To co się stało wczoraj w chińskim Qiqiharze można rozpatrywać w kategoriach metafizycznych. Po kompromitującym występie przeciwko Francji, reprezentacja Polski wygrała z głównym faworytem do awansu, Kazachstanem 5:2. I było pierwsze w historii zwycięstwo polskich hokeistów nad Kazachami.
POLSKA - KAZACHSTAN 5-2
(2:0, 3:2, 0:0) Bramki: 1:0 Płachta (L. Laszkiewicz) 4, 2:0 Płachta (Wołkowicz) 9, 3:0 Płachta (Słaboń) 28, 3:1 Komisarow 29, 4:1 Dulęba 30, 4:2 A. Koreszkow 36, 5:2 Rompkowski 37. Sędziował: Daniel Konc ze Słowacji. Kary: 10 i 14, w tym J. Koreszkow - 10 min.
POLSKA: Sobecki - Gonera, Kłys, L. Laszkiewicz, Słaboń, Płachta - Labryga, Rompkowski, Kolusz, Zaręba, Łopuski - Dulęba, Galant, Sarnik, Voznik, Różański - Noworyta, Wilczek, Jaros, Pasiut, Wołkowicz. KAZACHSTAN: Byzow (28 Chudiakow) - Mazunin, Łakiza, Rifel, Troczszynski, Ogorodnikow - Fadiejew, Sawenkow, A. Koreszkow, Komisarow, Żailauow - Korszkow, Jakowenko, J. Koreszkow, Kasatkin, Krutochwostow - Uszkow, Kowalenko, Gawrilin, Filippow, Jessirkenow.
W rankingu IIHF, Kazachstan jest sklasyfikowany na 11. miejscu, Polska - na 20. Do tego Polacy bynajmniej wcześniej nie zachwycali, a o meczu z Francją lepiej nie wspominać. Ale widać to spotkanie wyzwoliło unich sportową złość. Szkoda tylko, że było to Pyrrusowe zwycięstwo, gdyż Polska tylko w przypadku wygranej po dogrywce lub karnych Kazachów z Francją nasza reprezentacja zrówna się punktami z rywalami (oczywiście trzeba będzie wygrać z Estonią), ale wtedy i tak będzie miała gorszy bilans od Francji. Wczoraj drużyna Polska była jakby odmieniona drużyna polska. Grała szybko, zpolotem, z realizacją założeń taktycznych było nieźle. I po dziewięciu minutach Polacy prowadzili 2:0, a obie bramki zdobył Jacek Płachta. Pierwszą po akcji Leszka Laszkiewicza, drugą po zagraniu Tomasza Wołkowicza. Płachta popisał się meczu klasycznym hat trickiem - w 28 min strzelił swą trzecią bramkę i trener Kazachów zmienił bramkarza. Jednak zastępca Byzowa w 30. min przepuścił strzał Mariusza Dulęby zza czerwonej linii. Piąty polski gol był dziełem debiutanta w MŚ, Mateusza Rompkowskiego. Pewna wygrana jest w wielkiej mierze zasługą bramkarza Arkadiusza Sobeckiego. Obronił 32 strzały i kilkakrotnie wychodził obronną ręką z sytuacji sam na sam z rywalem. Polacy w czwartkowym meczu strzelali 23 razy. Dzisiaj przerwy w mistrzostwach, w sobotę Polacy zakończą turniej meczem z Estonią.
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?