę awansu do dalszych gier Pucharu UEFA na korzyść krakowian.

Wiślacy od pierwszych minut zyskali przewagę, ale gdy po pierwszych sytuacjach nie udało im się bramki zdobyć gra nieco ,siadła", a to oznaczało że między 20 a 30 min. gospodarze dotrzymywali kroku wicemistrzom Polski. Mimo to zagrożenia pod bramką Hugues'a nie byli w stanie stworzyć aż do chwili, gdy Wisła prowadząc 2:0 czekała już tylko na końcowy gwizdek sędziego. Tymczasem w doliczonym czasie gry gospodarze poderwali się do desperackiej walki o honorowego gola i stworzyli dwie sytuacje, z których mogły te bramki paść. I tutaj pole do popisu miał Hugues, który poradził sobie zarówno ze Smithem jak i Nixonem.

Wystarczy już o szczęściu Morrisa i szansach gospodarzy, bo przecież na pierwszym planie byli w tym spotkaniu podopieczni Henryka Kasperczaka, którzy pod każdym względem przewyższali umiejętnościami gospodarzy. Poukładana obrona niemal do ostatniej chwili była zaporą nie do sforsowania dla Irlandczyków, w środku pola gospodarze też nie mieli piłkarza, który mógłby dorównać Kosowskiemu czy Moskalowi. Szczególnie ten pierwszy był dla rywali za szybki, lepszy w grze jeden na jeden, poza tym raczej się nie mylił, gdy wypatrzył w okolicach pola karnego Żurawskiego i podawał mu piłkę. Z przodu po kilka zagrań bardzo wysokiej klasy mieli zarówno Żurawski jak i Kuźba, może jak na 90 min. nie było tego za dużo, ale całkowicie wystarczyło, by rywale nabrali do wiślaków należytego szacunku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto