Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Geniusz kontrabasu Avishai Cohen [zdjęcia]

Redakcja
W poniedziałkowy wieczór, w kinie Kijów.Centrum zakończyła się kolejna edycja Festiwalu Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie.

28. PAKA: Czubaszek i Andrus


Wieczór koncertowy zdecydowanie należał do artysty z Izraela.  Ten bardzo utalentowany kontrabasista, kompozytor i aranżer jazzowy kilka dni temu obchodził swoje 42. urodziny. Jako 9-latek rozpoczął naukę gry na fortepianie, a 5 lat później zmienił instrument na kontrabas. Następnie przez dwa lata grał w zespole armii izraelskiej. W jednym z wywiadów powiedział po latach:

"Nie pchałem się wcale do wojska, nie chciałem być żołnierzem. Ale w Izraelu każdy musi swoje odsłużyć. Postanowiłem więc grać w garnizonowej orkiestrze, bo to było jedyne rozwiązanie, żeby nie nosić karabinu i nie musieć walczyć. A muzykę kochałem od zawsze. Oczywiście nie mogłem tam grać takiej, jaką sobie wymarzyłem, ale i tak sporo się nauczyłem".

Swoje umiejętności muzyczne rozwijał w klasie w kontrabasu u Michaela Klinghoffera, a także po przeprowadzce do Nowego Jorku w Mannes College The New School for Music, gdzie studiował i zarabiał na życie jako pracownik budowlany i grał na ulicach, w parkach i metrze Wielkiego Jabłka.

Początkowo grał w zespołach studenckich, ale jego kariera nabrała rozmachu, gdy w 1996 roku na zaproszenie Chicka Corei dołączył do powstającego wówczas sekstetu Origin. Współpraca z najbardziej wpływowym klawiszowcem drugiej połowy XX wieku zakończyła się w 2003 roku, gdy muzyk założył własny zespół Avishai Cohen Trio, w którym grają Mark Guiliana (perkusja) oraz Shai Maestro (fortepian). Magazyn Bass Player zaliczył go do grona stu najbardziej wpływowych basistów XX wieku, a opiniotwórczy magazyn Down Beat nazwał go "wizjonerem gatunku i jednym z najciekawszych muzyków ostatnich lat".

Wczorajszy blisko 2-godzinny koncert odbył się w kinie Kijów.Centrum, a na scenie obok Cohena (kontrabas, śpiew) pojawili się Omri Mor (fortepian) i Amir Bresler (perkusja). Muzycy promowali głównie utwory z ostatniej płyty Seven Seas, a ale także starsze. Widownia składająca się głównie z wielbicielu jazzu, ale także zawodowych muzyków i adeptów szkół muzycznych nagradzali każdy utwór gromkimi brawami, a sam Cohen świetnie się bawił. Emanował skromnością, co tylko oddaje jego wielkość jako artysty. Na koniec koncertu, przed pierwszym z dwóch bisów, które zostały "wymuszone" na muzykach owacjami na stojąco, Cohen powiedział: Nie uznaję za oczywiste, że ludzie przychodzą na moje koncerty. To prawdziwe błogosławieństwo.

Koncert arcyciekawy, nagłośnienie bez zarzutu (nawet osoby siedzące w ostatnich rzędach doceniały pracę dźwiękowców), ale mam jej zarzut wobec organizatorów. Grzecznie, lecz stanowczo, nie pozwolili artyście na kolejne bisy, ale za to był jeszcze czas zamienienie kilku słów z Cohenem i zdobycie jego autografu z dedykacją.

Organizatorami festiwalu byli: Stowarzyszenie Artystyczno-Edukacyjne "Jazzowy Kraków" i Krakowska Szkoła Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto