Glinik Gorlice - Garbarnia Kraków 1:3 [fotorelacja]

Zważywszy na fakt, że Glinik to rywal z którym zawsze ciężko "Brązowym" o punkty, jest to na pewno sukces piłkarzy z Ludwinowa.

Gorlice przywitały krakowian deszczem, który na dobre rozpadał się na cztery godziny przed meczem. Na szczęście w jego trakcie nie był zbyt intensywny, by po przerwie ustać zupełnie. Murawa była więc doskonale zroszona, a temperatura powietrza oscylowała w granicach 15 stopni Celsjusza. Były to więc idealne warunki do rozegrania zawodów piłkarskich, przynajmniej dla zawodników. I rzeczywiście, mecz toczony był w szybkim tempie i mógł się podobać zgromadzonej widowni, choć na pewno powodów do radości z końcowego wyniku nie brakowało tylko gościom.

Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z nadzieją na szybkie objęcie prowadzenia. W pierwszych 10 minutach to Glinik miał dwie dobre okazje do zdobycia goli, ale w pierwszym przypadku obrona Garbarni popisała się skutecznością, a w drugim zawodnik gospodarzy strzelił tuż obok bramki Chmury. W odpowiedzi na te sytuacje krakowscy piłkarze mieli jedną wyśmienitą okazję, kiedy to po strzale w 8 minucie Krzysztofa Kalemby piłka trafiła w poprzeczkę.

W kolejnych minutach mogliśmy podziwiać akcje za akcją, ale więcej z gry mieli Brązowi, którzy raz po raz za sprawą Stokłosy, Jamki czy Praciaka absorbowali gorlicką obronę i bramkarza Glinika. Prowadzenie dla Garbarni mógł zdobyć w 36 minucie Chodźko, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i golkiper gospodarzy nie miał kłopotów z jego obroną. W kontrataku po tej akcji refleksem wykazał się Marcin Chmura broniąc strzał jednego z graczy Glinika.

Po przerwie piłkarze Garbarni zaatakowali ze zdwojoną siłą bramkę gorliczan i już w 47 minucie Chodźko celnym strzałem wykończył ładną akcję krakowian. Dwie minuty później Małota sfaulował w polu karnym gorlickiego piłkarza i gospodarze wykorzystali rzut karny.

Obie drużyny dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę i choć co prawda Garbarnia miała optyczną przewagę (groźny strzał Stokłosy z 60 minuty czy kapitalna interwencja Kantora w 62 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Brązowych), to gospodarze wcale w tym czasie nie próżnowali i Chmura w 70, 72 i 78 minucie pewnymi interwencjami ratował krakowian przed utratą bramki.

Trenerskim nosem wykazał się w tym meczu opiekun Garbarni Krzysztof Szopa, który w 73 min dokonał podwójnej zmiany, a na boisko weszli Adam Przeniosło i Piotr Antas. Zwłaszcza ten pierwszy swój występ może nazwać „wejściem smoka”: najpierw w 80 minucie przepięknym strzałem z rzutu wolnego z 17 metrów pokonał Kantora, by w 88 minucie po minięciu trzech rywali podać na wolne pole do Antasa, któremu pozostało już tylko dołożyć nogę do piłki i zdobyć gola.

Drużyna z Ludwinowa odniosła zasłużone zwycięstwo w tym meczu. Cały zespół zasługuje na słowa uznania, w ekipie nie było w sobotnim występie słabych ogniw. Cieszy postawa juniorów, których trener Krzysztof Szopa wprowadza do gry. Koncepcja Garbarni opartej na wychowankach, która jest realizowana na Rydlówce, potwierdza takimi jak sobotni mecz swoją słuszność.

Osobne słowa pochwały należą się całej trójce arbitrów tego meczu. Już dawno nie widziałem na boiskach III Ligi sędziów, którzy nie przeszkadzają zawodnikom grać, a jednocześnie nie pobłażają im w przewinieniach. Rozjemców w takiej właśnie dyspozycji chciałoby się oglądać w każdym spotkaniu.

Skład Garbarni : Chmura - Małota, Haxhijaj, Szewczyk, Scharerer - Jamka (46' Kuźma), Chodźko, Kosowicz, Kalemba (73' Przeniosło) - Praciak, Stokłosa (73' Antas, 88' Juraszek).

Bramki dla Garbarni: Chodźko 47' , Przeniosło 80' (wolny), Antas 88' . Dla Glinika: Stępkowicz 50' (karny).

Sędziował: Tomasz Pilarski (Tarnów).