Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Główny problem tkwi w psychice zawodników Wisły Kraków"

Bartosz Karcz
Michał Czekaj walczył z graczami Lecha, ale ostatecznie Wisła uległa poznaniakom.
Michał Czekaj walczył z graczami Lecha, ale ostatecznie Wisła uległa poznaniakom. fot. Archiwum Polskapresse
Rozmowa z dr Joanną Basiagą-Pasternak z Zakładu Psychologii Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie.

Bartosz Karcz: Piłkarze Wisły Kraków, którzy jeszcze niedawno walczyli o mistrzostwo Polski, teraz grają bardzo słabo i zajmują miejsce na dole tabeli ekstraklasy. Myśli Pani, że od strony psychologicznej można im pomóc i sprawić, żeby znów prezentowali pełnię swoich możliwości?

Dr Joanna Basiaga-Pasternak: Na pewno piłkarze Wisły potrafią grać w piłkę. Udowodnili to wiele razy w przeszłości. Fakty rzeczywiście są jednak takie, że aktualnie notują jeden z najsłabszych sezonów od lat. Trener Tomasz Kulawik objął ten zespół w trudnym momencie. Drużyna przegrywa mecze, więc nie jest łatwo to szybko odbudować. Do tego dochodzą jeszcze kontuzje, co utrudnia zadanie trenerowi. Żeby szkoleniowiec zdołał to wszystko poukładać, będzie potrzebował trochę czasu. Na dzisiaj można mieć nadzieję, że runda rewanżowa będzie bardziej udana.

Tylko, że jesienią jest jeszcze pięć meczów do rozegrania. Co szybko może zrobić trener, żeby odbudować wiarę zawodników w swoje umiejętności?
Piłkarze mają świadomość, że oczekiwania wobec nich były bardzo duże. Od Wisły zawsze dużo się wymaga, a pewnie i sami zawodnicy liczyli na to, że po nieudanym poprzednim sezonie, szybko wrócą do walki o mistrzostwo Polski. To co można zrobić w tej chwili, to wzmacniać pewność siebie piłkarzy. Koncentrować się na ich pozytywnych doświadczeniach, dobrych meczach, tych które kończyli zwycięstwami. Jestem przekonana, że trener Kulawik dokonuje takich analiz i szuka sposobu, jak od tej strony pomóc zawodnikom. Zadanie nie jest jednak proste, bo trener musi zmagać się również z kolejnymi niespodziankami, jak choćby ostatnia kontuzja Maora Meliksona.

Czy jednym z elementów pokazania pozytywów, o których Pani mówi, może być np. prezentacja fragmentów udanych meczów, zagrań z przeszłości?
To może być jeden ze sposobów wykorzystania znanej metody w psychologii sportu, czyli przywracania miłych wspomnień, które towarzyszą sukcesom. Chodzi o to, żeby zawodnicy uwierzyli znów w siebie. Wbrew pozorom czasami niewiele trzeba. Są sytuacje, że wystarczy jeden pozytywny impuls, żeby piłkarze się przełamali i znów zaczęli grać na miarę możliwości. Pytanie tylko czy największym problemem jest w tym momencie brak wiary w siebie czy może przyczyna problemów Wisły leży gdzie indziej?

Czy problemem dla niektórych zawodników może być to, że nie są przyzwyczajeni do sytuacji, w której nie grają o najwyższe cele i nie są w stanie poradzić z tym sobie?
Taka sytuacja rzeczywiście może rodzić w piłkarzach złość, frustrację. To jest normalna ludzka reakcja na niepowodzenia. Dodatkowa presja pewnie jeszcze nasila te emocje.

A sytuacja w klubie, w którym są problemy finansowe, może mieć wpływ na grę? Radosław Sobolewski stwierdził co prawda, że dla jego gry nie ma to znaczenia, ale przecież kapitan drużyny nie może odpowiadać za wszystkich.
Mówimy o profesjonalistach. Słowa Sobolewskiego odbieram właśnie jako profesjonalne podejście do sprawy. Zawodnicy, którzy charakteryzują się takim podejściem, są nakierunkowani na określone zadania, są w stanie zacisnąć zęby i mimo problemów robić swoje. Jeśli założymy, że większość zawodników w drużynie cechuje takie podejście, to można stwierdzić, że są w stanie skoncentrować się na grze, mimo innych problemów. To są jednak tylko spekulacje, bo nie jesteśmy wewnątrz zespołu i trudno w takiej sytuacji stawiać pełną diagnozę.

Myśli Pani, że trener Kulawik powinien sięgnąć po pomoc psychologa czy raczej sam poradzi sobie z problemami?
Jestem pewna, że trener Kulawik ma świadomość roli psychologii w prowadzeniu drużyny. Sam pisał prace dyplomowe z psychologii sportu. Jeśli więc dojdzie do wniosku, że taka pomoc jest potrzebna, to pewnie po nią sięgnie.

Powiedziała Pani, że czasami jeden pozytywny bodziec może odmienić grę drużyny. Czy takim bodźcem może być np. jeden dobry, wygrany mecz?
Może, ale pod warunkiem, że główny problem rzeczywiście tkwi w psychice zawodników. Myślę, że to jednak bardziej złożona sprawa. Nawet największa wiara w siebie nie pomoże, jeśli w drużynie jest np. dużo kontuzji i nie ma kim grać.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Główny problem tkwi w psychice zawodników Wisły Kraków" - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto