Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hamlet według Sobocińskiego

Lucyna Pokusa
Lucyna Pokusa
Cała trudność w wystawianiu "Hamleta" współcześnie polega na potrzebie oryginalnego spojrzenia na tragedię.

Sztuka szekspirowska wymaga interesującej, nietuzinkowej interpretacji, bo tylko wtedy uniknie powtarzalności. Dla każdego reżysera zadanie to wydaje się trudne. Sobociński podjął to wyzwanie, dzięki czemu mogliśmy oglądać jego spektakl w ramach 3. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia.

Już na samym początku zaskakuje scenografia. Widzowie znajdują się wraz z aktorami na scenie. Akcja dzieje się na środku sali teatralnej, lecz aktorzy biegają również za publicznością. Na ścianach powieszone zostały lustra, w których obijają się zarówno postaci grających, jak i widzów. Dzięki takiemu zaaranżowaniu przestrzeni, widzowie znajdują się wręcz na wyciągniecie ręki od aktorów, co pozwala na dokładniejsze i niewątpliwie głębsze przeżywanie sztuki.

W sztuce tej dominuje ruch, dynamika. Aktorzy biegają po scenie, skaczą, tańczą. To świat szalony - nie mamy wątpliwości. Atmosferę potęguje muzyka, niekiedy wzburzona, przejmująca.

W centrum tego świata staje Hamlet, niezgadzający się na to, co dzieje się wokół.
Bohater Szekspirowski walczy z samym sobą, ze swoimi emocjami i uczuciami. Widzimy jak miota się po scenie, jak zamyśla i wparuje swoimi obłąkanymi oczyma w widzów, jak ból słowami i jak słowa ranią jego. Próbuje odnaleźć prawdę. Chce zemsty. Udaje szalonego, a może i nim jest naprawdę?

Hamlet rozmawia ze swoim Ojcem-Duchem, lecz Duch wciela się w postać swojego syna. Hamlet prowadzi wewnętrzną rozmową z zamordowanym królem. Scena to niezwykle przejmująca i zagrana fenomenalnie. I tu należy się ukłon w stronę Wojciecha Leonowicza, tytułowego "Hamleta". Leonowicz świetnie wcielił się w postać Hamleta. To kreacja, która nie pozwala o sobie zapomnieć.

Nie sposób nie powiedzieć o grze pozostałych aktorów. Karolina Chapko (Ofelia), Dorota Segda (Gertruda), Marek Bogucki (Horatio, Guildenstern), Michał Kościuk (Laertes, Rosencrantz) i Marcel Wiercichowski (Claudius) zagrali imponująco. Kreacje kobiece oddają tragizm ich losu. Ofelia - nieszczęśliwa kochanka, oszalała po stracie ojca, straciła zmysły. Miłość do Hamleta, rozczarowanie, a następnie morderstwo Poloniusa przepełniają ją ogromnym cierpieniem. Ofelia tuż przed śmiercią tańczy na scenie okropny taniec oszalałej z bólu kobiety.

Dorota Segda na scenie stała się królową, kochającą zarówno swojego syna, jak i wszelkie przyjemności świata tego. W końcu Gertruda to kobieta, która zdradziła swojego męża i wyszła za mąż za jego mordercę. Kocha Hamleta, obawia się o jego życia, bo widzi jego szaleństwo, które można nazwać wręcz opętaniem.

Znalazły się jednak w tej sztuce również akcenty zabawne jak postaci dwóch kolegów Hamleta z dzieciństwa. Zostali oni wplątani przez parę królewską w intrygę, co kończy się dla nich śmiercią. Znakomita gra Boguckiego i Kościuka zasługuje na uznanie.

Sztuka Sobocińskiego jest z pewnością jedną z najlepszych w czasie tegorocznej Boskiej Komedii.

Zobacz zakończnie 2. Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto