Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hutnik - Garbarnia: Grad goli na Suchych Stawach

Redakcja
Zawodnicy Garbarni pierwszy raz od wielu lat pokonali w meczu ligowym zespół Hutnika Kraków.

Odniesione na stadionie rywala efektowne zwycięstwo jest tym cenniejsze, że Brązowym udało się wygrać spotkanie "na szczycie" ligowej tabeli, a zdobyte w tym meczu punkty mogą bardzo się przyczynić do triumfu w całym sezonie. Efektowne zwycięstwo Garbarzy obserwowała bardzo liczna grupa fanów, licząca sobie kilkadziesiąt osób i miała po końcowym gwizdku arbitra ogromne powody do radości.

Pomimo faktu, że fani Hutnika nie zgadzają się z polityką prowadzoną przez władze klubu i oficjalnie bojkotują występy zespołu prowadzonego przez Leszka Janiczaka, na trybunach unowocześnionego ostatnio w znacznym stopniu stadionu przy ulicy Ptaszyckiego zasiadło ok. 300 osób, które mogły obejrzeć widowisko poziomem sportowym i dramaturgią godne zdecydowanie wyższej stawki niż mistrzostwo III ligi.

Mecz rozpoczął się fenomenalnie dla gospodarzy. W pierwszej minucie meczu akcja Hutnika została przerwana faulem tuż przed polem karnym gości. Strzał bezpośredni z rzutu wolnego zdołał instynktownie odbić przed siebie Krzysztof Żylski, jednak wobec dobitki Bartosza Oleksiaka był całkowicie bezradny. Taki obrót sprawy nie załamał jednak ani fanów Garbarni, żywiołowo dopingujących swój zespół ani też zawodników z Ludwinowa. Od razu po stracie gola ruszyli do odrabiania strat i po niespełna minucie był już remis. Fantastycznym strzałem w lewy górny róg bramki Hutnika popisał się Bartosz Praciak, piłka musnęła rękawicę Roberta Niedźwiedzia i po odbiciu od słupka zatrzepotała w siatce.

Po zdobyciu wyrównującej bramki inicjatywa przeszła zdecydowanie w ręce gości, którzy przycisnęli rywali, chcąc zdobyć prowadzenie. W 13 minucie dośrodkował Tymoteusz Chodźko a strzał Bartosza Praciaka minął nieznacznie słupek bramki Hutnika. Dwie minuty później Brązowi dopięli swego. Z rzutu wolnego zagrywał Krzysztof Kalemba a uderzeniem głową Garbarnię na prowadzenie wyprowadził Bartosz Praciak. Gracze Hutnika z niedowierzaniem zastanawiali się jak mogło do tego dojść, że spotkanie, które tak znakomicie się dla nich rozpoczęło, przybrało tak niekorzystny obrót.

Hutnik nie otrząsnął się jeszcze po utracie drugiej bramki a już przegrywał 1:3. Po świetnej indywidualnej akcji Tymoteusz Chodźko silnym, technicznym uderzeniem podwyższył wynik. Gospodarze wydawali się być całkowicie oszołomieni tym stanem rzeczy i wydawało się, że padną następne bramki dla Garbarni. Hutnicy próbowali stworzyć zagrożenie pod bramką Żylskiego, jednak strzelali niecelnie. Garbarnia po kilku minutach zwolnienia tempa wrzuciła drugi bieg i pomiędzy 33 a 36 minutą miała sytuacje, z których mogła wręcz podwoić swój bramkowy dorobek. Najpierw dwukrotnie Tymek Chodźko stawał przed szansą na pokonanie Niedźwiedzia, jednak dwukrotnie w pojedynku sam na sam bramkarzowi Hutnika udawało się powstrzymać uderzenie. W trzeciej z tych sytuacji dośrodkowanie Krzysztofa Kalemby zamiast do trafiło w Adama Przeniosłę i piłka poszybowała ponad pustą bramką Hutnika.

Niewykorzystanie tych kilku świetnych okazji strzeleckich nieco zdeprymowało podopiecznych Krzysztofa Szopy, którzy oddali pole gry rywalom i wycofali się bardzo mocno przed własną bramkę. Pozwoliło to graczom z Nowej Huty kilka razy zagrozić poważnie bramce Garbarni, a tuż przed przerwą zdobyć bramkę kontaktową. Silnym strzałem z bliska Żylskiego pokonał Radosław Jarosz.

Drugą połowę Hutnicy rozpoczęli z dużym animuszem i rzucili się do dalszego odrabiania strat. Ponieważ udało im się zepchnąć Garbarnię do rozpaczliwej momentami obrony, kontrolowali grę na boisku, jednak nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie, których nie potrafili sobie wypracować. Brązowi ofiarnie a momentami bardzo szczęśliwie przerywali akcje gospodarzy, którym coraz bardziej się spieszyło.

Rozstrzygnięcie losów meczu i przypieczętowanie wielkiego sukcesu Garbarni nadeszło w 64 minucie gry. Obrońcom Hutnika urwał się Bartosz Praciak, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i trzeci raz w tym spotkaniu nie dał szans Robertowi Niedźwiedziowi, który z pewnością długo nie zapomni skutecznego napastnika Brązowych. Bartosz Praciak po zdobyciu tego gola ruszył do sektora zajmowanego przez fanów gości, aby wspólnie z nimi cieszyć się ze swojego kapitalnego występu i wielkiego sukcesu całej drużyny.

Strata czwartej bramki podłamała gospodarzy, którzy atakowali juz ze znacznie mniejszym przekonaniem, jednak wciąż próbowali zmniejszyć rozmiary porażki. W 77 minucie świetnie obronił groźny strzał jednego z rywali Krzysztof Żylski.

Końcowe minuty spotkania to starania Garbarzy aby jak najdłużej utrzymać się przy piłce, stąd często napastnicy Brązowych długo przetrzymywali piłkę wdając się w skuteczne dryblingi w narożnikach boiska. Już do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i zawodnicy Garbarni wraz ze swoimi kibicami mogli cieszyć się z niezwykle prestiżowego zwycięstwa nad zawsze bardzo trudnym rywalem.

O kłopotach Hutnika napisano bardzo wiele, jednak w meczach derbowych ani stan klubowej kasy ani kłopoty organizacyjne nie są silniejsze od adrenaliny, jaką w zawodnikach wzbudza stawka takich pojedynków.

Młoda, szalenie ambitna drużyna Hutnika postawiła niezwykle trudne warunki Garbarzom, którzy w kolejnym bardzo zaciętym meczu pokonali wymagającego rywala. Pozostaje mieć nadzieję, że Hutnik, który okazał się słabszy na boisku, przezwycięży pozasportowe trudności, bo byłoby wielką stratą dla krakowskiego futbolu, gdyby ten zasłużony klub miał przestać się liczyć w walce o najwyższe cele. Garbarnia wygraną na Suchych Stawach potwierdziła, że miano "rycerza wiosny" nie jest przyznawane jej na wyrost i to, że nadal pozostaje w walce o awans do II ligi a przewodząca tabeli niepołomicka Puszcza musi strzec się wpadek w następnych spotkaniach, bo na swoich plecach będzie czuć oddech ścigających ją Garbarzy.

Porażka w derbowym spotkaniu komplikuje sytuację Hutnika, który traci do Puszczy już trzy punkty, a w następnych spotkaniach będzie mierzył się m.in. właśnie z zespołem z Niepołomic. Jest wysoce prawdopodobne, że właśnie ten mecz, 20 czerwca na stadionie w Niepołomicach rozstrzygnie, czy zespół Hutnika stać jeszcze na walkę o najwyższe cele w III lidze w tym sezonie. Garbarnia po tym ważnym zwycięstwie ma do rozegrania o jeden mecz więcej niż Hutnik, a jej rywalami w dwóch najbliższych meczach będą drużyny ze środka tabeli (Orlicz i Kmita), a następnie broniące się przed spadkiem Naprzód Jędrzejów i Alwernia oraz zdegradowana już do IV ligi Lubrzanka Kajetanów.


Wydarzy się: Kino | Koncerty | Teatr | Sport | Wystawy | Imprezy | Kabaret | Festiwal
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto