Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GENETYKA - Poznańscy naukowcy chcą ożywić prastarego tura

Danuta Pawlicka
Profesor Ryszard Słomski, poznański genetyk i biochemik, przy odtwarzaniu genomu tura wykorzystuje również nowoczesne techniki  kryminalistyczne
Profesor Ryszard Słomski, poznański genetyk i biochemik, przy odtwarzaniu genomu tura wykorzystuje również nowoczesne techniki kryminalistyczne Waldemar Wylegalski
Przywrócenie tura do życia przez polskich naukowców – z wiodącym, przeważającym udziałem genetyków z Poznania – przestaje być już tylko mrzonką fantastów. Do takiego twierdzenia skłania stan badań nad odtworzeniem zwierzęcia, który wyginął prawie czterysta lat temu. Czy zatem będziemy polować na tura? Dzisiaj taka wizja wydaje się całkiem prawdopodobna.

Z muzealnych szczątków poznańscy naukowcy wydobyli tak dobry materiał genetyczny, że z powodzeniem poddali go dalszym laboratoryjnym obróbkom. I udała im się jeszcze trudniejsza sztuka klonowania DNA tura w kolonii bakterii. Niebawem czeka nas kolejne wydarzenie: uzyskany materiał zostanie wprowadzony do organizmu ssaków. Jeszcze nigdy nadzieje na wyhodowanie zwierzęcia niemal identycznego jak dawny dziki tur nie były tak rozbudzone. A taki cel stawia sobie Polska Fundacja Odtworzenia Tura, którą wymyślił prof. Mirosław Ryba, emerytowany neurolog, miłośnik łowów i rodzimej przyrody.

Dlaczego tego karkołomnego zadania w ogóle się podjęto? Jakie są szanse na to, że tur po czterech wiekach wróci do polskiego i wielkopolskiego krajobrazu?
– Nauczyliśmy się pisać i czytać informację genetyczną, otworzyły się nowe perspektywy dla badań także wymarłych gatunków; to trudne badania, w których wykorzystuje się podobne techniki jak w kryminalistyce – tłumaczy „Polsce Głosowi Wielkopolskiemu” prof. Ryszard Słomski z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu, kierownik Katedry Biochemii i Biotechnologii poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, koordynator prac przybliżających nam wizerunek tura.
Zanosi się więc na prawdziwe śledztwo kryminalno-naukowe. Naukowcy chcą bowiem dowiedzieć się także, dlaczego tury wyginęły w średniowieczu. To przecież na te zwierzęta przez wieki polowano i były obecne w wielu mitologiach pod różnymi postaciami.

Póki co jednak nie ma odpowiedzi na to pytanie. Może wytrzebiła je jakaś zaraza. Może wybił człowiek. Nie wiadomo i tę zagadkę naukowcy chcą też wyjaśnić. – To pozwoliłoby nam uchronić współczesne gatunki przed wyginięciem – mówi poznański profesor.

Nie znamy też dokładnie anatomii i wyglądu tura. Na przykład Juliusz Cezar opisywał go jako zwierzę niewiele tylko ustępujące siłą i sylwetką słoniowi. Był potężny, ważył nawet tonę i miał trzy metry długości. Obecnie nie można również w pełni zaufać rycinom, a był malowany w jaskini w Lascaux w Akwitanii (15 000 lat p.n.e.) i na fresku w pałacu w Konossos (ok. 1550 r. p.n.e.)

Dla poznańskiego genetyka odtworzenie tura, wymarłego gatunku i przywrócenie go przyrodzie nie wydaje się dzisiaj już tak odległe jak kiedyś. Osiągnięto już bardzo wiele. Dysponując materiałem pobranym z rogów i zębów, udało się wyizolować geny. Prof. Ryszard Słomski nie był tego pewien, chociaż z sukcesem badał już czaszkę z Warmii i Mazur sprzed 3 tys. lat. Wyniki zależą od środowiska, w jakim zachowały się szczątki. Z turem poszło nadspodziewanie gładko. Naukowcom sprzyjało szczęście także przy namnażaniu DNA. Kolejnym krokiem jest porównanie genów tura do genów innych, żyjących współcześnie zwierząt. I, co zapowiada profesor, materiał genetyczny tura wprowadzi się niebawem do myszy i królika.

Nie ma jednak co liczyć na wskrzeszenie tura „czystej krwi”. Nie będzie powtórki z Parku Jurajskiego. Dzisiaj nie ma takich technik, ale przykład zwierza kwagi podpowiada inne rozwiązanie. Wygląda jak pół zebra i pół koń i jest pierwszym ssakiem, które udało się naukowcom powołać do życia półtora wieku po jego wymarciu. Wykorzystano do tego materiał genetyczny i żyjącą współcześnie zebrę. Ostatnio rozgorzały dyskusje wokół projektu zakładającego wskrzeszenie naszego przodka neandertalczyka, który zniknął z powierzchni globu grubo ponad 30 tys. lat temu. Rozszyfrowano już prawie cały jego genom. Inżynieria genetyczna pozwala tworzyć chimery mające różny zapis genetyczny. Neandertalczyk połączyłby życie z szympansem, a tura można połączyć na przykład z krową.

Dlaczego poznańscy naukowcy zajęli się właśnie turem? Jak się okazuje, wybór na to zwierzę nie padł bez powodu. Na naszych ziemiach żyło ono najdłużej. W 1627 roku w Jaktorowie pod Skierniewicami padła ostatnia sztuka i tam ma jedyny na świecie pomnik upamiętniający to historyczne wydarzenie. Żaden inny kraj nie wpadł na pomysł, aby go ocalić dla przyszłych pokoleń. A takie próby podjął już Zygmunt August i wzmocnił je Zygmunt III Waza. W końcu i Wielkopolska ma swój oryginalny wkład w historię tura. W granicach naszego regionu leży Turek, miasto wywodzące swoją nazwę wprost od „dzikiego byka”.

Poznańscy badacze – zaledwie w trzy lata od ich rozpoczęcia – oprócz obiecujących wyników wymieniają też sukces propagandowy. Jest nim rozbudzenie zainteresowań turem i ochrony zwierząt zagrożonych wymarciem.

O badaniach nad wskrzeszeniem tura naukowcy, nie tylko z Polski, będą dyskutować w Poznaniu: – Jednym z celów trzydniowej konferencji w tym roku w maju, na którą ma przyjechać między innymi twórca owcy Dolly, będzie przedstawienie i omówienie sytuacji ginących zwierząt – zapowiada prof. Ryszard Słomski, organizator i gospodarz konferencji.

Uczestnicy zamierzają zastanowić się, jak nie dopuścić do wyginięcia gatunków i jak je wspomagać klonowaniem.

Tur nad Obrą

Rozważa się wiele możliwości zagospodarowania odtworzonego tura. Można będzie wykorzystać jego geny w hodowli bydła, a Polska zarobi na sprzedaży patentu i mięsa. Tur mógłby się stać nowym gatunkiem łownym, chociaż żyłby wtedy w lasach na podobnych zasadach, jak dzisiaj żubr w Białowieży.
Naukowcy w odtworzonym turze widzą też niezwykłą w skali całego świata atrakcję turystyczną: mityczny byk Apis ożył w Polsce! Badacze rozważyli też warunki środowiskowe dla tura na ziemiach Polski. Wśród wielu regionów wymienia się Wielkopolskę z terenami nad Notecią i Obrą, obszarami koło Kościana i Kostrzyna. Perspektywa kusząca i fantastyczna.

Wilk tasmański i mamut włochaty

Cel i prace firmowane przez Polską Fundację Odtworzenia Tura są pionierskie w historii światowej nauki. Jak dotąd tylko nieliczne ośrodki próbowały odtworzyć wymarłe zwierzęta, ale żaden nie osiągnął jeszcze celu. W Australii trwają badania nad przywróceniem do życia wilka tasmańskiego, który wyginął w XX wieku. Rosyjscy badacze skupiają swoje wysiłki nad mamutem włochatym, który pojawił się ok. 750 tys. lat temu. Obecnie w syberyjskiej zmarzlinie odnajdywane są jego dobrze zakonserwowane szczątki.
Polscy naukowcy przygotowując się do swojego zadania, stworzyli plan, w którym uwzględnili również inne korzyści wynikające z tych badań. Są to na przykład nowe techniki i procedury genetyczne, które sprawdzają i wykorzystują przy odtwarzaniu tura. W przyszłości mogą trafić do laboratoriów medyków, farmakologów, przemysłu spożywczego czy hodowli zwierząt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto